Ekstraliga żużlowa - emocje wokół finałowego walkoweru Unibaksu
W niezwykłych okolicznościach Stelmet Falubaz Zielona Góra został drużynowym mistrzem Polski w jeździe na żużlu. Jego finałowy rywal Unibax Toruń oddał rewanżowy mecz walkowerem, co wzbudziło wiele emocji i spekulacji.
Pierwsze sygnały o tym, że pojedynek finałowy może nie dojść do skutku pojawiły się jeszcze przed godz. 15.00, kiedy menedżer toruńskiego zespołu Sławomir Kryjom zasygnalizował chęć przełożenia spotkania. Wszystko to miało być spowodowane faktem, że w sobotniej GP w Sztokholmie kontuzji nabawił się Tomasz Gollob, a uraz wciąż leczy Chris Holder.
Według regulaminu było to jednak niemożliwe. "Warunkiem przełożenia meczu jest zgoda obydwu zespołów, ale musiałoby to nastąpić dzień wcześniej, a nie w dniu samego meczu" - poinformował przewodniczący jury Stanisław Bazela.
W związku z tym na półtorej godziny przed meczem na ręce Bazeli Kryjom złożył pismo, w którym oświadczył, że jego zespół nie wystąpi w finałowym rewanżu, co uargumentował właśnie brakiem zgody na jego przełożenie.
Prezes Stelmetu Falubazu Marek Jankowski na antenie stacji nSport oświadczył, że według niego była to decyzja właściciela Unibaksu. "Wydaje mi się, że drużyna z Torunia chciała jechać w tym meczu, ale chyba dostali polecenie z góry, żeby tego nie robić. Wydaje mi się, że to co się stało, to jednoosobowa decyzja właściciela klubu Romana Karkosika" - powiedział Jankowski.
Do chwili nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z Kryjomem i Karkosikiem w sprawie komentarza do słów Jankowskiego.
Rozczarowany wydarzeniami na zielonogórskim stadionie był prezes PZMot. Andrzej Witkowski, który tuż po dekoracji złotych medalistów przyznał, że zachowanie toruńskiej ekipy "było niegodne sportowca" i postara się, aby ci, którzy doprowadzili do tej sytuacji, ponieśli konsekwencje.
Prezes Speedway Ekstraligi Wojciech Stępniewski zapewnił, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg i zostanie rozpatrzona przez Komisję Orzekającą Ekstraligi. Nie chciał spekulować na temat ewentualnych kar dla klubu z Torunia.
Przepisy dyscyplinarne sportu żużlowego dają szeroki wachlarz możliwości ukarania klubu. Speedway Ekstraliga na podstawie art. 305 regulaminu względem Unibaksu może orzec m.in. odszkodowanie pieniężne w związku z walkowerem, przeniesienie zespołu do niższej ligi, nałożyć punkty ujemne na starcie przyszłego sezonu, a nawet odebrać wywalczony medal.
Rozczarowania nie kryli kibice, którzy szczelnie wypełnili stadion przy ul. Wrocławskiej. Wielu z nich przyznawało, że złoty medal ich zespołu "nie smakuje tak dobrze jak mógłby, gdyby ten mecz się odbył".
Podobnego zdania są również żużlowcy, którzy bardzo żałują, że sprawa złotego krążka rozstrzygnęła się w ten sposób. "Ze swojej strony mogę tylko przeprosić kibiców, bo to wszystko nie tak miało wyglądać. Żałuję, że nie mogliśmy się dziś zaprezentować na torze" - powiedział Patryk Dudek.
Krótką wypowiedź prezesa Mateusza Kurzawskiego udało się uzyskać regionalnemu ośrodkowi TVP w Bydgoszczy:
"Po wydarzeniu jakie miało miejsce w Grand Prix, czyli dosyć groźnej kontuzji Tomasza Golloba, podjęliśmy decyzję o tym, by ewentualnie spróbować przełożyć niedzielny mecz. Chcieliśmy, by z punktu widzenia sportowego było to widowisko dla wszystkich kibiców. W obecnym składzie nie jesteśmy jednak w stanie prowadzić dobrego meczu, czy też ewentualnie w równej walce zostać zwycięzcą lub pokonanym".
Kurzawski zaznaczył także, iż jest świadom nałożenia ewentualnych kar na klub; czeka jednak na decyzje spółki Ekstraliga w tej sprawie.
Uwierzyć w to co stało się w Zielonej Górze nie mogą kibice toruńskiego Unibaksu. Dają temu wyraz w internecie tworząc grafiki, tak zwane "memy" dając im tytuł "uciekli po Kryjom(u)" oraz komentując całą sytuację na oficjalnym fanpagu klubu jednego z portali społecznościowych.
Przytłaczająca większość wpisów mówi o skandalu i konsekwencjach, które powinien ponieść klub. Kibice nie dają wiary w to, że sami zawodnicy nie chcieli w tym spotkaniu wystartować, rozumieją za to, że musieli podporządkować się decyzjom władz Unibaksu.
Pojawiły się także głosy, iż fani odwdzięczą się swojemu klubowi w przyszłym sezonie - trybuny podczas spotkań na Motoarenie będą puste.
Pierwsze spotkanie w Toruniu wygrał Unibax 46:43. Walkower w rewanżu to 40:0 dla Stelmetu Falubazu. (PAP)