66. TCS - Martin Schmitt: Kamil Stoch powalczy o zwycięstwo

2017-12-27, 18:25  Polska Agencja Prasowa

Martin Schmitt jest przekonany, że Polacy będą doskonale przygotowani do Turnieju Czterech Skoczni. "Kamil Stoch powalczy o końcowe zwycięstwo" - powiedział w wywiadzie dla PAP były utytułowany niemiecki skoczek narciarski, a obecnie ekspert Eurosportu.

PAP: Jest pan zaskoczony tym, jak przebiega sezon?

Martin Schmitt: Nie bardzo. Wiedziałem, że Niemcy będą dobrze przygotowani, choć nie przypuszczałem, że aż tak. Byłem na kilku treningach przed sezonem i obserwowałem, co się dzieje. Przede wszystkim cieszyło mnie, że mamy trzech skoczków na naprawdę wysokim i równym poziomie. To potwierdziły później konkursy Pucharu Świata. Może trochę zaskakujące jest, że Richard Freitag tak odskoczył od innych. Spodziewałem się też, że w dobrej dyspozycji od początku będą Polacy.

PAP: My chcielibyśmy więcej...


M.S.: Wiadomo. Jak się seryjnie nie wygrywa, zawsze pozostaje niedosyt, ale jestem pewien, że Polacy "odpalą" w trakcie Turnieju Czterech Skoczni. Tym bardziej, że to tak naprawdę pierwszy poważny punkt tego sezonu, a trener Stefan Horngacher doskonale potrafi przygotować zawodników na konkretną imprezę.

PAP: Który z Polaków wygląda pana zdaniem najlepiej?


M.S.: Oczywiście Kamil Stoch. Miał w tym sezonie już kilka naprawdę genialnych skoków, gdzie nie można się było do niczego przyczepić. Prezentuje bardzo równą dyspozycję, nie popełnia dużych błędów, a na dodatek jest niezwykle doświadczony. Biorąc pod uwagę jego rutynę jestem przekonany, że już w sobotę na inaugurację TCS w Oberstdorfie będzie doskonale przygotowany i od pierwszego konkursu będzie walczyć o końcowe zwycięstwo.

PAP: Stoch będzie bronić trofeum wywalczonego przed rokiem. Jak startuje się z takiej pozycji - jest łatwiej czy trudniej?


M.S.: Każdy skoczek narciarski marzy o tym, by kiedyś wygrać Turniej Czterech Skoczni. Stochowi się to już udało. Zawsze trudniej jest coś osiągnąć, dążyć do tego, marzyć o tym. Jak się już raz triumfowało, to nie czuje się takiej presji. Można podejść do zawodów na większym luzie. Oczywiście to bardzo piękne uczucie, jak uda się obronić tytuł, ale nigdy radość nie będzie taka sama, jak za pierwszym razem. Dlatego powiedziałbym nawet, że jest w lepszej obecnie sytuacji niż chociażby Richard Freitag, który musi poradzić sobie także z nałożoną przez media presją.

PAP: Poprzedni sezon pokazał również, że zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni nie daje gwarancji na dominację w dalszej części rywalizacji. Stoch nie wywalczył indywidualnego medalu mistrzostw świata, nie zdobył Kryształowej Kuli...

M.S.: Bardzo trudno jest zaplanować szczyt formy i jeszcze go powtórzyć. I nie można zakładać, że ten zawodnik, który wygra zbliżającą się edycję TCS, zostanie też mistrzem olimpijskim. To nie oznacza jednak również, że nie zostanie. Na to będzie miało wpływ wiele czynników. Gdy zwycięża się w tak prestiżowych zawodach jak TCS, trzeba liczyć się z niezwykłym zainteresowaniem mediów. Spływa wiele ofert. A w tym roku szczególnie ważne będzie wyciszenie i skupienie się na treningach oraz mentalnej regeneracji.

PAP: A można utrzymać wysoką formę tak długo? Między TCS a igrzyskami w Pjongczangu jest ponad miesiąc...

M.S.: Jeśli ktoś jest w dobrej dyspozycji, jest też w stanie ją jeszcze cztery tygodnie utrzymać. A już na pewno doświadczony zawodnik, który doskonale zna swój organizm i wie, czego potrzebuje. Prawda jest taka, że akurat w konkursie olimpijskim, oprócz formy, trzeba mieć niesamowicie dużo szczęścia.

PAP: Niemcy po raz ostatni faworyta TCS mieli w sezonie 2000/01 i był nim pan. Teraz w takiej roli jest Richard Freitag. Co to dla niego oznacza?


M.S.: Każdy chyba sportowiec lubi startować jako ten, którego się wszyscy boją. To daje w pewien sposób przewagę mentalną, ale skoczkowie doskonale wiedzą, że to nic nie znaczy. To dla mediów, osób postronnych jest ważne, ale nie dla zawodników.

PAP: Co jest takiego szczególnego w TCS?


M.S.: Z dnia na dzień trzeba przestawić się z jednego obiektu na inny. Dużo podróżowania, mało czasu na treningi. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Poza tym trzeba oddać mnóstwo dobrych skoków, żeby się w ogóle liczyć. Zainteresowanie mediów jest też znacznie większe. Motywacja wtedy jeszcze bardziej rośnie.

PAP: Który z czterech konkursów jest najważniejszy?

M.S.: Trudno powiedzieć. Wszystkie są ważne. Oberstdorf ma skocznię, którą bardzo dobrze znają wszyscy zawodnicy. Często się tu trenuje, to znakomity ośrodek. Rzadko dochodzi do niespodzianek. Bardzo dużo decyduje się w Garmisch-Partenkirchen, czyli w konkursie noworocznym. Obiekt jest specyficzny i nie wszystkim "leży". Tam trzeba bardzo dobrze układać się w trakcie lotu, żeby daleko wylądować. W Innsbrucku bardzo trudno jest "odskoczyć" rywalom i różnice są zwykle niewielkie.

PAP: Do tej pory tylko jednemu skoczkowi narciarskiemu w historii - Svenowi Hannawaldowi 16 lat temu - udało się wygrać wszystkie cztery konkursy TCS. Czy w tym sezonie jest możliwe powtórzenie tego wyczynu?


M.S.: To się okaże, ale chyba będzie bardzo ciężko. Po prostu światowa czołówka jest praktycznie na tym samym poziomie i nie mówię tu o dwóch, trzech skoczkach, ale o dziesięciu. Będzie zatem bardzo trudno powtórzyć taki sukces. Prawda jest jednak taka, że w sezonie 2001/02 roku też nikt nie liczył, że Sven wygra wszystkie cztery konkursy.

PAP: Skoczkowie mieli teraz dwa tygodnie wolnego od rywalizacji w Pucharze Świata. Co robi się w tym okresie?


M.S.: Odpoczywa, trenuje i testuje nowe rozwiązania w kombinezonach, inne narty. Na pewno trzeba pozostać w pewnym rytmie, bo potem trudno do niego wrócić.

PAP: Sam pan nawiązał do kombinezonów. Niemcy są faktycznie w tak dobrej formie czy może wymyśliliście coś w sprzęcie, co jeszcze nie zostało podpatrzone przez innych?

M.S.: Taka dyskusja toczy się chyba w trakcie każdego sezonu, a w zeszłym dotyczyła Polaków. Ciągle słyszałem, że macie coś nowego w kombinezonach. Teraz dobrze skaczą Niemcy i już pojawiają się głosy, że pewnie coś nowego w sprzęcie wymyślili. Oczywiście kombinezony są bardzo ważne. Temu nie można zaprzeczyć. Jestem pewien, że na Turniej Czterech Skoczni wszystkie ekipy będą miały nowe stroje...

PAP: W jaki sposób obserwuje się sprzęt rywali?


M.S.: Robi się to bardzo dokładnie. Najczęściej kopiuje się po rywalach, którym idzie w danym sezonie najlepiej. Jestem przekonany, że Polacy bardzo dokładnie przeanalizowali kombinezony Niemców. Oczywiście wszelkie detale są bardzo trudne do rozróżnienia, ale z reguły jest tak, że przy bramce, przez którą przechodzą zawodnicy, staje ktoś z danej ekipy i robi jak najwięcej zdjęć. Jak się skoczek przebiera, prostuje, zdejmuje strój. Oprócz tego kręci się jego skoki. Potem ogląda się to w dużym przybliżeniu i analizuje najmniejszy detal oraz porównuje do własnych rozwiązań.

