Lekkoatletyczne MŚ – Wojciechowski: oddałem ostatni skok eliminacji, oddam też ostatni w finale

2017-08-06, 17:02  Polska Agencja Prasowa
Na zdjęciu Paweł Wojciechowski po jednej z udanych prób w niedzielnych kwalifikacjach skoku o tyczce na lekkoatletycznych MŚ w Londynie. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Na zdjęciu Paweł Wojciechowski po jednej z udanych prób w niedzielnych kwalifikacjach skoku o tyczce na lekkoatletycznych MŚ w Londynie. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Najpierw zgubiony sprzęt, potem nerwy w eliminacjach – pobyt tyczkarza Pawła Wojciechowskiego w Londynie nie zaczął się najlepiej, ale trzecią próbą na 5,70 dostał się do „12” mistrzostw świata. „Ostatni skok oddam też w finale” – zapowiedział.

W nim powalczy m.in. z Piotrem Liskiem. Zawodnik OSOT Szczecin był jednym z tych, którzy w pierwszym podejściu pokonali 5,70 i ze spokojem mogli obserwować, co robią rywale.

Nerwowo było zwłaszcza w „obozie” Wojciechowskiego (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL). Mistrz świata z Daegu (2011) jest w znakomitej formie, o czym świadczą wyniki uzyskiwane w mityngach. Co z tego, skoro w niedzielę jego próby często były chaotyczne. W trzecim podejściu rozprawił się z wysokością 5,60 i również w trzecim z 5,70. To dało już finał.

„Mętlik w głowie. Na każdym treningu pokonuję przecież 5,70 i w ten sposób próbowałem to sobie tłumaczyć. Najgorsza w eliminacjach jest świadomość, że trzeba skoczyć, ale za bardzo człowiek nie wie, jak to zrobić. Wziąłem miękkie tyczki, gdzieś to w głowie siedziało, dlatego bałem się iść na całość, a jak zaczynam się zastanawiać, to wychodzą buble” - skomentował.

Stres teraz minął. Finał jest. Walka o medale to nowe rozdanie. „Powiedziałem chłopakom, że oddałem ostatni skok eliminacji, do mnie będzie też należał ostatni skok w finale” – oświadczył odważnie Wojciechowski.

Ma podstawy ku temu, aby być pewnym siebie. W końcu jest wiceliderem światowej tabeli wyników. Uzyskał 5,93, co jest rekordem Polski na stadionie. Czuje się też pewnie – fizycznie i psychicznie, a to zwłaszcza w konkurencjach technicznych jest kluczem do sukcesu.

„Znam rozbieg, znam skocznię i wiem, co trzeba zrobić” – zapewnił i dodał: „Trzeba biegać i skakać na chama”.

Taki jest też plan na finał. A eliminacje? Najlepiej szybko o nich zapomnieć. „Najważniejsze, że dobrze się skończyło. Obejrzę te skoki raz i szybko skasuję” - zapowiedział.

Stresowych sytuacji w tym roku Wojciechowski miał sporo. Dwa razy zaginęły mu tyczki. Raz po mityngu w Rabacie. Czekał na nie półtora tygodnia. Musiał skakać na starych w mistrzostwach Polski. I teraz. Przyjechał do Londynu, ale gdzieś po drodze zagubił się sprzęt.

„Strasznie się denerwowałem. Nie miałem żadnej alternatywy. Nie mogłem znowu czekać półtora tygodnia. Nie miałem tyle czasu. Jeszcze kontakt z lotniskiem Heathrow był mierny. Stresowałem się do wieczora, a jak przyjechały, to zacząłem się denerwować zawodami. Nie mogłem zasnąć, spałem pięć godzin i mimo wszystko wstałem wypoczęty, dopiero teraz jestem zmęczony i głodny. Będę przez 48 godzin odpoczywać i jeść” – śmiał się.

Finałowa rozgrywka zaplanowana jest na wtorek. A Wojciechowski marzy o złocie. Drugim w karierze.

„Wiem, że jestem gotowy na złoty medal, ale boję się, że popełnię jakiś szkolny błąd, tak jak w eliminacjach. Porażka z samym sobą boli najbardziej” - przyznał.

Podopieczny Wiesława Czapiewskiego od dwóch lat przyjaźni się z liderem światowej tabeli wyników Samem Kendricksem. Amerykanin jako jedyny w tym sezonie skoczył sześć metrów. Mimo wszystko w eliminacjach – na wysokości 5,60 też miał problemy. Wspierali się wzajemnie niemal po każdej próbie.

„Uczę się od Sama wielu rzeczy, mimo że jest młodszym tyczkarzem, ale jest na tyle innowacyjny, że staram się go naśladować. Jesteśmy dobrymi kumplami, o ile nie przyjaciółmi. Wspieramy się na zawodach i potem utrzymujemy kontakt między mityngami. Dwa lata temu jak byłem po raz pierwszy w Eugene na Diamentowej Lidze, poznaliśmy się lepiej. Mamy podobne zainteresowania, podobnie spędzamy wolny czas, dzielimy się grami na konsoli” – mówił Wojciechowski.

Przed eliminacjami zaryzykował Lisek. Postanowił jeszcze zrobić ciężki trening, licząc, że 5,70 uda się skoczyć nawet na zmęczeniu.

„Te skoki nie wyglądały dobrze technicznie, dlatego jestem zadowolony. Z takiej słabej próby udało się zaliczyć w pierwszym podejściu 5,70. To dobrze wróży na finał” - ocenił.

Jego tyczki też nie doszły. On się jednak już wcześniej zabezpieczył. Zamówił dodatkowy komplet, który przyleciał do Londynu ze Stanów Zjednoczonych. Na miejscu był wcześniej niż on. Jest jednak zadowolony, że ma ze sobą znany mu komplet.

„Pocałowałem je i teraz dwie noce muszą spędzić same na stadionie” – dodał.

Dwa lata temu w Pekinie Lisek i Wojciechowski stanęli na najniższym stopniu podium. Teraz pierwszy z nich nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy brąz wziąłby w ciemno.

„W eliminacjach bardzo dobrze wyglądał Francuz Renaud Lavillenie i Paweł Wojciechowski, mimo że miał parę nieudanych prób” – ocenił Lisek.

Niespodzianek nie było. Wszyscy najmocniejsi rywale w finale są. A ten odbędzie się we wtorek o godz. 20.35 czasu polskiego.

Sport

IV Liga: Chemik rozgromił rywala i został liderem. Potknięcie Tłuchovii [wyniki 12. kolejki]

IV Liga: Chemik rozgromił rywala i został liderem. Potknięcie Tłuchovii [wyniki 12. kolejki]

2024-10-13, 14:47
Sokół Mogilno otworzył dorobek punktowy. Przegrana po tie-breaku we własnej hali

Sokół Mogilno otworzył dorobek punktowy. Przegrana po tie-breaku we własnej hali

2024-10-13, 08:17
Polska przegrała w Lidze Narodów. Portugalia okazała się zbyt mocna

Polska przegrała w Lidze Narodów. Portugalia okazała się zbyt mocna

2024-10-12, 23:52
Bliskie spotkanie w Opolu. Noteć Inowrocław przegrała na wyjeździe

Bliskie spotkanie w Opolu. Noteć Inowrocław przegrała na wyjeździe

2024-10-12, 22:28
Pierwsze punkty LKS-u Gąsawa. Wygrana Pomorzanina Toruń, porażka LKS-u Rogowo

Pierwsze punkty LKS-u Gąsawa. Wygrana Pomorzanina Toruń, porażka LKS-u Rogowo

2024-10-12, 21:44
Olimpia z kolejnymi punktami. Tym razem zremisowała ze Świtem Szczecin

Olimpia z kolejnymi punktami. Tym razem zremisowała ze Świtem Szczecin

2024-10-12, 21:19
BKS Visła pewnie triumfował. Anioły wyraźnie przegrały z teoretycznie słabszym rywalem

BKS Visła pewnie triumfował. Anioły wyraźnie przegrały z teoretycznie słabszym rywalem

2024-10-12, 20:50
Anwil Włocławek znów zwycięski. Kontrola na boisku, choć rywal miał swoje momenty

Anwil Włocławek znów zwycięski. Kontrola na boisku, choć rywal miał swoje momenty

2024-10-12, 18:23
Elana dołożyła punkt do tabeli. Remis z wymagającym przeciwnikiem

Elana dołożyła punkt do tabeli. Remis z wymagającym przeciwnikiem

2024-10-12, 16:51
Anwil Włocławek pójdzie za ciosem w kolejnym spotkaniu Relacja w Polskim Radiu PiK

Anwil Włocławek pójdzie za ciosem w kolejnym spotkaniu? Relacja w Polskim Radiu PiK

2024-10-12, 07:00
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę