El. MŚ 2018 - Polska wygrała z Armenią 6:1!
Polska wygrała z Armenią 6:1 (3:1) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata w Erywaniu. Trzy bramki zdobył Robert Lewandowski, który z 50 trafieniami jest najlepszym strzelcem w historii reprezentacji. Dotychczasowy rekord (48) należał do Włodzimierza Lubańskiego. W drugim meczu tej grupy Czarnogóra przegrała u siebie z Danią 0:1. Ten wynik oznacza, że Polacy do awansu potrzebują minimum remisu w niedzielnym meczu z Czarnogórą na PGE Narodowym w Warszawie.
Spotkanie z Armenią w przedostatniej kolejce grupy E poprzedził sympatyczny gest polskich piłkarzy, pamiętających o koledze z kadry Arkadiuszu Miliku, który z powodu kolejnej poważnej kontuzji kolana musi pauzować kilka miesięcy. Podopieczni trenera Adama Nawałki wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem "AREK CZEKAMY NA CIEBIE", założył ją również selekcjoner.
Do składu Polaków wrócił za to Grzegorz Krychowiak, który po wypożyczeniu z Paris Saint-Germain do West Browmich Albion odzyskał miejsce w ligowym zespole, a teraz w reprezentacji narodowej. Pod nieobecność kontuzjowanego Artura Jędrzejczyka i mającego do niedawna kłopoty zdrowotne Macieja Rybusa na lewej stronie obrony wystąpił Bartosz Bereszyński. W bramce Nawałka postawił na Wojciecha Szczęsnego, zostawiając na ławce Łukasza Fabiańskiego.
Jak się okazało, spotkanie miało jednostronny przebieg, a emocje skończyły się już po niespełna 30 minutach. Grający bez kilku podstawowych obrońców gospodarze, którzy już wcześniej stracili jakiekolwiek szanse w grupie E, nie potrafili przeciwstawić się ofensywie biało-czerwonych.
Strzelanie goli rozpoczął w drugiej minucie Kamil Grosicki, po podaniu z prawej strony Łukasza Piszczka. To 10. bramka skrzydłowego Hull City w reprezentacji, wszystkie za kadencji Nawałki.
W 18. minucie Polska prowadziła już 2:0, a bramkę zdobył Robert Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych skutecznie wykonał rzut wolny z ok. 20 metrów. Siedem minut później napastnik Bayernu Monachium podwyższył na 3:0, tym razem po strzale z rzutu wolnego z... pięciu metrów, podyktowanego za złapanie piłki przez bramkarza Grigora Meliksetjana po podaniu od zawodnika swojej drużyny.
Wprawdzie w 39. minucie Howhannes Hambardzumjan wyprzedził Kamila Glika w polu karnym i pokonał strzałem głową Szczęsnego, ale na więcej nie było stać gospodarzy, którzy pokazali się z dobrej strony właściwie tylko w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.
Druga część należała do biało-czerwonych. W 58. minucie na 4:1 podwyższył Jakub Błaszczykowski, który uzyskał pierwszego gola w tych eliminacjach. Po jego uderzeniu kolejny poważny błąd tego dnia popełnił bramkarz Meliksetjan.
Do końca spotkania goście strzelili jeszcze dwa gole. W 64. minucie do siatki, po podaniu Grosickiego, trafił z bliska Lewandowski, a w 89. minucie wynik po zagraniu Błaszczykowskiego ustalił wprowadzony niedługo wcześniej Rafał Wolski, zdobywając swoją pierwszą bramkę w kadrze.
Tymczasem Lewandowski jest pierwszym piłkarzem w historii reprezentacji Polski, który zdobył 50 bramek. Już po swoim drugim golu w Erywaniu został jej najlepszym strzelcem. Dotychczasowy rekordzista Włodzimierz Lubański zdobył 48 goli. Znakomity w przeszłości piłkarz potrzebował na ustanowienie swojego rekordu 75 spotkań. Lewandowski dokonał tego w 90 występach.
Obecny kapitan reprezentacji w eliminacjach MŚ 2018 zdobył już 15 bramek, dzięki czemu jest samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców.
Po meczu Armenia - Polska (1:6) w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata selekcjoner biało-czerwonych Adam Nawałka powiedział na antenie Polsatu Sport:
"Osiągnęliśmy zakładany cel. Zdobycie trzech punktów było bardzo ważne w tej decydującej fazie eliminacji. Od samego początku zawodnicy byli bardzo dobrze nastawieni. Widać było wielką koncentrację i przede wszystkim graliśmy zgodnie z założonym planem, czyli szybko odbieraliśmy piłkę, utrzymywaliśmy się przy niej i kreowaliśmy sytuacje podbramkowe. Uważam ten mecz za dobry. Brawa dla zawodników za determinację i przy tym chłodną głowę. Mieliśmy bardzo dużo żółtych kartek, a w kontekście ostatniego meczu było niezwykle ważne, że wszyscy są gotowi do gry.
- W tym krótkim mikrocyklu przygotowywaliśmy się tak, jakby nic nie było pewne po pierwszym z dwóch ostatnich spotkań. Musimy poczekać na mecz Czarnogóry z Danią. Wtedy będziemy mądrzejsi.
- Zarówno na pozycji numer jeden bramkarza, jak i innych pozycjach jest rywalizacja. Mam wybór i myślę, że zawodnicy to potwierdzają. Ci, którzy wchodzą, starają się bardzo pomóc drużynie, by to co wcześniej było wypracowane, wyglądało jeszcze lepiej.
- W każdym meczu wychodząc na boisko, gramy o trzy punkty. Tak samo będzie w niedzielę z Czarnogórą. Jesteśmy pod każdym względem przygotowani do tego meczu. Już w samolocie zawodnicy rozpoczną regenerację".
Zbigniew Boniek (prezes PZPN): "Przeciwnicy byli stłamszeni, byliśmy zdecydowanie lepsi. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i tak się stało. Chcielibyśmy już się głośno uśmiechnąć, ale musimy czekać na wynik meczu Czarnogóra - Dania. Bez względu jednak na to, w niedzielę wyjdziemy na boisko i postaramy się wygrać (z Czarnogórą - PAP). To jest reprezentacja Polski. Nie odpuścimy. Oczywiście czasami spotkanie może nie wyjść, jak to było w Kopenhadze, spojrzeliśmy sobie w oczy i gramy dalej.
- Dziennikarze mają swoje sympatie i antypatie. Chcieliby, by grał jeden, a nie drugi piłkarz, ale drużyną trzeba umieć zarządzać, a to trener Adam Nawałka robi bardzo dobrze, a nie jest to wcale łatwe, kiedy na kilku pozycjach ma się wielką rywalizację. Wszystko tu jest przemyślane, robione z troską o tym, by funkcjonowało. Trener dokonał kilku zmian, ale to wcale nie znaczy, że ci co nie grali są słabsi. Trener po prostu musi umieć wykorzystywać wszystkich zawodników.
- Nie ma co za dużo się chwalić, bo mieliśmy wygrać. Może nie liczyliśmy na taki wynik, ale 2:0, 3:0. Ale już w samolocie było widać wielką koncentrację. Jest dobrze. Wszedłem po meczu do szatni i powiedziałem chłopakom, że jest baraż, ale oni o tym nie chcieli słyszeć. Chcą bezpośredniego awansu.
- Robert Lewandowski jest fenomenalnym, fantastycznym napastnikiem, który kieruje i pomaga drużynie. Dzisiaj strzelił trzy bramki. My się cieszymy, bo Robert jest terminatorem, ostatnim ogniwem tego zespołu, ale to nie jest tak, że ta reprezentacja to tylko on. Ktoś musi dogrywać, bronić, biegać".