Puchar Polski piłkarzy - Arka Gdynia pierwszym finalistą
Piłkarze występującej w ekstraklasie Arki awansowali do finału Pucharu Polski. Gdynianie przegrali co prawda w rewanżu na własnym stadionie z Wigrami 2:4 (0:2), ale w pierwszym półfinałowym spotkaniu w Suwałkach pokonali wicelidera pierwszej ligi 3:0.
W rozegranym 28 lutego pierwszej półfinałowej konfrontacji Arka wygrała z Wigrami na wyjeździe 3:0 i wydawało się, że rewanż w Gdyni będzie formalnością. Ten mecz potwierdził jednak, że "żółto-niebiescy" nie znajdują się w najwyższej dyspozycji. Po występie w Suwałkach w czterech spotkaniach ekstraklasy arkowcy zdobyli tylko punkt, a trzy poprzednie potyczki zakończyły się ich porażkami.
Po ostatnim przegranym w sobotę 2:4 na własnym boisku ligowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna trener Grzegorz Niciński zmienił nie tylko bramkarza, ale również kwartet obrońców. Defensywna formacja gospodarzy w nowym zestawieniu również nie stanowiła monolitu.
Pomimo wysokiej porażki, w rewanżu zawodnicy Wigier nie zamierzali odgrywać roli statystów. Początek meczu zdecydowanie należał bowiem do gości, którzy narzucili rywalom swoje warunki gry. W drugiej minucie Damian Kądzior trafił z rzutu wolnego w boczną siatkę, a sześć minut później po uderzeniu Hiszpana Omara Santany piłkę z linii bramkowej wybił Michał Marcjanik.
W 21. minucie pierwszoligowcy udokumentowali swoją wyraźną przewagę golem. Po wrzucie z autu piłkę przedłużył głową Kamil Zapolnik, a Kądzior wybiegł zza pleców obrońców Arki i ładnym strzałem dał swojej drużynie zasłużone prowadzenie. Tuż przed przerwą goście podwyższyli wynik. Yannick Kakoko sfaulował w polu karnym Mateusza Radeckiego, a z 11 metrów Pavelsa Steinborsa pokonał Zapolnik. W tej sytuacji Wigry miały cała drugą połowę na odrobienie strat, czyli na zdobycie trzeciej bramki.
Tymczasem niedługo po wznowieniu gry gospodarze zmniejszyli straty. W 50. minucie za zagranie ręką Zapolnika arbiter podyktował drugi rzut karny, który, podobnie jak w Suwałkach, na gola zamienił Mateusz Szwoch.
Riposta przyjezdnych była natychmiastowa. 120 sekund później Omar Santana uderzył z dystansu, a fatalnie interweniujący Steinbors przepuścił piłkę do siatki.
W 61. znakomitą paradą po strzale Rafała Siemaszki popisał się Hieronim Zoch, jednak trzy minuty później były bramkarz Arki nie miał już szans po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego (faulowany był Siemaszko) z blisko 30 metrów Dominika Hofbauera.
Drużyna z Suwałk nie uznała się za pokonanych, ale o dodatkowe emocje postarał się głównie golkiper gospodarzy. Wznawiający grę Steinbors wypuścił piłkę przed siebie, na co czyhał stojący za nim Kądzior, który przejął ją i spokojnie umieścił w pustej bramce. W końcówce gdynianie przeżywali trudne chwile – w 89. minucie Wigry zdobyły nawet gola, ale arbiter odgwizdał spalonego.
W drugim półfinałowym spotkaniu Lech zmierzy się w środę o 20.45 na własnym stadionie z Pogonią Szczecin. W pierwszej potyczce poznaniacy wygrali na wyjeździe 3:0. Decydujący mecz rozegrany zostanie 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie.
Arka ma w swoim dorobku to trofeum. Zdobyła Puchar Polski w 1979 roku, kiedy w finałowym meczu pokonała w Lublinie Wisłę Kraków 2:1.