MŚ piłkarek ręcznych 2017 - Szwecja i Francja w półfinale
Szwecja pokonała Danię 26:23 (13:11), a Francja wygrała z Czarnogórą 25:22 (12:10) we wtorkowych meczach ćwierćfinałowych mistrzostw świata piłkarek ręcznych, które odbywają się w Niemczech. Oba spotkania rozegrano w Lipsku.
W środę w Magdeburgu o awans do półfinału wicemistrz świata Holandia zagra z Czechami, a obrońca tytułu Norwegia z mistrzem olimpijskim z Rio de Janeiro Rosją.
Szwecja jak dotąd w całym turnieju w Niemczech doznała tylko jednej porażki - z Polską 30:33, w pierwszym meczu w mistrzostwach. Od tej pory jednak nie zawodzi, a największą niespodziankę sprawiła pokonując w ostatnim spotkaniu grupy B Norwegię 31:28.
We wtorek bezpieczną, dochodzącą do siedmiu trafień, przewagę Szwedki uzyskały w drugiej połowie. W ostatnich pięciu minutach Dunki zerwały się do odrabiania strat. Wycofały nawet bramkarkę i zbliżyły się na 21:23. Rywalki odpowiadały jednak golem za gol i obroniły wynik.
Drużyna "Trzech Koron" w przeszłości sukcesy odnosiła jedynie w mistrzostwach Europy - srebrny medal zdobyła w 2010, a brązowy w 2014 roku. Dania, gdzie piłka ręczna jest sportem narodowym, jest jedną z najbardziej utytułowanych reprezentacji. Na koncie ma m.in. trzy złote medale olimpijskie (1996, 2000, 2004), ale w ostatnich latach już jej się tak dobrze nie wiodło. W 1/8 finału wyeliminowała drużynę gospodarzy turnieju.
Najwięcej bramek dla Szwecji zdobyła Hanna Blomstrand - siedem, tyle samo co wśród pokonanych Mette Tranborg.
W drugim wtorkowym ćwierćfinale wicemistrz olimpijski z Rio de Janeiro (2016) Francja wygrała z Czarnogórą 25:22 (12:10), która w 2012 roku sięgnęła po srebro igrzysk w Londynie i złoto mistrzostw Europy. Zespół "Trójkolorowych" przez dłuższy czas utrzymywał dwu-, trzybramkową przewagę. Rywalki próbowały zniwelować straty, ale popełniały zbyt dużo prostych błędów. Nie pomogła im nawet świetna postawa Katariny Bulatovic, która zaliczyła dziewięć trafień. Wśród zwyciężczyń najwięcej goli - pięć - zdobyła Allison Pineau.