El. MŚ piłkarek ręcznych - Polki z nikłymi szansami na awans
Po porażce w Astrachaniu z Rosją 20:31 Polki mają nikłe szanse na awans do mistrzostw świata piłkarek ręcznych. "To klasowy rywal, ale nie poddajemy się" - powiedziała przed czwartkowym rewanżem w Koszalinie (g. 18.30) reprezentacyjna bramkarka Adrianna Płaczek.
"Mam nadzieję, że w czwartek wyjdziemy z tego pojedynku zwycięsko. Wierzę, że zagramy skutecznie w ataku, o wiele lepiej niż w drugiej połowie ostatniego meczu, kiedy rzuciłyśmy tylko sześć bramek. Musimy zamienić stuprocentowe sytuacje na bramki i być konsekwentne w obronie. To będzie kluczem do zwycięstwa" - dodała Płaczek.
Rosjanki to złote medalistki olimpijskie z Rio de Janeiro. Przed pierwszym spotkaniem były faworytkami, mimo że biało-czerwone na ostatnich dwóch turniejach finałowych MŚ zajmowały czwarte miejsce. Jednak teraz pod wodzą nowego trenera Leszka Krowickiego grają w znacznie odmłodzonym składzie.
"Analizowaliśmy nasz występ w Astrachaniu i znaleźliśmy punkty, które spróbujemy wykorzystać. Zwracamy uwagę na popełnione błędy, aby w Koszalinie pokazać taką piłkę ręczną, którą zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie ostatniego meczu. Jesteśmy w domu, więc liczymy też na wspaniały doping" - zapowiedział polski szkoleniowiec cytowany na oficjalnej stronie Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Sam trener był mile zaskoczony świetną postawą jego podopiecznych w przegranej tylko jedną bramką pierwszej połowie spotkania w Astrachaniu. Potem jednak zabrakło kondycji by korzystny wynik utrzymać. Polki sprawiłyby wielką sensację, gdyby udało im się na własnym boisku odrobić stratę 11 goli i zagrać w grudniowych MŚ w Niemczech.
"Graliśmy z mistrzem olimpijskim w ich hali, stąd jasne, że występowały one w roli faworyta. Mimo to nie spodziewałem się tak wysokiej porażki, ale jednocześnie byłem zaskoczony tak dobrą postawą polskiego zespołu w pierwszej połowie. Okazało się, że byliśmy dobrze przygotowani pod względem taktycznym i potrafiliśmy odpowiedzieć rywalkom na to, co prezentują. Zadecydowały jednak nasze braki kondycyjne, a błędy wynikały z braku sił. W przyszłości musimy więc przygotować się do walki na całe spotkanie, a nie tylko trzydzieści minut" - ocenił Krowicki.
Atutem polskiego zespołu będzie koszalińska publiczność, na której pomoc wszyscy bardzo liczą.
"Miejscowa publiczność potrafi stworzyć niesamowitą atmosferę. Będzie to ważne wsparcie dla naszych reprezentantek. Jesteśmy w domu, więc postaramy się wykorzystać doping i fakt, że wszyscy będą trzymać za nas kciuki. Są to elementy, których pewnie w tym momencie potrzebujemy i na które liczymy" - podsumował selekcjoner biało-czerwonych.
Skład reprezentacji na rewanżowy mecz eliminacji MŚ:
bramkarki: Weronika Gawlik (MKS Selgros Lublin), Weronika Kordowiecka (Vistal Gdynia), Adrianna Płaczek (Pogoń Baltica Szczecin).
rozgrywające: Kinga Achruk (Buducnost Podgorica - Czarnogóra), Marta Gęga (MKS Selgros Lublin), Monika Kobylińska i Joanna Kozłowska (Vistal Gdynia), Monika Michałów i Romana Roszak (Energia AZS Koszalin), Sylwia Lisewska (Kram Start Elbląg), Natalia Nosek (Pogoń Baltica Szczecin).
skrzydłowe: Magdalena Balsam (Kram Start Elbląg), Kinga Grzyb (Metraco Zagłębie Lubin), Katarzyna Janiszewska (Vistal Gdynia), Dagmara Nocuń (MKS Selgros Lublin).
obrotowe: Joanna Drabik (MKS Selgros Lublin), Joanna Szarawaga (Vistal Gdynia).