PAP: Mówiliśmy o Freitagu, Stochu. Widzi pan kogoś jeszcze kto może odegrać ważną rolę w Turnieju Czterech Skoczni?

M.S.: Oczywiście Stefan Kraft. To jeden z trzech największych faworytów, obok Richarda i Kamila. Jeśli spojrzymy szerzej, to wydaje mi się, że liczyć się mogą jeszcze Daniel Andre Tande, Johann Andre Forfang, Andreas Wellinger i może Dawid Kubacki.

PAP: Wymienił pan Kubackiego, który wygrał Letnią Grand Prix, ale zimą nie może się odnaleźć. W czym leży problem?

M.S.: Latem prezentował się znacznie lepiej pod względem technicznym niż teraz. Obecnie ma problemy z odbiciem, a przez to nie wchodzi w odpowiednią pozycję lotu. Jak to poprawić? Trzeba skakać, skakać i jeszcze raz skakać.

PAP: A Piotr Żyła?

M.S.: To jest zawodnik, który ma duże doświadczenie i od kiedy pamiętam zawsze był w najwyższej formie właśnie na najważniejszych zawodach. Nie przekreślałbym do końca jego szans w TCS. Fizycznie chyba ma obecnie najlepsze warunki, ale jeśli wygrałby TCS, to byłaby to dla mnie niespodzianka.

PAP: Będzie pan obecny na TCS?

M.S.: Tak, będę pracował dla Eurosportu. Zdążyłem się już przyzwyczaić do roli eksperta, ale to są zawsze bardzo przyjemne chwile.

Rozmawiała: Marta Pietrewicz (PAP)

Sport

Franciszek Smuda spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pośmiertne odznaczenie trenera

Franciszek Smuda spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pośmiertne odznaczenie trenera

2024-08-22, 17:48
Bowlingowe drużyny nadrabiają zaległości. Niewielkie różnice w ligowej czołówce

Bowlingowe drużyny nadrabiają zaległości. Niewielkie różnice w ligowej czołówce

2024-08-22, 13:51
Kajakarze z regionu zdobyli medale AMŚ. Katarzyna Szperkiewicz wraca ze złotem [zdjęcia, wideo]

Kajakarze z regionu zdobyli medale AMŚ. Katarzyna Szperkiewicz wraca ze złotem! [zdjęcia, wideo]

2024-08-22, 09:46
Akademicki Związek Sportowy pod lupą ministerstwa. AZS UMK Toruń zostanie skontrolowany

Akademicki Związek Sportowy pod lupą ministerstwa. AZS UMK Toruń zostanie skontrolowany?

2024-08-22, 06:49
Kierownik Polonii z wiarą przed rewanżem: Każdy wie, o co jedziemy, wszystko przed nami

Kierownik Polonii z wiarą przed rewanżem: Każdy wie, o co jedziemy, wszystko przed nami

2024-08-22, 06:00
Przełamanie Elany w 4. kolejce. Remis Zawiszy, porażka Wdy

Przełamanie Elany w 4. kolejce. Remis Zawiszy, porażka Wdy

2024-08-21, 20:52
Kończą się wakacje, za to rośnie frekwencja w zawodach bowlingowych [wyniki 9. kolejki]

Kończą się wakacje, za to rośnie frekwencja w zawodach bowlingowych [wyniki 9. kolejki]

2024-08-21, 15:42
GKM ze zwycięstwem w Ekstralidze U24. Wysoka porażka KS-u Toruń

GKM ze zwycięstwem w Ekstralidze U24. Wysoka porażka KS-u Toruń

2024-08-21, 06:00
Dudek pojedzie w turnieju Grand Prix. Zawodnik Apatora z dziką kartą na Wrocław

Dudek pojedzie w turnieju Grand Prix. Zawodnik Apatora z „dziką kartą” na Wrocław

2024-08-20, 20:07
Olimpia i Elana poznali rywali w PP. Do Torunia przyjedzie zespół z Ekstraklasy

Olimpia i Elana poznali rywali w PP. Do Torunia przyjedzie zespół z Ekstraklasy!

2024-08-20, 15:28
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę