Piłkarskie MME w Bydgoszczy - Portugalia wygrała z Serbią
Reprezentacja Portugalii wygrała w Bydgoszczy z Serbią 2:0 w pierwszym meczu grupy B piłkarskich mistrzostw Europy do lat 21. W drugim spotkaniu Hiszpania w Gdyni zmierzy się ze Macedonią (godz. 20.45).
Od początku spotkania przewagę w posiadaniu piłki mieli Portugalczycy. Już w 5. minucie. po faulu Marko Grujicia na Goncalo Guedesie mieli szansę na objęcie prowadzenia. Piłkę z rzutu wolnego z około 30. metrów wrzucał w pole karne Serbii Bruno Fernandes, a akcję strzałem zakończył Ruben Neves. Piłka trafiła jednak w lewy słupek bramki Vanji Milinkovicia-Savicia, ratując Serbów przed utratą gola.
Sześć minut później świetnie uwolnił się spod opieki obrońców Rui Jorga Andrija Zivkovic i wrzucił piłkę w środek pola karnego Portugalii. Tam znalazł się Marko Grujic, ale jego potężny strzał został zablokowany przez Joao Cancelo.
Okazji do objęcia prowadzenia Serbowie nie wykorzystali w 27. minucie. Piłkę z prawej strony ponownie wrzucał Zivkovic, a świetnie uwolnił się w polu karnym Uros Djurdjevic. Jego strzał minimalnie przeszedł obok bramki Bruna Vareli. Chwilę później niewiele zabrakło, by sytuację sam na sam z golkiperem Portugalii miał Aleksandar Cavric. Piłka była jednak zbyt szybko zagrana, by udało się Serbowi uprzedzić wychodzącego z bramki Varelę.
Radość kibiców z Portugalii na trybunach stadionu w Bydgoszczy wybuchła w 37. minucie. Piłkę po lewej stronie od Diogo Joty otrzymał dobrze uwolniony spod krycia serbskich obrońców Daniel Podence. Jego próbę strzału zablokował Savic, ale odbita od jego rąk piłka trafiła prosto na głowę Goncalo Guedesa. Ten bez najmniejszych problemów skierował ją do bramki rywali i Portugalia objęła prowadzenie.
Po zmianie stron już w jednej z pierwszych akcji bliscy wyrównania byli Serbowie, ale na spalonym był jeden z napastników. To właśnie podopieczni trenera Lalatovicia byli w tej części gry bardziej zdeterminowani do zdobycia bramki, a Portugalczycy liczyli na grę z kontry. W 52. minucie groźną akcję przeprowadzili właśnie podopieczni trenera Jorge. Piłkę z lewej strony wrzucał Bruno Fernandes, ale zamykający akcję Joao Carvalho nie zdążył do piłki. Kilka minut później dwukrotnie na bramkę rywali uderzał Marko Grujic, ale na posterunku był Varela. Niewiele zabrakło do wyrównania w 62, minucie. Dośrodkowania w pole karne Milaja Gajicia nie wykorzystał jednak Mijat Gacinovic.
Po rzucie rożnym w 75. minucie niewiele nad bramką przeszedł strzał Nemanji Radonjicia. Przewaga Serbów rosła, ale piłka, jak zaczarowana, nie chciała wpaść do bramki przeciwników.
Pojedyncze kontry Portugalczyków przyniosły efekt dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Niepozorna akcja zaczęła się po lewej stronie boiska. Piłka dotarła w środek pod nogi Renato Sanchesa, a ten znalazł wychodzącego na czystą pozycję w środku pola karnego Fernandesa. Pomocnikowi trenera Jorge nie pozostało nic innego, jak pewnym strzałem pokonać Savicia i Portugalia pokonała Serbię 2:0 w inauguracyjnym spotkaniu grupy B.
Po meczu Portugalia – Serbia (2:0) powiedzieli:
Rui Jorge (trener młodzieżowej reprezentacji Portugalii): „Nie zawsze łatwo jest być tym nadającym rytm przez całe spotkanie. Były takie momenty, w których gubiliśmy nieco koncentrację, co przekładało się na słabszą jakość naszej gry. To powodowało, że musieliśmy się cofnąć i nie byliśmy w stanie skutecznie atakować. Ale trzeba też powiedzieć wprost, że graliśmy przeciwko Serbii, która w rundzie kwalifikacyjnej na 12 rozegranych spotkań w 10 zdobywała bramki. Obawialiśmy się więc trochę tego spotkania, ale tym bardziej wynik, który dziś osiągnęliśmy, nas cieszy. Mimo wygranej, nic jeszcze nie jest przesądzone, więc musimy być nadal skupieni. Przed nami dwa mecze, a czasu na odnowę nie ma zbyt dużo. Zawiedliśmy dziś trochę technicznie, a praktycznie nam się to nie zdarza. Obecnie to jedyna rzecz, którą musimy poprawić”.
Nenad Lalatovic (trener młodzieżowej reprezentacji Serbii): „Gratulacje dla reprezentacji Portugalii za zwycięstwo. To był dobry mecz dla widowni i dobry futbol ze strony obu zespołów. Nie za bardzo sprzyjała nam za to pogoda. Rano i przez większość dnia padało, a tuż przed meczem wyszło ostre słońce, które trochę przeszkadzało piłkarzom. Gra mogła się ułożyć zupełnie inaczej, gdyby Djurdjevic wykorzystał swoją szansę w pierwszej połowie, ale taki jest futbol. Przez większość spotkania walka o piłkę trwała w środku boiska, a bramka, którą straciliśmy w pierwszej połowie, była wynikiem naszego błędu. Tak się zdarza. W przerwie problem z nogą miał Cavric i musieliśmy dokonać zmiany na Plavsicia. Byliśmy wówczas szybsi i zaczęliśmy stwarzać sobie realne szanse na zdobycie bramki. Stąd także dokonałem kolejnych zmian, które jeszcze bardziej przyspieszyły naszą grę. Mieliśmy kilka szans, by piłkę umieścić w bramce Portugalii, ale jak było widać nie udało się. Nasi piłkarze dawali z siebie wszystko, ale pod koniec meczu zobaczyliśmy dlaczego Portugalia od tak dawna nie przegrała jeszcze meczu. My musimy swoich szans poszukać teraz w kolejnych meczach i na tym się skupiamy”.