El. MŚ koszykarzy - Polska wyraźnie przegrała z Litwą
Polscy koszykarze przegrali w Kłajpedzie z Litwinami 55:75 (17:13, 8:25, 14:18, 16:19) w swoim drugim meczu w kwalifikacjach mistrzostw świata. W piątek biało-czerwoni pokonali Węgrów 70:60.
Polacy ulegli Litwinom, mimo że w ich składzie zabrakło aż 10 podstawowych zawodników, którzy grali we wrześniowych mistrzostwach Europy, w tym graczy NBA, a także koszykarzy z drużyn Euroligi. Z tych samych przyczyn w zespole trenera Mike'a Taylora nieobecny był tylko kapitan Adam Waczyński (Unicaja Malaga).
Tylko pierwsza kwarta, którą biało-czerwoni rozpoczęli identyczną piątką jak mecz z Węgrami (Łukasz Koszarek, Mateusz Ponitka, Przemysław Zamojski, Aaron Cel i Damian Kulig), była wyrównana, a biało-czerwoni mieli lekką przewagę.
Po akcjach Koszarka, kontrach Ponitki i podkoszowych punktach Jakuba Wojciechowskiego prowadzili 13:9, a nawet 17:11 w 9. minucie. Wówczas czas wziął szkoleniowiec Litwy Dainius Adomaitis i od tego momentu sytuacja na parkiecie odwróciła się o 180 stopni.
Fatalny początek drugiej kwarty - straty i niecelne rzuty przez cztery pierwsze minuty spowodowały, że gospodarze nie tylko odrobili straty, ale uzyskali przewagę. W 14. minucie zespół trenera Adomaitisa prowadził 29:17. Druga kwartę Litwini wygrali aż 25:8.
Polacy byli bezradni wobec bardziej agresywnej obrony rywali, pudłowali jednak także, gdy obrońcy litewscy pozostawiali im nieco więcej miejsca. Nic nie pomagały czasy brane przez trenera Taylora i jego uwagi. Biało-czerwonym bardzo trudno przychodziło zdobywanie punktów z akcji, częściej udawało im się to po rzutach wolnych. Do przerwy Litwa prowadziła 38:23.
W drugiej połowie przewaga trzykrotnych brązowych medalistów olimpijskich (1992, 1996, 2000) była bezdyskusyjna. Pod atakowanym koszem problemy mieli Przemysław Karnowski i Jakub Wojciechowski. Sytuację pogarszał fakt, iż brakowało Mateusza Ponitki, który doznał urazu stawu skokowego i nie był w stanie grać.
Polacy pudłowali z dystansu - do 35 minuty trafili zaledwie jeden z 16 rzutów zza linii 6,75 m, a w całym spotkaniu trafili 3 z 23 (17 procent). Najwięcej problemów sprawiał Eimantas Bendzius, były koszykarz Trefla Sopot, występujący obecnie w hiszpańskim Rio Natura Obradoiro Santiago de Compostela. Trafił pięć z pięciu rzutów za dwa punkty, wykorzystał wszystkie pięć wolnych i zdobył w sumie 18 pkt.
Na początku trzeciej kwarty po rzucie Orelika Litwa prowadziła 41:25, a pod jej koniec uzyskała 17-punktowa przewagę (52:35).
W ostatniej kwarcie zupełnie rozbici Polacy nie potrafili odmienić losów spotkania. Pressing rywali w defensywie wprowadzał wiele zamieszania w ataku biało-czerwonych.
Zaledwie po 55 sekundach gry przewaga podopiecznych trenera Adomaitisa przekroczyła po raz pierwszy 20 pkt (60:39). Litwini grali konsekwentnie w ataku, mimo średniej skuteczności rzutów za trzy punkty, ich najsilniejszej broni (trafili 7 z 24, czyli 28 proc.). Przewagę dawał im przede wszystkim lepsza defensywa, z której wyprowadzali kontrataki kończone efektownymi wsadami przez Bendziusa czy Evaldasa Kairysa.
Właśnie po takich akcjach gospodarze uzyskali najwyższą przewagę w meczu - w 37. min wygrywali 75:50. Polacy mieli zaledwie 38 procent skuteczności z gry, podczas gdy rywale 42. Litwini mieli o pięć asyst więcej od Polaków i mniejszą liczbę strat (14-18).
Kolejne spotkanie w eliminacjach MŚ biało-czerwoni rozegrają 23 lutego z Kosowem, które w niedzielę uległo na wyjeździe Węgrom 76:84.
Po meczu Litwa – Polska (75:55) powiedzieli:
Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): „Spodziewaliśmy się ostrej gry Litwinów w obronie. Ta drużyna nawet bez wielkich nazwisk w składzie prezentuje bardzo dobrą koszykówkę, jest ułożona taktycznie i walczy bardzo twardo. Były momenty, gdy nie potrafiliśmy nawet wymienić kilku podań. Musimy poprawić naszą grę pod presją. Pierwsza kwarta była w porządku, ale w drugiej rywale całkowicie przejęli inicjatywę. Przede wszystkimi nie radziliśmy sobie z ich grą pick and roll.
- Kuba Wojciechowski był jasnym punktem naszej drużyny. Gra nieźle we Włoszech i cieszymy się, że mógł wrócić do reprezentacji. Wykorzystał swoją szansę w tym trudnym momencie ze skompletowaniem składu.
- Jeżeli chodzi o oba mecze eliminacji (piątkowy, zwycięski z Węgrami i niedzielny z Litwą – PAP), to mieliśmy krótki czas przygotowań i na pewno jest wiele rzeczy do poprawy. Generalnie jestem jednak zadowolony z postawy zespołu. Oba mecze pokazały, że trzeba mieć rozgrywających. Bez A.J. Slaughtera to było wyzwanie. Niemniej jestem zadowolony z tego co pokazał Kamil Łączyński, ale ogólnie potrzebujemy lepszej gry".
Łukasz Koszarek (kapitan reprezentacji Polski): „Gratulacje dla Litwy i trenera Adomaitisa. Rywale byli dziś bardzo agresywni, wyszli na parkiet z wielką energią. Nasz atak z kolei zawiódł pod ich olbrzymią presją. Spudłowaliśmy też kilka otwartych rzutów. Oni zyskali zaufanie do swoich akcji".
Przemysław Karnowski (środkowy reprezentacji Polski): „Jedynym pozytywem jest to, że w przeciwieństwie do spotkania z Węgrami ten mecz zaczęliśmy nieźle. To trzeba utrzymać. Problemem był pressing Litwinów od połowy boiska, nie mogliśmy się otworzyć do piłki. Grali bardzo agresywną defensywą. Tym nas zatrzymali. W ataku też walczyli inteligentnie, dużo rotacji, wejść pod kosz, odrzuceń i mieli dużo otwartych rzutów z dystansu. Trafili sporo trójek, które nam dziś kompletnie nie wchodziły”.
Dainius Adomaitis (trener reprezentacji Litwy): „Kluczem do zwycięstwa była gra w obronie. Poza pierwszymi 10 minutami reszta meczu była niemal doskonała w naszym wykonaniu. Pierwsza kwarta to było siedem strat, czyli coś niedopuszczalnego, ciężko trafić przy takiej grze. Mecz pokazał, że mamy dobry, pełny skład i możemy dokonywać wielu zmian.
- Ogólnie reprezentacja Polski prezentuje dobrą koszykówkę, mają stały skład i tego samego trenera od kilku lat. Pokazali to też w ostatnich mistrzostwach Europy, gdzie przegrywali kilkoma punktami w końcówkach. Na pewno nie zlekceważyliśmy rywala”.
Eimantas Bendzius (skrzydłowy reprezentacji Litwy): „To wcale nie był łatwy mecz. Choć ludzie mówili o nas druga czy nawet trzecia reprezentacja Litwy, to pokazaliśmy, że jesteśmy pierwszą. Oba mecze udowodniły, że jesteśmy silni i ambitni”.
wyniki 2. kolejki i tabela grupy C:
Litwa - Polska 75:55
Węgry - Kosowo 84:76
miejsce | drużyna | mecze (z-p) | punkty | małe pkt |
1. | Litwa | 2 (2-0) | 4 | 174:116 |
2. | Węgry | 1 (1-1) | 3 | 144:146 |
3. | Polska | 1 (1-1) | 3 | 125:135 |
4. | Kosowo | 2 (0-2) | 2 | 137:183 |