Superpuchar Polski koszykarzy - trofeum dla Anwilu Włocławek!
Koszykarze Anwilu Włocławek pokonali po dogrywce we własnej hali mistrza Polski Stelmet BC Zielona Góra 92:89 w meczu o Superpuchar i sięgnęli po to trofeum po raz drugi w historii.
Anwil zrewanżował się tym samym Stelmetowi za porażkę w finale Pucharu Polski rozegranym 19 lutego w Warszawie. Podopieczni trenera Igora Milicicia przegrali wówczas 57:79. Rok temu trofeum wywalczyła radomska Rosa.
Włocławianie spotkanie z mistrzem i zdobywcą Pucharu Polski rozpoczęli od dwóch celnych rzutów z dystansu Jarosława Zyskowskiego oraz Pawła Leończyka i skutecznej akcji podkoszowej Ivana Almeidy. Gospodarze prowadzili w pierwszej kwarcie 8:0. Przewagę tę powiększyli jeszcze do końca kwarty wygrywając ją 26:17. Pierwsze dziesięć minut było pokazem umiejętności rzutowych z dystansu obu zespołów. Szczególnie widoczny był spory potencjał ofensywny nowej drużyny, którą po odpadnięciu w ćwierćfinale w ubiegłym sezonie zbudował Anwil.
W drugiej kwarcie ze zdecydowanie lepszej strony pokazali się podopieczni trenera Artura Gronka. Mistrzowie kraju postawili na silniejszą obronę, a włocławianie coraz częściej mylili się w rzutach z dystansu i półdystansu. Dodatkowo gospodarze złapali szybko pięć fauli, co skrzętnie wykorzystali zielonogórzanie. Po akcji 2+1 Vladimira Dragicevica Stelmet prowadził na 2 minuty 40 sekund przed przerwą 42:37. Anwil utrzymywał się w grze dzięki skutecznym pod koszem Leończykowi oraz Zyskowskiemu. Na przerwę zawodnicy obu drużyn schodzili przy prowadzeniu gości 46:44.
Trzecia kwarta była najbardziej wyrównana. Przeciąganie liny trwało przez pełne dziesięć minut. Popis skutecznej gry nadal dawał Almeida, a po drugiej stronie parkietu odpowiadał mu Dragicevic oraz Przemysław Zamojski, który swoją "trójką" ustalił rezultat po tym fragmencie na 64:63 dla mistrzów kraju. Ostatnie dziesięć minut pokazało, że Anwil chce w tym sezonie bić się o najwyższe cele. Może w tym pomóc szeroki skład. W meczu ze Stelmetem bardzo ważne punkty zdobył Michał Nowakowski - 5 "oczek". W zespole przyjezdnych szeroki wachlarz umiejętności zaprezentował trzydziestolatek z Czarnogóry Boris Savovic - 16 pkt w całym meczu.
Po czterech kwartach na tablicy wyników był jednak nadal remis - 79:79. O tym, kto wywalczy Superpuchar 2017 zadecydowała dogrywka. W niej wyrównana walka toczyła się do ostatniej sekundy. Więcej zimnej krwi zachowali jednak zawodnicy Anwilu. Ciężar odpowiedzialności wziął na siebie rozgrywający Kamil Łączyński, który w ostatnim fragmencie rozsądnie kierował grą. Najskuteczniejszy w całym meczu był jednak Almeida - 23 pkt, który został wybrany MVP.
Anwil Włocławek - Stelmet BC Zielona Góra 92:89 (26:17, 18:29, 19:18, 16:15 d. 13:10)
Anwil Włocławek: Ivan Almeida 23, Jarosław Zyskowski 15, Ante Delas 15, Paweł Leończyk 14, Kamil Łączyński 9, Josip Sobin 6, Michał Nowakowski 5, Szymon Szewczyk 3, Jaylin Airington 2.
Po meczu o Superpuchar Polski koszykarzy pomiędzy Anwilem Włocławek a Stelmetem BC Zielona Góra (92:89) powiedzieli:
Jarosław Zyskowski (skrzydłowy Anwilu): "Właśnie tak wszyscy chcieliśmy rozpocząć ten sezon. To gratka dla klubu, kibiców i nas samych. Cały okres przygotowawczy trenowaliśmy nie tylko do ligi, ale i do tego meczu. Mam nadzieję, że będziemy kontynuowali dobrą grę. Dołożyłem jakąś cegiełkę do zwycięstwa, jednak nie skupiam się na swoich osiągnięciach indywidualnych, ale na realizacji założeń, które nakreśla trener. Dobrze się czuję w tym zespole. Ivan Almeida to atleta, z jakim jeszcze nie grałem. Oby nadal prowadził nas do zwycięstw".
Igor Milicic (trener Anwilu): "Wiem, co teraz będzie. Teraz nas zrobią mistrzami wszelkiego uniwersum albo trochę dalej. Jest jednak z czego się cieszyć i będziemy to robili. Włocławski kibic ma teraz powód do dumy i radości. Tym bardziej się cieszymy, że przedsezonowa praca nie poszła na marne. Zawodnicy zagrali z wielką determinacją i taki Anwil będziemy oglądali w zaczynającym się sezonie.
- Czy będą mecze przegrane czy wygrane - to kwestia drugorzędna. Chcę widzieć taki zespół - waleczny, szybki i zdeterminowany. Dziś wszyscy zawodnicy zaprezentowali się przyzwoicie, nie tylko nowe wzmocnienia. Staraliśmy się tak dobierać zawodników do naszego składu, żeby mieć to, czego brakowało nam w poprzednich rozgrywkach. Wyszukiwaliśmy graczy bardzo starannie".
Przemysław Zamojski (rzucający obrońca Stelmetu): "Uważam, że jak na pierwsze spotkanie w nowym sezonie, był to bardzo dobry mecz dla kibiców do oglądania. Było dużo emocji. Różnie się to mogło potoczyć, ale to gospodarze byli górą. Gratulacje dla nich za zdobycie Superpucharu. My nie mieliśmy wielu zmian w sezonie przygotowawczym; jest kilku nowych zawodników i spokojnie dążymy do tego, żeby grać coraz lepiej. W sobotę mamy pierwszy mecz na wyjeździe z Treflem Sopot i mam nadzieję, że już będziemy gotowi. Cały czas są elementy do poprawy - tak w obronie, jak i w ataku. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku".