ME siatkarzy 2017 – Kurek: Słoweńcy to nie są anonimowi zawodnicy
Bartosz Kurek uważa, że w barażowym meczu mistrzostw Europy ze Słowenią, który rozpocznie się w Krakowie w środę o 20.30, Polskę czeka trudne zadanie. „To nie są anonimowi siatkarze, a ich atuty są powszechnie znane” - ocenił przyjmujący biało-czerwonych.
Polacy zajęli w grupie A drugą pozycję, natomiast Słoweńcy uplasowali się na trzecim miejscu w grupie C. W innych barażowych spotkaniach, których stawką jest awans do ćwierćfinału, Bułgaria także w Krakowie zmierzy się z Finlandią (godz. 17.30), natomiast w Katowicach Włochy zagrają z Turcją (17.30), a broniący tytułu Francuzi z Czechami (20.30).
„Zagramy jeden mecz więcej, ale o naszą formę się nie obawiam, bo jesteśmy do tego turnieju bardzo dobrze przygotowani pod względem fizycznym. Wiele w naszej grze nie da się już poprawić, ale najważniejsze, abyśmy podtrzymali obecną dyspozycję, bo prezentujemy poziom, który realnie pozwala nam myśleć o awansie do ćwierćfinału. Najważniejsze, abyśmy cieszyli się grą, cieszyli się swoją obecnością na mistrzostwach i do wszystkiego pozytywnie podchodzili” - zauważył.
Słoweńcy to aktualni wicemistrzowie Europy, ale nie tylko z tego powodu obchodzący we wtorek 29. urodziny jeden z liderów biało-czerwonych przekonuje, że jego drużynę czeka trudne zadanie.
„Nasi rywale to nie są anonimowi siatkarze, bo tacy zawodnicy jak Urnaut, Gasparini czy Pajenk grali w Polsce oraz w innych czołowych ligach świata. Również atuty rywali są doskonale znane. Spodziewamy się, że w środę postawią na mocną zagrywkę i będą dobrze grali w obronie, bo właśnie tym charakteryzuje się ich siatkówka. Postaramy się jednak ograniczyć ich mocne strony i mam nadzieję, że mistrzostwa Europy nie skończą się dla nas na tym spotkaniu” - stwierdził.
Dwa lata temu to właśnie Słoweńcy wyeliminowali Polaków z mistrzostw kontynentu – w ćwierćfinale ekipa z Bałkanów pokonała biało-czerwonych 3:2 i ostatecznie wywalczyła srebrny medal (w finale uległa 0:3 Francji), a podopieczni trenera Stephane Antigi zajęli piąte miejsce. Kurek przypomina jednak, że wtedy reprezentacja znajdowała się w innej sytuacji.
„Na mistrzostwa jechaliśmy niemalże bezpośrednio z Japonii z najlepszego turnieju, jaki rozegraliśmy w ostatnich latach, czyli Pucharu Świata, w którym tylko ostatni przegrany 1:3 mecz z Włochami nie potoczył się po naszej myśli. Wcześniej wygraliśmy 10 spotkań, w wielu z nich zagraliśmy na najwyższym poziomie i takiej dyspozycji wszyscy oczekiwali od nas również na mistrzostwach Europy. Tamten start nam jednak specjalnie nie wyszedł. Teraz jest jednak nowy trener, jest nowa ekipa i na pewno zapowiada się interesująca konfrontacja” - skomentował.
Jeśli Polacy zrewanżują się Słoweńcom za porażkę sprzed dwóch lat, w czwartek o 20.30 zagrają także w Krakowie w ćwierćfinale z Rosją, która okazała się najlepsza w grupie C. „Na razie koncentrujemy się na środowym spotkaniu, a na myślenie o Rosji przyjdzie czas, kiedy uporamy się ze Słoweńcami” - podsumował siatkarz Ziraat Bankasi Ankara.