El. MŚ piłkarzy ręcznych - Polska bez awansu po remisie z Portugalią
Polska nie awansowała do rundy play off eliminacji mistrzostw świata 2019 piłkarzy ręcznych po remisie z drużyną gospodarzy Portugalią 27:27 (13:15) w ostatnim meczu turnieju prekwalifikacyjnego, który rozgrywano w Povoa de Varzim.
Do następnej rundy eliminacji MŚ awansował tylko zwycięzca grupy prekwalifikacyjnej. W piątek podopieczni trenera Piotra Przybeckiego wygrali z Kosowem 30:19, a w sobotę z Cyprem 46:13. Portugalczycy także triumfowali w obu wcześniejszych spotkaniach, ale mieli o jedno trafienie lepszy stosunek bramek, dzięki czemu do awansu wystarczał im remis.
O porażce biało-czerwonych zadecydowało kilka momentów, w których popełniali banalne błędy, praktycznie oddawali piłkę w ręce rywali, podczas gdy była szansa na budowanie bezpiecznej przewagi.
W pierwszej połowie Portugalczycy cały czas prowadzili, w 13. minucie różnicą czterech bramek (8:4). Goście popełniali błędy, kilka wpadek zaliczył m.in. Tomasz Gębala (niecelne rzuty, faul w ataku) i nie odrabiali strat - 6:10 w 17. min. Dopiero wtedy nastąpił pierwszy mały jeszcze zryw, który rozpoczął się od zaskakującego rzutu Piotra Chrapkowskiego oraz goli Rafała Przybylskiego i Przemysława Krajewskiego z kontry.
Choć były okazje Polacy nie zdołali wyrównać. Przy stanie 10:12, nieomylny do tej pory Arkadiusz Moryto nie wykorzystał karnego. Potem rzucano gol za gol, dzięki czemu gospodarze utrzymali do przerwy dwubramkowe prowadzenie.
Drugą połowę Polacy co prawda rozpoczęli od irytującego błędu, wręcz oddając piłkę przeciwnikowi, ale potem szybko się zrehabilitowali. Od stanu 14:17 zdobyli pięć goli z rzędu i po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie. Po przerwie istotnie wyregulował celownik Tomasz Gębala. Lepiej także funkcjonowała obrona.
Teraz to rywale gonili wynik. W 45. minucie do obrony rzutu karnego na boisko wyszedł jedyny raz w tym pojedynku Sławomir Szmal, ale został pokonany. Dwie minuty później Portugalczykom udało się doprowadzić do remisu 21:21.
Wtedy dwa ważne trafienia zaliczył Łukasz Gierak i gdy wydawało się, że znów podopieczni Piotra Przybeckiego odzyskają inicjatywę, ponownie "podali rękę" gospodarzom. W przenośni i dosłownie, bowiem podawali piłkę dokładnie do rywali. Ci z takich prezentów chętnie korzystali, w czym szczególnie wyróżniał się, wcześniej mniej widoczny, Gilberto Duarte. Właśnie ten zawodnik w 53. minucie wyrównał na 24:24.
Równo pięć minut przed końcem, przy stanie 24:25 Kamil Syprzak trafił w słupek z rzutu karnego. W odpowiedzi znów Duarte powiększył przewagę. Bramka Moryty na 25:26 padła dwie i pół minuty przed ostatnią syreną. Po raz kolejny Duarte wpisał się na listę strzelców i sytuacja gości stała się dramatyczna.
Co prawda po bramkach Tomasza Gębali i Kamila Kriegera 37 sekund przed zakończeniem był remis 27:27, ale w posiadaniu piłki byli Portugalczycy, którym udało się zwycięski remis dowieźć do ostatniego gwizdka sędziego.
Po meczu prekwalifikacji mistrzostw świata piłkarzy ręcznych Portugalia - Polska (27:27) powiedzieli:
Piotr Przybecki (trener reprezentacji Polski): "Po meczu podziękowałem chłopakom, bo zostawili serce na boisku. Trzeba się jednak zastanowić nad błędami, które na takim poziomie nie powinny się pojawić. Na początku za dużo biegaliśmy za rozgrywającymi Portugalii, dzięki czemu mogli dogrywać do obrotowego. W drugiej części trzęsły im się ręce, musieliśmy to wykorzystać. Niestety, straciliśmy kilka okazji, co nie pozwoliło nam wygrać tego meczu.
- Błędy pojawiają się zawsze, ale trzeba było się lepiej zachować w obronie, realizować założenia, na przykład przy grze przeciwko Duarte. Było też jednak kilka pozytywnych fragmentów, ale nie świadczy to o tym, że mecz się skończył. Zadecydowała końcówka.
– Nie mamy zawodników na kluczowych pozycjach, którzy mogą rozstrzygnąć mecz w pojedynkę. W defensywie brakuje nam jednak wszechstronności. Niektórzy czasem podejmują złe decyzje, ale jest to proces. Praca musi opierać się na współpracy z trenerami klubowymi. Wspólnie musi nam zależeć na sukcesach i lepszej grze reprezentacji".
Piotr Chrapkowski (rozgrywający reprezentacji Polski): "O wyniku zadecydowały ostatnie minuty. Popełniliśmy za dużo błędów, mieliśmy sporo strat. Walczyliśmy, ale nie wykonaliśmy zadania, więc jesteśmy zawiedzeni. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, bo prowadziliśmy przez pewien czas. Ciężko powiedzieć coś po takim spotkaniu, bo wszyscy jesteśmy zrozpaczeni, każdy to przeżywa. Może zabrakło chłodnej głowy. Daliśmy Portugalczykom kilka piłek prosto w ręce. Również w pierwszej połowie zagraliśmy słabiej w defensywie".