Piłkarski Puchar Polski - pewne zwycięstwo Górnika Zabrze w Chojnicach
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym piłkarskiego Pucharu Polski Górnik Zabrze pokonał na wyjeździe lidera 1. ligi, Chojniczankę Chojnice 3:1. Przyjezdni mogli wygrać jeszcze wyraźniej, ale w 67. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Rafał Kurzawa.
W porównaniu z ostatnim zremisowanym w Zabrzu 3:3 spotkaniem ekstraklasy trener Górnika Marcin Brosz dokonał tylko jednej zmiany w podstawowym składzie – Szymona Żurkowskiego zastąpił Hiszpan Daniel Suarez, który musiał pauzować za żółte kartki.
Z kolei „Chojna” przegrała na własnym stadionie 0:2 z Pogonią Siedlce i szkoleniowiec tego zespołu Krzysztof Brede zdecydował się na pięć roszad. Po raz pierwszy w ekipie gospodarzy zagrał środkowy obrońca Krzysztof Wołąkiewicz.
Po wyrównanym początku dość szybko zaznaczyła się przewaga gości. W 15. minucie Damian Kądzior minimalnie przestrzelił z dystansu, a sześć minut później, po indywidualnej akcji, fatalnie skiksował.
W 26. minucie zabrzanie objęli prowadzenie. Po faulu Wojciecha Lisowskiego na Kurzawie arbiter podyktował rzut karny, a z 11 metrów Radosława Janukiewicza pokonał najlepszy snajper ekstraklasy Igor Angulo.
W 30. minucie golkiper Chojniczanki obronił główkę Michała Koja, ale za chwilę musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. Rywale przeprowadzili bardzo ładną akcję, w finale której Angulo zagrał na lewą stronę do Koja, wbiegł w pole karne i po dokładnym dośrodkowaniu lewego obrońcy Górnika popisał się efektownym strzałem głową.
Na początku drugiej połowy gospodarze mogli zdobyć kontaktową bramkę. W 51. minucie nad poprzeczką uderzył Jakub Bąk, a w 57. minucie Tomasz Loska w świetnym stylu obronił główkę Tomasza Mikołajczaka.
Problemów ze skutecznością nie mieli natomiast zabrzanie, którzy w 63. minucie wygrywali już 3:0. Tym razem świetnym prostopadłym podaniem popisał się Maciej Ambrosiewicz, a sytuacji sam na sam z Janukiewiczem nie zmarnował Kądzior.
W 67. minucie powinno być 4:0 dla gości. Po faulu Wołąkiewicza na Łukaszu Wolsztyńskim Szymon Marciniak podyktował drugi rzut karny, ale Kurzawa posłał piłkę obok słupka. Tymczasem pięć minut później gospodarze zdobyli honorową bramkę – pięknym uderzeniem z blisko 30 metrów popisał się środkowy obrońca Piotr Kieruzel.
Zawodnicy z Chojnic ambitnie dążyli do zmniejszenia strat, jednak wynik już się nie zmienił. A najlepszej okazji nie wykorzystał w 88. minucie Krzysztof Drzazga.