PŚ w skokach - Kubacki: podejdę do sezonu bez specjalnych oczekiwań
Skoczek narciarski Dawid Kubacki, mimo triumfu w Letniej Grand Prix, zapowiedział, że do zimowej rywalizacji przystąpi bez specjalnych oczekiwań. "Po prostu jak najlepiej będę wykonywał swoją pracę" - podkreślił. Inauguracja Pucharu Świata - za miesiąc w Wiśle.
Kubacki zdominował zmagania w LGP. Wystartował w pięciu z dziewięciu konkursów cyklu i wszystkie wygrał.
"To lato było dla mnie podwójnie pozytywne - nie tylko były zwycięstwa, ale przede wszystkim cała moja praca i wysiłek w nią włożony przyniosły oczekiwane efekty" - powiedział PAP zawodnik zakopiańskiego TS Wisła.
Sukces w LGP daje nadzieję na bardzo dobre występy w zimie.
"Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, zwłaszcza u... kibiców! Ja jednak podchodzę do sprawy ostrożnie i staram się trochę tonować nastroje. Sam sobie presji też nie narzucam, wiedząc że jest dla zawodnika swoistego rodzaju pułapką" - zaznaczył Kubacki.
Dodał, że chce podejść do nadchodzącego sezonu tak samo, jak do wszystkich letnich startów.
"Czyli bez specjalnych oczekiwań, z założeniem - idę i najlepiej jak potrafię wykonuję swoją robotę. To funkcjonuje, więc uważam, że tego powinienem się trzymać" - podkreślił.
Na pytanie, czy wszystkie elementy skoku ma już dopracowane, odpowiedział, że absolutnie nie. "Cały czas pojawiają się jakieś drobne błędy, ale mimo to czuję, że jestem w stanie walczyć o zwycięstwa" - zaznaczył.
Skoczek podkreślił też wagę doświadczenia.
"Z roku na rok efekty pracy są coraz lepsze, do tego dochodzą ponaddwuletnie zajęcia z panią psycholog, co ma duże przełożenie na to, jak zachowuję się na skoczni. Moim zdaniem ostatnie wyniki to właśnie składowa tych dwóch elementów oraz tego, że człowiek z wiekiem po prostu mądrzeje" - zauważył.
Nadchodzący sezon to nie tylko Puchar Świata, ale przede wszystkim igrzyska olimpijskie w południowokoreańskim Pjongczangu (9-25 lutego).
"Dwa ósme miejsca w mistrzostwach świata w Lahti pokazały, że jestem na dobrej drodze do podium. To moim zdaniem kwestia czasu, a ja jestem cierpliwy i mocno pracuję. Do igrzysk nie przygotowuję się jednak jakoś specjalnie. Jestem na nie równie dobrze przygotowany, jak na każde inne zawody. Przystąpię do nich z takim samym zaangażowaniem i koncentracją, więc nie ma sensu dodawać nic więcej. Z doświadczenia wiem, że gdy się chce zrobić 110 procent, to wychodzi na 80" - powiedział Kubacki.
Zawodnik ma do tej pory w swoim koncie sukcesy w drużynie, m.in. złoty (Lahti, 2017) i brązowy (Val di Fiemme, 2013) medal MŚ oraz pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów 2016/17. Czy zespół sięgnie po nie także w Korei?
"To bardzo niedobrze, gdy jeszcze przed imprezą zawiesza się sportowcom medale. Stać nas na pewno na taki wynik i będziemy o to walczyć, ale nigdy nie można na sto procent powiedzieć, że się je zdobędzie. To tak jak z formą - celowanie w konkretne zawody nie ma sensu, trzeba po prostu konsekwentnie pracować, żeby zmniejszyć wahania dyspozycji, a potem tylko wykorzystać to w każdym z konkursów" - tłumaczył.
Dużym wsparciem dla pochodzącego z Nowego Targu szaflarzanina są jego bliscy. Bardzo wspierają go rodzice i siostry. Za jego sukcesem stoi też jednak i inna kobieta.
"Np. zdenerwuje mnie zapewniając ekstra energię do treningu. A poważnie, to rodzinne wsparcie polega m.in. na niezwykle istotnych drobiazgach, np na tym, że mam poprane czy posprzątane. Przyziemne, ale naprawdę niezwykle potrzebne" - wyjaśnił.
Zapytany, czy latem udało się trochę odpocząć, odparł, że tak, ale w zupełnie innej formie niż wtedy, gdy np. kadrę prowadził Łukasz Kruczek.
"Mieliśmy tydzień wolnego po sezonie, ale tak naprawdę to było odchorowanie ostatniej zimy. Potem wznowiliśmy treningi, były jednak krótsze okresy wypoczynkowe i międzyobozowa regeneracja, więc mimo braku tradycyjnych wakacji, nie czuję się zmęczony" - zapewnił.
Czego życzy sobie w nadchodzącym sezonie? "Zdrowia! Na resztę po prostu można zapracować" - podsumował.