ME koszykarzy 2017 - pracowity dzień Polaków w Helsinkach
Reprezentacja Polski koszykarzy przyleciała we wtorek do Helsinek, gdzie w czwartek meczem ze Słowenią zainauguruje 40. mistrzostwa Europy. Dzień był pracowity i... uroczysty, bo urodziny obchodzili trener Mike Taylor i Mateusz Ponitka.
Reprezentacja Polski przyleciała na lotnisko Vantaa punktualnie o 15.45. Przy wyjściu czekała już na nią przedstawicielka organizatorów Marita Karvinen.
„Witam was w Finlandii” – mówiła do wychodzących z bagażami członków ekipy biało-czerwonych.
„To jedyne słowa, jakie umiem po polsku” – wyjaśniła. Dodała przy tym, że Polacy jako ostatnia ekipa grupy A przylecieli do Helsinek. Pozostali rywale są tu od poniedziałku.
Jeśli powiedzenie „ostatni będą pierwszymi” miałoby się sprawdzić w stolicy Finlandii, może to być dla drużyny trenera Mike’a Taylora dobry prognostyk przed turniejem.
Właśnie we wtorek 29 sierpnia amerykański szkoleniowiec obchodził 45. urodziny, a jego czołowy zawodnik Mateusz Ponitka – 24.
„Czego mi życzyć? Oczywiście zdrowia i szczęścia w rodzinie, a poza sprawami osobistymi – sukcesu tej reprezentacji. Ponieważ kocham tych chłopców i współpracujących ze mną trenerów. Mamy obiecujący zespół i chcemy zakończyć to lato dobrym wynikiem dla polskiej koszykówki” – powiedział PAP amerykański szkoleniowiec po wyjściu z samolotu.
Ponitka także życzy sobie przede wszystkim zdrowia. „I miłości od tych osób, które mi najwięcej dają. A na resztę sobie zapracuję i wywalczę sam” - podkreślił.
Reprezentacja przyleciała do Helsinek na terminal 2A. Czy oznacza to drugie miejsce w grupie A Eurobasketu?
„Odpowiadałaby nam taka lokata. Na pewno będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu i fajnie byłoby, gdybyśmy wyszli z grupy” – dodał Ponitka.
Wtorkowe popołudnie było dla reprezentacji bardzo pracowite. Po zameldowaniu się w hotelu i szybkim obiedzie, drużyna Taylora udała się na trening zaplanowany na 17.30.
„Takie dni – poprzedzający wyjazd na imprezę docelową i ten w podróży - są najtrudniejsze. Do załatwienia jest wiele spraw organizacyjnych, medycznych, wszystko dzieje się w intensywnym tempie: podróż, akomodacja w nowym miejscu, pierwszy trening. Późniejsze dni to już tylko rutyna mistrzostw” – zauważył fizjoterapeuta reprezentacji Arkadiusz Markiewicz.
Dla Karola Gruszeckiego, dla którego będą to drugie mistrzostwa Europy, takie chwile to przede wszystkim spełnienie marzeń.
„Na pewno dużo było dzisiaj różnych przeżyć, ale to jest dzień, na który długo czekaliśmy w trakcie blisko dwumiesięcznych przygotowań. Nareszcie udało nam się dotrzeć do Helsinek. Nastroje? Jesteśmy dobrze przygotowani. Cały czas pracowaliśmy pod kątem meczów o stawkę, które wkrótce się zaczną. Jeszcze jutro trening, ale to będzie bardziej dotarcie, żebyśmy byli świezi przed właściwą rywalizacją. I walczymy o zwycięstwo” – powiedział koszykarz Polskiego Cukru Toruń.
W środę zespół będzie trenował na parkiecie w Hartwall Arenie w porze swojego inauguracyjnego meczu ze Słowenią, który odbędzie się w czwartek o 12.45. Po południu trener Taylor już nie przewiduje zajęć.