1. liga piłkarska - trener Olimpii Grudziądz: na moim zespole nie ciąży presja
"Na moim zespole nie ciąży presja, czego nie można powiedzieć o rywalach, którzy buńczucznie zapowiadali walkę o awans. Mówiłem dawno, że wiosna będzie u nas lepsza" - powiedział PAP szkoleniowiec rewelacji 1. ligi piłkarskiej Olimpii Grudziądz Jacek Paszulewicz.
Po weekendowym zwycięstwie 3:1 z Zagłębiem Sosnowiec grudziądzanie awansowali na trzecie miejsce w tabeli I ligi. W 2017 roku wygrali już siedem spotkań, a porażki zanotowali jedynie ze Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze. Terminarz do końca rozgrywek zespół ma taki, że najważniejszych rywali w walce o awans do ekstraklasy podejmuje u siebie. Ostatni raz podopieczni Paszulewicza przegrali na własnym stadionie 1 października w pojedynku z Bytovią Bytów.
"Wierzymy w umiejętności swojego zespołu - bardzo młodego. Każdy z tych chłopców chce się pokazać. Zaskoczeni, że jest tak dobrze pewnie jesteśmy, ale nie ma w Grudziądzu huraoptymizmu i ciśnienia na awans. Cieszymy się z wyniku i pniemy się dalej w górę. Zobaczymy, co będzie. W sporcie bywa różnie i czasami z góry można bardzo szybko spaść" - ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Olimpii Jacek Kalinowski.
"Zespół już jest w stanie nie tylko punktować w pojedynkach ze słabszymi rywalami, ale i z tymi, którzy są w czubie tabeli. Dlatego fakt, że najtrudniejszych, potencjalnie, rywali będziemy podejmowali u siebie na pewno ma znaczenie. Pomału jest tak, że ktoś się boi nas, a nie my kogoś" - dodał.
Drużyna prezentuje się wiosną zdecydowanie lepiej niż w rundzie jesiennej, kiedy potrafiła wznieść się na wyżyny, ale i zanotować niespodziewane porażki.
"Odmłodzony latem skład potrzebował trochę czasu, żeby się ze sobą zgrać. Początek rundy jesiennej nie był taki, jak byśmy sobie wymarzyli. Dużo dała nam również postawa naszych kadrowiczów - bramkarza Jakuba Wrąbla i napastnika Karola Angielskiego. Bardzo dobrą pracę wykonuje również trener, który koncentruje się na każdym kolejnym meczu, a nie na awansie. Tego nie analizujemy, a do ostatecznego wyniku będziemy się odnosili po zakończeniu rozgrywek" - dodał Kalinowski.
Trener Paszulewicz przypomniał, że przed rundą rewanżową mówił, że wiosna będzie w wykonaniu jego podopiecznych lepsza.
"To, że będziemy dobrze wyglądali fizycznie - wiedziałem. Cieszy, że przyszła skuteczność zarówno w poczynaniach ofensywnych, jak i obronnych. Wiadomo, że apetyty rosną w miarę jedzenia. Co z tego wyjdzie? Okaże się na początku czerwca, gdy rozegrana zostanie ostatnia kolejka. Wszystko jest możliwe - nawet awans. O niego miała walczyć Bytovia, a teraz musi grać o życie, żeby utrzymać się w gronie drużyn pierwszoligowych. Na terminarz nie patrzę, bo chociażby Miedź Legnica ma lepszy, gdyż zagra jeszcze sześć spotkań u siebie. Gdy zespół jest jednak w gazie, to niezależnie czy gra na wyjeździe czy u siebie - szansa na triumf jest duża" - wspomniał.
Szkoleniowiec, który jako zawodnik występował w ekstraklasie m.in. w barwach Wisły Kraków, zajmuje w klubie również funkcję dyrektora akademii piłkarskiej.
"Ci chłopcy, którzy grali w zeszłej rundzie i popełniali błędy, a mówię głównie o młodzieżowcach, musieli wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności. Są drużyny, w których młodych chłopaków się ukrywa i grają, bo muszą. U nas jesienią było ośmiu młodzieżowców w kadrze pierwszego zespołu, a czasami grało sześciu. To naturalne, że błędy się zdarzały. Jakub Wrąbel, Karol Angielski, Jakub Łukowski - to zawodnicy decydujący o obliczu naszej drużyny" - powiedział Paszulewicz.
W ostatnich meczach Wrąbel, który może być podstawowym zawodnikiem kadry Marcina Dorny podczas ME U-21 zaplanowanych w naszym kraju, nie wystąpił z powodu kontuzji. Z powodzeniem zastępował go Patryk Królczyk. "Kuba kończy rehabilitację i powinien w przyszłym tygodniu razem z zespołem przygotowywać się do kolejnych spotkań ligowych" - uzupełnił szkoleniowiec.
"Cieszymy się z gry, co widać po postawie chłopaków na boisku. Na nas, jako na jednym z nielicznych zespołów - nie ma presji. Nasz klub nie jest zamożny, ale wypłacalny. To jest najważniejsze" - zakończył Paszulewicz.
W kolejnej rundzie spotkań zespół z Grudziądza zmierzy się 29 kwietnia na wyjeździe z Bytovią.