Formuła 1 - Williams z nadzieją na udane testy Kubicy
Występujący w mistrzostwach świata Formuły 1 team Williams-Mercedes ma nadzieję, że wtorkowe i środowe testy Roberta Kubicy w Abu Zabi przebiegną pomyślnie. "Nieważne, jakie czasy będzie wykręcał. Chodzi o to, by odhaczył wszystkie cele" - zapowiedziano.
W niedzielę w Abu Zabi odbył się ostatni w sezonie wyścig o Grand Prix. Teraz na torze Yas Marina odbędą się testy prowadzone wraz z koncernem Pirelli, który jest dostawcą opon do bolidów F1.
Kubica ma jeździć w oba dni, zmieniając się z obecnym kierowcą Williamsa Kanadyjczykiem Lance'em Strollem oraz Rosjaninem Siergiejem Sirotkinem. W niedzielę karierę zakończył Brazylijczyk Felipe Massa, a Williams poszukuje jego następcy.
Powszechnie panuje opinia, że zespół jest najbardziej zainteresowany zatrudnieniem Polaka, jednak chce najpierw dokonać szczegółowego sprawdzianu jego sprawności. Kubica miał w 2011 roku wypadek podczas rajdu Ronde di Andora. Doznał poważnych złamań nogi i ręki, w której dotychczas nie odzyskał stuprocentowej sprawności. Ostatni raz w F1 wystąpił w 2010 roku.
"Wciąż oceniamy możliwości Roberta. W tym tygodniu będziemy to kontynuować. Nie mamy powodu, żeby się spieszyć" - poinformował w telewizji Sky Sports szef inżynierów Williamsa Rob Smedley.
Kubica przeszedł już testy w bolidzie tego teamu w październiku na Węgrzech. Nie podano żadnych szczegółów przebiegu tych prób.
Wcześniej w poniedziałek prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Jean Todt potwierdził, że Polak będzie musiał przejść badania lekarskie zgodne z procedurami.
"To nieodłączna część całego procesu. My nie zamierzamy skupiać się na tym, jakie czasy okrążenia będzie wykręcał w Abu Zabi. Chodzi o odhaczenie wszystkich celów, które przed nim stawiamy. Mam nadzieję, że przed świętami podejmiemy decyzję" - powiedział Smedley.
O miejsce po Massie ubiegają się także Sirotkin, jego rodak Daniił Kwiat, Brytyjczyk Paul Di Resta i Niemiec Pascal Wehrlein. Ten ostatni był faworytem Mercedesa - dostarczyciela silników Williamsa, ale szef sekcji F1 niemieckiego koncernu Toto Wolff nie przywiązuje do tego już tak dużej wagi.
"Myślę, że to jasne, że priorytetem Williamsa jest Robert. Wciąż istnieje możliwość, że nie on wypadnie najlepiej, ale nikt z nas tego mu nie życzy. Tak naprawdę wszyscy mu kibicujemy" - zapewnił Austriak.