Liga Mistrzów - Monaco z Kamilem Glikiem lepsze od Borussi. Porażka Bayernu Monachium
Piłkarze Bayernu, bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, przegrali w Monachium z Realem Madryt 1:2 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W przełożonym na środę meczu w Dortmundzie Borussia Łukasza Piszczka uległa 2:3 Monaco Kamila Glika. Rewanże w przyszłym tygodniu.
Występ Lewandowskiego przeciwko Realowi do końca stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie okazało się, że polski napastnik - narzekający od sobotniego ligowego meczu z Borussią Dortmund (4:1) na uraz barku - nie może zagrać.
Pod jego nieobecność w ataku wystąpił Thomas Mueller, ale najważniejszą postacią w pierwszej połowie okazał się Chilijczyk Arturo Vidal - w sensie pozytywnym i negatywnym. W 25. minucie popisał się efektownym uderzeniem głową, po którym Bawarczycy objęli prowadzenie. W doliczonym czasie pierwszej części ten sam zawodnik nie wykorzystał jednak rzutu karnego, posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką.
Swoje szanse miał także Real, ale świetnie w bramce Bayernu spisywał się wracający po kontuzji Manuel Neuer. Np. po strzale Francuza Karima Benzemy i interwencji niemieckiego golkipera piłka odbiła się od poprzeczki.
Druga połowa rozpoczęła się od gola dla gości, strzelonego w efektowny sposób przez Portugalczyka Cristiano Ronaldo.
Od 61. minuty Bayern musiał grać w dziesiątkę (druga żółta kartka Hiszpana Javiego Martineza), co odbiło się na przebiegu dalszej części spotkania. "Królewscy" osiągnęli zdecydowaną przewagę. Mieli sporo sytuacji, ale Neuer spisywał się znakomicie. Skapitulował dopiero w 72. minucie, gdy ponownie pokonał go Ronaldo. Portugalczyk, który przed meczem miał zaledwie dwa gole w obecnym sezonie LM, w środę podwoił swój dorobek.
Łącznie Cristiano Ronaldo ma 97 bramek w historii LM (plus jedna w kwalifikacjach), a licząc z Superpucharem Europy - 100. Jest pierwszym piłkarzem, który osiągnął sto goli w rozgrywkach UEFA.
W doliczonym czasie środowego spotkania goście zdobyli kolejną bramkę (Sergio Ramos), jednak sędzia jej nie uznał, odgwizdując spalonego.
Oba zespoły spotkały się w sezonie 2013/14. Wówczas Real wygrał dwukrotnie (4:0 i 1:0), a szkoleniowcem tego zespołu był Włoch Carlo Ancelotti, obecnie prowadzący Bayern.
W innym wieczornym meczu finalista poprzedniej edycji - zespół Atletico Madryt - pokonał u siebie mistrza Anglii Leicester City 1:0 po golu z rzutu karnego Francuza Antoine'a Griezmanna w 28. minucie. W kadrze "Lisów" nie ma w pucharowej fazie LM Bartosza Kapustki i Marcina Wasilewskiego.
W środę rozegrano łącznie trzy spotkania. Wcześniej piłkarze AS Monaco, z Kamilem Glikiem w składzie, pokonali 3:2 Borussię Dortmund Łukasza Piszczka. Przełożony o jeden dzień mecz odbywał się w cieniu wtorkowych wydarzeń w tym mieście. Wówczas doszło do trzech wybuchów na drodze, którą autokar wiózł piłkarzy BVB na stadion. Ranni zostali hiszpański obrońca Marc Bartra (przeszedł już operację ręki) oraz policjant jadący na motorze przed autobusem.
Środowy mecz odbywał się przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności; na murawie lepsi okazali się goście, mimo że nie wykorzystali w 17. minucie rzutu karnego (Brazylijczyk Fabinho).
Chwilę później było jednak 1:0 dla lidera francuskiej ekstraklasy. Bramkę zdobył rewelacyjny w tym sezonie 18-letni Francuz Kylian Mbappe. Sędzia uznał gola, choć - jak pokazały telewizyjne powtórki - napastnik Monaco był na spalonym. Wątpliwości nie było za to w 35. minucie. Wówczas goście podwyższyli na 2:0 po samobójczym trafieniu Svena Bendera.
Od początku drugiej połowy Borussia osiągnęła dużą przewagę. Gospodarze stwarzali sporo sytuacji, a jedną z nich wykorzystał Francuz Ousmane Dembele. Kiedy wydawało się, że kolejna bramka dla BVB jest kwestią czasu, wicemistrzowie Niemiec... stracili gola. Po zbyt lekkim podaniu Piszczka piłkę przejął Mbappe i bez kłopotów trafił do siatki.
Gospodarzom na pocieszenie pozostał gol na 2:3 (Japończyk Shinji Kagawa w 84. minucie), ale środowa porażka stawia ich w trudnej sytuacji przed zaplanowanym na 19 kwietnia rewanżem.
Bardzo bliski awansu do półfinału jest Juventus Turyn, który we wtorek pokonał u siebie Barcelonę 3:0. Dwa gole strzelił Argentyńczyk Paulo Dybala, a jedną doświadczony włoski obrońca Giorgio Chiellini. Spotkanie sędziował Szymon Marciniak.
W poprzedniej rundzie mistrzowie Hiszpanii przegrali pierwszy mecz z Paris Saint-Germain we Francji 0:4 (arbitrem również był wówczas Marciniak), a później odrobili straty, wygrywając na Camp Nou 6:1. Juventus słynie jednak ze znakomitej gry w defensywie.
Rewanże odbędą się w przyszłym tygodniu. Półfinały zaplanowano na 2/3 i 9/10 maja, a finał - 3 czerwca w walijskim Cardiff.