Piłkarskie MME (grupa C) - triumfy Niemiec i Włoch
W niedzielę w piłkarskie MME w Polsce rozegrano dwa spotkania w ramach 1. kolejki grupy C. W Tychach Niemcy pokonali reprezentację Czech 2:0. Z kolei w Krakowie Włosi okazali się lepsi od Duńczyków (2:0).
Niemcy w eliminacjach wygrali wszystkie 10 swoich spotkań. Mimo to trener Czechów Vitezslav Lavicka podkreślał podczas konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie, że nie ma rywali nie do pokonania. Dodatkowo jego piłkarze dostali solidne wsparcie z trybun, jako że ich kibiców było w Tychach w niedzielę mnóstwo. Już półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem ulicami w stronę stadionu płynęły „potoki” ludzi przystrojonych w czeskich barwach. Na trybunach dominowali bezdyskusyjnie.
Do piłkarzy zza południowej granicy należał też pierwszy kwadrans. Nie potrafili jednak udokumentować swojej przewagi groźnymi strzałami. Potem inicjatywę przejęli Niemcy, grający z czarnymi opaskami na rękawach na znak żałoby po zmarłym w piątek byłym kanclerzu Helmucie Kohlu.
W 28. minucie Lukas Zima przy „pomocy” słupka obronił strzał Serge Gnabry’ego w sytuacji sam na sam. Krótko przed przerwą pokonał go płaskim uderzeniem w długi róg Max Meyer. Dwie minuty po zmianie stron podwyższyć prowadzenie mógł z bliska Mitchell Weiser, ale czeski bramkarz zdołał odbić piłkę. Nie miał nic do powiedzenia przy kolejnej akcji Niemców. Błąd obrońcy Michala Sacka wykorzystał Gnabry.
Podopieczni trenera Lavicki nie rezygnowali z walki o zmianę wyniku. Najpierw nieco za wysoko z dobrej pozycji uderzył Patrik Schick, potem Jakub Jankto tak „nacisnął” niemieckiego bramkarza przy wybijaniu piłki, że ta o mało włos nie wtoczyła się do siatki. Niemcy też nie zamierzali poprzestać na dwóch trafieniach, więc kibice oglądali żywy, szybki mecz.
Bliżej zdobycia gola byli podopieczni Stefana Kuntza, jednak Zima bronił pewnie. A w 77. minucie miał szczęście, bo rywale biegli we trzech z kontrą, ale w decydującym momencie przewrócił się Meyer. W 85. minucie po zagraniu ręką przez Jakuba Jankto rzutu karnego nie wykorzystał Davie Selke. W odpowiedzi w idealnej sytuacji kilka metrów przed bramką spudłował Schick i skończyło się wygraną Niemców 2:0. Mimo to czescy kibice głośno dziękowali swoim piłkarzom po końcowym gwizdku.
***
Co prawda pierwszą - nieudaną - akcję meczu przeprowadziła drużyna ze Skandynawii, ale od pierwszych minut inicjatywa należała ekipy Italii.
Po raz pierwszy podopieczni Luigi Di Biagio byli blisko zdobycia gola w 22. min. Jednak piłka, po ładnym strzale Andrei Conti trafiła w boczną siatkę. Siedem minut później znów kibice oklaskiwali efektowne uderzenie Włocha. Tym razem Marco Bennassi spróbował pokonać golkipera z ok. 20 m, ale skończyło się na rzucie rożnym.
W 34. min doszło do incydentu z udziałem najprawdopodobniej duńskich fanów, którzy w pierwszej połowie byli za bramką Włochów. Podczas jednego z nielicznych ataków Skandynawów rzucili na murawę sporą ilość kawałków papierów. Gianluigi Donnarumma na szczęście w tym momencie nie musiał interweniować. Mecz nie został przerwany, a pole karne posprzątano gdy akcja toczyła się po drugiej stronie boiska.
Włosi objęli prowadzenie w 54. min. Wówczas Lorenzo Pellegrini popisał się znakomitą przewrotką. Po zdobyciu gola pozwolili jednak na śmielsze poczynania rywala w ataku. W 61. min tuż przed polem karnym został sfaulowany Lucas Qvistorff Andersen. Do piłki podszedł Andrew Hjulsager, ale posłał ją metr nad poprzeczką.
Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry przybysze z Półwyspu Apenińskiego postawili kropkę nad „i”. Rezerwowy Federico Chiesa zagrał wówczas piłkę z lewej strony, a Lorenzo Pelegrini - będący kilka metrów przed bramką - wygrał walkę o nią z Andreasem Maxsoe i umieścił ją w siatce.
Duńczycy następne spotkanie rozegrają z Niemcami, ponownie na stadionie Cracovii. Z kolei Włosi, w Tychach zmierzą się z Czechami (oba mecze w środę).
Tabela grupy C po 1. kolejce:
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Włochy | 1 | 3 | 2:0 |
1. | Niemcy | 1 | 3 | 2:0 |
3. | Dania | 1 | 3 | 0:2 |
3. | Czechy | 1 | 3 | 0:2 |