Revol o wydarzeniach na Nanga Parbat: niezwykła przygoda zmieniła się w dramat

2018-02-01, 09:52  Polska Agencja Prasowa

"Niezwykła przygoda, która zamieniła się w dramat" - tak określiła wydarzenia na Nanga Parbat Elisabeth Revol. Uratowana przez polskich himalaistów Francuzka, która wróciła już do kraju i przebywa w klinice w Sallanches, opowiedziała agencji AFP przebieg zdarzeń.

Revol w bardzo oszczędny, skoncentrowany na szczegółach technicznych sposób wróciła do tego, co wydarzyło się przed i po zdobyciu przez nią oraz Tomasza Mackiewicza Nanga Parbat (8126 m).

Jak przypomniała była to już jej czwarta, Mackiewicza - siódma, a ich wspólna trzecia próba zimowego wejścia na "zabójczą górę". O Polaku mówiła wciąż w czasie teraźniejszym, określiła go jako himalaistę-pasjonata, doskonale zaznajomionego z tą górą.

Spotkali się 20 stycznia, a kilka dni później dotarli na wysokość ponad 7000 m. "Byliśmy wtedy w dobrej kondycji" - zaznaczyła.

U stóp Nanga Parbat znaleźli się o godz. 17.15. Mimo wahań nie potrafili opanować ogromnej chęci, by zdobyć szczyt jeszcze tego samego dnia i zdecydowali się kontynuować podejście. Po 45 minutach byli już na nim - relacjonowała.

Wtedy zaczęły się problemy. "Tomek powiedział mi: nic nie widzę. Nie zostaliśmy na szczycie nawet sekundy. To była ucieczka w dół" - wyznała agencji AFP. Mackiewicz trzymał się jej ramienia i w ten sposób rozpoczęli - jak podkreśliła - "bardzo długie schodzenie na terenie więcej niż trudnym, do tego w warunkach nocnych".

"W pewnym momencie nie mógł już oddychać, zdjął osłonę, którą miał na ustach i prawie natychmiast zaczął zamarzać. Jego nos stał się niemal natychmiast biały, podobnie ręce i stopy" - mówiła - jak wspomniano w treści depeszy - "z rozpaczą w głosie".

Zatrzymali się na dnie zagłębienia, w którym próbowali znaleźć osłonę od morderczego wiatru. Mackiewicz nie miał już sił, by wydostać się z tej szczeliny i zejść do obozu. O świcie sytuacja stała się tragiczna.

"Krew nie przestawała wyciekać z jego ust. Symptomy ogólnej opuchlizny, będącej ostatnią fazę choroby wysokościowej, hipoksji hipobarycznej, która jest konsekwencją przebywania na dużej wysokości i niedotlenienia, wskazywały, że szanse na przeżycie Tomasza są niewielkie" - wspomniała.

"Zawiadomiłam kogo tylko mogłam, że Tomek nie ma sił zejść samodzielnie niżej" - dodała. Zaczęła się wymiana wiadomości, które miały pomóc w zaaranżowaniu pomocy. Niektóre z nich nigdy nie dotarły, co jeszcze bardziej komplikowało sprawy - wskazała "Eli" w rozmowie z AFP.

"Powiedziano mi: jeśli zejdziesz do 6000 m, będzie można zgarnąć ciebie, a Tomka z wysokości 7200 m przy użyciu śmigłowca. Tak to było. To nie była moja decyzja" - wyznała.

Mackiewiczowi miała tylko powiedzieć: "Słuchaj, helikoptery przybędą tu późnym popołudniem, a ja muszę zejść; one tu dotrą, by Ciebie zebrać".

Z jej słów wynika, że wysłała jeszcze dokładną lokalizację Tomka z użyciem GPS, a następnie postarała się go "opatulić, jak tylko mogła".

"Schodziłam z myślą, że wszystko się dobrze skończy. Niczego nie zabrałam - ani śpiwora, ani namiotu. Niczego. Śmigłowce miały dotrzeć po południu" - wyznała. Ale śmigłowce nie przybyły - napisała w komentarzu AFP.

Kolejną noc spędziła w skalnej szczelinie, podobnie jak Mackiewicz, na dodatek bez żadnego wyposażenia, "Kryłam się w tej jamie i cała się trzęsłam z zimna, ale moja sytuacja nie była beznadziejna. Bardziej obawiałam się o Tomka, który był o wiele bardziej osłabiony niż ja" - powiedziała.

Revol zdradziła AFP, że po raz pierwszy w życiu miała halucynacje, których do tej pory udawało się jej w górach uniknąć. Wydawało się jej, że ktoś jej przyniósł ciepłą herbatę, a "w ramach podziękowania będzie musiała zdjąć i oddać swoje buty".

Postanowiła pozostać na wysokości 6800 m, by nie tracić sił i chronić resztki ciepła. "Słyszałam z daleka lot śmigłowca poniżej lodowca, ale był zbyt daleko, a poza tym zaczął wiać silny wiatr" - nadmieniła.

Gdy dotarła do niej wiadomość, że helikopter nie przybędzie wcześniej niż nazajutrz i że będzie musiała spędzić trzecią noc pod gołym niebem, postanowiła rozpocząć schodzenie. "To stało się kwestią przeżycia" - powiedziała.

AFP podkreśliła, że wiadomość o tym, że Denis Urubko i Adam Bielecki wyruszyli z akcją ratunkową, nigdy do Revol nie dotarła.

Swoje zejście opisała jako "ostrożne, spokojne" i to "mimo kompletnie przemoczonych rękawic i przenikliwego zimna". Około godz. 3 nad ranem zobaczyła światło w ciemnościach i zaczęła krzyczeć. "To było niesamowite uczucie" - przyznała.

Zapytana, czy powróci w góry odpowiedziała, że tak. "Bo jest to mi potrzebne do życia" - podsumowała z kliniki w Sallanches w Alpach francuskich, gdzie przechodzi leczenie w związku z poważnymi odmrożeniami obu rąk i lewej stopy.

Do Francuzki, znajdującej się na wysokości 6000-6100 m, w nocy z soboty na niedzielę czasu miejscowego dotarli Bielecki i Urubko. W akcji ratunkowej brali też udział dwaj inni uczestnicy wyprawy na K2 - Jarosław Botor i Piotr Tomala. Na wysokości około 7200 m pozostał Mackiewicz. Ze względu na pogarszające się warunki atmosferyczne nie było możliwości, by kontynuować akcję.

Sport

Anwil Włocławek triumfuje na wyjeździe w Lublinie. Trudny rywal nie podołał drużynie z naszego regionu

Anwil Włocławek triumfuje na wyjeździe w Lublinie. Trudny rywal nie podołał drużynie z naszego regionu

2025-01-19, 18:02
Sukcesy na mistrzostwach Europy w short tracku. Trzy medale dla naszych reprezentantów w Dreźnie

Sukcesy na mistrzostwach Europy w short tracku. Trzy medale dla naszych reprezentantów w Dreźnie

2025-01-19, 17:35
Triumf inowrocławskich koszykarzy w ważnym meczu. Astoria z kompletem punktów na wyjeździe

Triumf inowrocławskich koszykarzy w ważnym meczu. Astoria z kompletem punktów na wyjeździe

2025-01-18, 22:36
Basket Bydgoszcz z dotkliwą porażką w Lublinie. Triumf torunianek nad mistrzem Polski na wyjeździe

Basket Bydgoszcz z dotkliwą porażką w Lublinie. Triumf torunianek nad mistrzem Polski na wyjeździe

2025-01-18, 21:33
Wysoka porażka na parkiecie w Toruniu. Nieudany mecz Aniołów w starciu z drużyną z Jaworzna

Wysoka porażka na parkiecie w Toruniu. Nieudany mecz Aniołów w starciu z drużyną z Jaworzna

2025-01-18, 20:25
Noteć podejmuje Politechnikę Opolską Czas na przełamanie. Relacja w Polskim Radiu PiK

Noteć podejmuje Politechnikę Opolską! Czas na przełamanie. Relacja w Polskim Radiu PiK

2025-01-18, 15:55
AO: Iga Świątek w mistrzowskiej formie. Nie było wątpliwości, kto wygra w tej rywalizacji

AO: Iga Świątek w mistrzowskiej formie. Nie było wątpliwości, kto wygra w tej rywalizacji

2025-01-18, 07:54
Energa z triumfem nad Cracovią na własnym lodowisku. Pierwszy krok w dwumeczowym weekendzie

Energa z triumfem nad Cracovią na własnym lodowisku. Pierwszy krok w dwumeczowym weekendzie

2025-01-17, 22:24
Remis polskiej reprezentacji w drugim meczu. Zażarta walka na parkiecie z czeską drużyną

Remis polskiej reprezentacji w drugim meczu. Zażarta walka na parkiecie z czeską drużyną

2025-01-17, 21:02
AO: Magdalena Fręch przegrywa swoje spotkanie. W turnieju pozostała już tylko jedna nasza zawodniczka

AO: Magdalena Fręch przegrywa swoje spotkanie. W turnieju pozostała już tylko jedna nasza zawodniczka

2025-01-17, 11:03
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę