Ekstraklasa koszykarzy - Polski Cukier wraca do gry! Torunianie pokonali Stelmet
W trzecim meczu finału ekstraklasy koszykarzy Polski Cukier Toruń wygrał u siebie 84:74 ze Stelmetem Zielona Góra. W rywalizacji do 4 zwycięstw torunianie przegrywają już tylko 1:2. Czwarty pojedynek finału zaplanowano na czwartek 8 czerwca, również w Toruniu, na godzinę 17:45.
O zwycięstwie Polskiego Cukru zadecydowała znakomita postawa podkoszowego Cheikha Mbodja. Senegalczyk zdobył w trzecim meczu finałowym 21 punktów, a także straszył rywali pod koszami notując dziesięć zbiórek i dwa bloki. Najlepszy mecz w tej serii rozegrał kapitan torunian Łukasz Wiśniewski, który na parkiecie rywali pudłował większość rzutów. Przed własną publicznością zdobył 12 pkt. Pomogli również rezerwowi - Bartosz Diduszko czy Aleksander Perka, którzy trafiali w kluczowych momentach.
Torunianie wyraźnie lepsi byli w czwartej kwarcie, którą wygrali 25:17. W ostatnich sześciu minutach gry zdobyli punktów, przy zaledwie trzech na koncie obrońców tytułu. Koszykarze Polskiego Cukru wygrali u siebie rywalizację "na deskach". Gospodarze zebrali 42 piłki przy 33 zbiórkach rywali, a także mieli siedem bloków, przy zaledwie dwóch Stelmetu.
Wynik gościom "trzymał" przez cały mecz Thomas Kelati, niewidoczny w dwóch pierwszych meczach serii, który w Toruniu zdobył aż 25 punktów, trafiając sześć z siedmiu rzutów za trzy punkty. Polski Cukier pozwolił rywalom na zdobycie jedynie 20 punktów spod kosza, a także częściej punktował po szybkim ataku (14:7).
W pierwszej połowie spotkanie było bardzo wyrównane. Pierwszą kwartę czterema punktami wygrali broniący tytułu goście, ale w drugiej o dwa "oczka" lepsi byli gospodarze. Po 20 minutach na tablicy wyników było 37:39. Wcześniej prowadzenie zmieniało się kilka razy, a obie drużyny dobrze reagowały po czasach, o które prosili obaj szkoleniowcy.
Lepiej niż w dwóch pierwszych potyczkach prezentował się kapitan gospodarzy Łukasz Wiśniewski, który "wstrzelił się" w pewnym momencie i schodził na przerwę do szatni z dziewięcioma punktami na koncie, trafiając zarówno z dystansu, jak również po szybkich kontrach torunian. Więcej w Polskim Cukrze miał tylko Jure Skific - 10, a bardzo dobrze pod koszem prezentował się Cheikh Mbodj (9 pkt., 4 zb. i 1 blok). Zawodził ponownie w serii finałowej Krzysztof Sulima, który po 20 minutach miał 0 pkt i zaledwie jedną zbiórkę, a w całym meczu zanotował zaledwie 2 pkt.
W drużynie Stelmetu wyróżniał się Kelati, który miał stuprocentową skuteczność w pierwszej połowie, trafiając m.in. 3/3 z dystansu. Jego licznik przed przerwą zatrzymał się na 13 pkt. Dzielnie wspierali go James Florence, Vladimir Dragicevic oraz Karol Gruszecki - wszyscy po 7 "oczek" w tym fragmencie. Statystyki obu zespołów były wyrównane. Torunianie znów przestrzelali wiele rzutów, ale mieli ich znacznie więcej od gości, stąd tylko różnica dwóch punktów na półmetku meczu. W porównaniu do dwóch pierwszych spotkań w Zielonej Górze zmieniła się sytuacja pod koszami. Do przerwy przewagę w zbiórkach 19:14 miał Polski Cukier.
Podopieczni Artura Gronka znów musieli radzić sobie bez jednego ze swoich najlepszych zawodników, kontuzjowanego Nemanji Djurisica. Znacznie gorzej niż w meczach w Zielonej Górze prezentowali się w całym meczu Adam Hrycaniuk i Przemysław Zamojski. Ten drugi zdobył zaledwie jeden punkt. Obrońcy tytułu mieli w trzecim meczu finału skuteczność na poziomie 39,3 procent, a pretendenci - 47 procent.
W Toruniu padł rekord frekwencji w tym sezonie. Zwycięstwo podopiecznych trenera Jacka Winnickiego oglądało z trybun ok. 4,5 tysiąca osób.
Polski Cukier Toruń - Stelmet BC Zielona Góra 84:74 (14:18, 23:21, 22:18, 25:17).
Punkty:
Polski Cukier: Cheikh Mbodj 21, Kyle Weaver 14, Łukasz Wiśniewski 12, Jure Skific 12, Obie Trotter 11, Aleksander Perka 7, Bartosz Diduszko 5, Krzysztof Sulima 2, Tomasz Śnieg 0, Maksym Sanduł 0.
Stelmet: Thomas Kelati 25, James Florence 12, Karol Gruszecki 9, Vladimir Dragicevic 9, Łukasz Koszarek 8, Jarosław Mokros 5, Adam Hrycaniuk 3, Armani Moore 2, Przemysław Zamojski 1, Filip Matczak 0.