Superpuchar Hiszpanii - trofeum po raz 10. dla Realu Madryt
Piłkarze Realu Madryt pokonali przed własną publicznością Barcelonę 2:0 (2:0), a w dwumeczu 5:1, i zdobyli Superpuchar Hiszpanii po raz 10. w historii. Był to ostatni sprawdzian obu zespołów przed początkiem sezonu ligowego w piątek.
Mistrz kraju Real dał w pierwszej połowie prawdziwy pokaz siły. Poza kilkunastominutowym fragmentem, kiedy Barcelona - zdobywca Pucharu Hiszpanii - dłużej utrzymywała się przy piłce na połowie rywala, "Królewscy" kontrolowali przebieg wydarzeń, a na prowadzenie wyszli już na początku spotkania.
W czwartej minucie pięknym strzałem z ok. 30 metrów popisał się Marco Asensio, który zdobył bramkę także w niedzielę na Camp Nou, gdzie "Królewscy" wygrali 3:1. Niemiecki bramkarz gości Marc-Andre ter Stegen nawet nie próbował interweniować.
W 33. minucie w podobnej sytuacji, choć bliżej bramki Barcelony, znalazł się Lucas Vazquez. Hiszpan chciał skopiować uderzenie kolegi z drużyny, ale trafił w słupek.
Druga bramka Realu również była efektowna. Na 2:0 trafił w 39. minucie Karim Benzema. Francuz dostał podanie po ziemi z boku pola karnego, sprytnie podbił ją sobie zewnętrzną częścią stopy i strzałem z półobrotu nie dał żadnych szans ter Stegenowi.
Taki wynik do przerwy oznaczał, że aby zdobyć trofeum, Barcelona musiała strzelić przynajmniej cztery gole. Nie padł już jednak ani jeden. "Blaugrana" walczyła ambitnie - niedługo po zmianie stron po błędzie defensywy Realu w poprzeczkę trafił Argentyńczyk Lionel Messi, a w 71. w słupek uderzył Urugwajczyk Luis Suarez. Goście mieli też kilka innych okazji, ale brakowało im skuteczności.
Gospodarze musieli radzić sobie bez Portugalczyka Cristiano Ronaldo, który zobaczył czerwoną kartkę w niedzielę. Został zawieszony na pięć meczów, ponieważ odepchnął wówczas arbitra. W ekipie Barcelony nie zagrał z kolei kontuzjowany Andres Iniesta.
Najbardziej utytułowanym klubem w historii Superpucharu Hiszpanii pozostała Barcelona, która przed rokiem sięgnęła po to trofeum po raz dwunasty.