MŚ w Lahti - pracowity poranek skoczków
Poniedziałek jest jedynym dniem, w którym nie zostaną rozdane medale narciarskich mistrzostw świata w Lahti. Nie oznacza to jednak całkowitego lenistwa sportowców. Od trzech serii treningowych na dużym obiekcie dzień rozpoczęli skoczkowie
Początkowo trening był zaplanowany na wieczór, ale z powodu niekorzystnych prognoz pogody postanowiono go przesunąć.
"To była bardzo dobra decyzja. Lepiej wstać rano i oddać trzy skoki w dobrych warunkach niż spędzić pół dnia na skoczni przy złej pogodzie i czekać na jedną próbę" - podkreślił Maciej Kot, który w kolejnych seriach uzyskał trzecią, czwartą i 13. odległość.
"Jeśli chodzi o stronę fizyczną nie byłem jeszcze w pełni gotowy, bo mam być w czwartek i sobotę. Nie miałem jednak problemów z przejściem na większy obiekt. Są drobne mankamenty, które staram się poprawiać, ale skoki wyglądają nieźle i są obiecujące" - dodał piąty zawodnik na skoczni normalnej.
Najlepiej z biało-czerwonych spisał się Kamil Stoch, który pod nieobecność medalistów sobotniego konkursu dwukrotnie oddał najdłuższy skok, a raz był trzeci.
"Uwielbiam tę skocznię, lubię tu skakać, dobrze się czuję, dobre warunki były. Skoki oddałem na bardzo dobrym poziomie, powtarzalne, po prostu było przyjemnie. Czuję się dobrze, zdrowy, nie mam żadnych dolegliwości. Jestem pozytywnie nastawiony" - podkreślił dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi.
Na wczesną porę trochę narzekał jedynie Dawid Kubacki, który najpierw był dziewiąty, a potem piąty i 12.
"Ciężko było się zebrać i jestem zdziwiony, że wyszło tak dobrze, bo to były skoki na przyzwoitym poziomie. To jeszcze nie jest to, czego od siebie oczekuję, ale te drobne błędy 'zwalę' na wczesną godzinę" - powiedział.
Ta trójka może być pewna udziału w zbliżających się zawodach, a o czwarte miejsce w kadrze rywalizują Piotr Żyła i Jan Ziobro. W poniedziałek Żyła był 18., 16. i dziewiąty, a Ziobro dwukrotnie 15. i raz 21.
"Oczywiście, że mi żal, że nie skakałem na skoczni normalnej, ale walka jest zacięta. Ciężko jest, nie ma to tamto, ale oczywiście to dobrze, że trener ma w kim wybierać" - przyznał Ziobro.
"Dwa pierwsze skoki nie były do końca dobre, takie treningowe, nawet nie do końca zanotowałem co się dzieje. Ostatni był już normalny, luźny" - dodał Żyła.
Skoczkowie przez resztę dnia nie będą się nudzili. Czekają ich jeszcze zajęcia na siłowni.
Czwartkowy konkurs zaplanowany jest na godzinę 17.30. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje (17.00), z których zwolnieni są Stoch i Kot, gdyż zajmują miejsca w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Przed dwoma laty w Falun na dużym obiekcie wygrał Niemiec Severin Freund, przed Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem i Norwegiem Rune Veltą. Teraz głównymi rywalami Polaków prawdopodobnie będą świetnie prezentujący się na normalnej skoczni Austriak Stefan Kraft i Niemiec Andreas Wellinger.
Zmagania skoczków w sobotę zakończy konkurs drużynowy.