KMŚ siatkarzy 2017 - PGE Skra na czwartym miejscu. Złoto dla Zenitu Kazań
Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali z brazylijskim klubem Sadą Cruzeiro 0:3 (19:25, 18:25, 13:25) w meczu o trzecie miejsce klubowych mistrzostw świata w Krakowie.
Z kolei Zenit Kazań pokonał w Krakowie mistrza Włoch Cucine Lube Civitanova 3:0 (27:25, 25:22, 25:22) i został klubowym mistrzem świata.
Skra w żadnym secie nie potrafiła nawiązać walki. Brazylijczycy storpedowali rywali zagrywką, ale i w innych elementach przeważali. Zwłaszcza w pierwszym secie brakowało gry blokiem, a statystyki były bezlitosne. Skra samodzielnie zdobyła jedynie 10 punktów, resztę wywalczyła po błędach przeciwników.
W Sadzie Leal imponował w ataku i praktycznie był nie do zatrzymania. Kacper Piechocki, na którego najczęściej szły serwisy rywali, miał spore trudności z odbiorem, a później ciężko było Grzegorzowi Łomaczowi rozegrać akcję. Bełchatowianie byli bezradni i coraz częściej spuszczali głowy. Pierwszego seta przegrali 19:25.
W kolejnych partiach nie było lepiej. Ulegli do 18 i 13. Najlepszym punktującym w Bełchatowie był środkowy Srecko Lisinac; Serb zdobył dziewięć punktów. W Sadzie błyszczał Leal - 15 punktów.
Sada to obrońca tytułu i pojedynek o brązowy medal był dla nich formą pocieszenia po porażce z Zenitem w półfinale. Z kolei dla Skry występ w tym spotkaniu był już dużym sukcesem.
Ekipa z Bełchatowa nie zdołała jednak powiększyć swojego dorobku w tej imprezie. Wcześniej trzykrotnie stawała na podium - dwa razy zajmowała drugie miejsce (2009, 2010) i raz trzecie (2012).
Sada Cruzeiro wygrała dwie ostatnie edycje klubowych mistrzostw świata, w sumie ma teraz w dorobku pięć medali, w tym trzy złote. Brazylijczycy w fazie grupowej pokonali w Opolu także mistrza Polski ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:0.
***
Zenit, w barwach którego występuje Kubańczyk z polskim paszportem Wilfredo Leon, po raz pierwszy w historii triumfował w tych rozgrywkach. Po drodze nie stracił ani jednego seta. Dotychczas prowadzona obecnie przez Władimira Alekno ekipa z Kazania dwukrotnie zdobywała srebro i dwukrotnie brąz. Z kolei dla Lube jest to pierwszy krążek wywalczony w tej imprezie.
Finał mógł się podobać kibicom, choć w Krakowie niewiele miejsc było zapełnionych. Fani mogli zobaczyć siatkówkę na najwyższym światowym poziomie i mimo że wynik tego nie pokazuje, to spotkanie było bardzo wyrównane.
Po dwóch stronach siatki stanęli najskuteczniejsi "bombardierzy" tej imprezy, a nawet ostatnich lat. W Zenicie duet stworzyli Rosjanin Maksym Michajłow i Leon, w Lube Kubańczyk z włoskim paszportem Osmany Juantorena (wybrany później MVP imprezy) i Bułgar Cwetan Sokołow.
To gwarantowało duże emocje, ale i bardzo ostre zagrywki. Tak też było. Obie ekipy w tym elemencie nie ustępowały na krok. Zenit imponował także blokiem i to dawało im sporą przewagę - zwłaszcza w końcówkach setów.
W pierwszej partii Zenit musiał walczyć do samego końca. Przy stanie 25:25 sędzia pokazał punkt dla Lube, ale wówczas Alekno poprosił o wideoweryfikację i miał rację. Zamiast remisu było 26:25 dla Kazania. Kolejna piłka także należała do nich i Zenit wygrał 27:25.
W dwóch kolejnych setach rosyjski zespół odskakiwał rywalom po drugiej przerwie technicznej i już tylko utrzymywał przewagę. Poniżej oczekiwań w finale spisywał się Sokołow, ale po stronie Lube atak na swoje barki wziął Juantorena. To właśnie on zdobył najwięcej punktów w meczu - 22. Leon miał ich 19. Kolejne partie kończyły się do 22.