Iwona Bernardelli z Vectry Włocławek pierwsza w Biegnij Warszawo
Bartosz Nowicki (MKL Szczecin) oraz Iwona Bernardelli (LKS Vectra Włocławek) – po raz piąty – triumfowali w 8. edycji imprezy Biegnij Warszawo pod hasłem „Wszyscy jesteśmy zwycięzcami”. Jej mąż Michał (AZS SGH) był trzeci. Dystans 10 km pokonało 7954 osoby, a 5 km marszem prawie 2 tys.
„Po podbiegu, który zweryfikował moje przygotowania na dobry czas, zaczęłam się bawić, chciałam się cieszyć, poczuć atmosferę sportowego święta. Na trasie było sporo widzów, niektórzy krzyczeli do mnie po imieniu, co było bardzo sympatyczne. Ostatnie 200 m to wisienka na torcie” – powiedziała olimpijka Bernardelli, wcześniej Lewandowska. Był to jej szósty start w stołecznej imprezie i piąte zwycięstwo.
Siła Biegnij Warszawo była tak wielka, że z walki o mistrzostwo Polski w wioślarstwie na Malcie w Poznaniu zrezygnowała (za zgodą trenera) brązowa medalistka olimpijska w czwórce podwójnej Agnieszka Kubus (AZS AWF Warszawa).
„Na torach wioślarskich nie mamy pod górkę, ewentualnie pod wiatr, a tu na czwartym kilometrze był długi podbieg - dla mnie morderczy. Ale atmosfera była taka, jak na igrzyskach w Rio. Bardzo dużo kibiców, wspierający się nawzajem uczestnicy, a co najważniejsze, że tyle osób nie spędzało niedzieli w domu” – podkreśliła Kobus, która wśród kobiet zajęła 66. miejsce wynikiem 48.13.
„Mam trochę wody, podzielę się z panem” – takie oferty dało się słyszeć na trasie dość często. Albo też od widzów: „jeszcze tylko pięć kilometrów do mety, trzymajcie się, odpoczniecie jutro w pracy, a studenci - wyśpicie się na wykładach…”.
Magia imprezy sprawiła, że 10 więźniów otrzymało przepustki na udział w zawodach. Sporo osób deklarowało, komu swój bieg zadedykowało.
„Jeszcze nie tak dawno przy ulicy Gagarina kibicowali mi rodzice. Niedawno zmarła matka, wcześniej ojciec. Dziś pobiegłem dla nich, bowiem dużo im zawdzięczam. Bardzo przeżywali każdy mój start w zawodach” – wyjawił Tadeusz.
Z dobrego wyniku – 37.38 (miejsce 35.) cieszył się Robert Korzeniowski (RK Athletics Warszawa). „Silnik jeszcze nie zardzewiał” – podkreślił zdobywca czterech złotych medali olimpijskich w chodzie sportowym, szykujący się do nowojorskiego maratonu (6 listopada).
Zadowolony był również Piotr Długosielski. Medalista lekkoatletycznych mistrzostw świata w sztafecie 4x400 m (złoto w 1999, brąz w 2001), który od grudnia 2012 roku jest sekretarzem generalnym PZLA, pokonał 10 km w 40.27, plasując się na 132. pozycji.
Uczestnikom marszu na 5 km czas nie był mierzony, ale… mistrz świata w trójskoku z Helsinek (1983) Zdzisław Hoffmann oświadczył, że pokonałby Jacka Wszołę, w co powątpiewał mistrz olimpijski z Montrealu (1976) w skoku wzwyż.
„Na pewno Zdzichu nie trenuje tyle co ja. Prawie codziennie wiosłuję na ergometrze po 55 minut do godziny, co daje dystans 8-10 km. Dużo także ćwiczę, jeżdżę na rowerze, krótko mówiąc sprawność jest utrzymywana i to na niezłym poziomie, chociaż czas w miejscu nie stoi, bowiem zbliżam się do sześćdziesiątki” – powiedział Wszoła.
Irena Szewińska, zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich przyznała, że kiedy kończyła zawodniczą karierę nie przypuszczała, że moda nie bieganie zawładnie Polakami.
„Widziałam, oglądałam tysiące osób biorących udział w maratonach w Nowym Jorku, Londynie czy Berlinie, mnóstwo truchtających w parkach, także na ulicach. A wtedy w Polsce cieszyliśmy się, że setka była na starcie, natomiast z biegających się wyśmiewano” – wspomniała.
W niedzielę wiele osób zwracało uwagę na datę: 2 października 1944 roku, po 63 dniach heroicznego boju, zakończyło się Powstanie Warszawskie, które było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Wśród uczestników zawodów byli i tacy, którzy swój bieg dedykowali poległym bohaterom.
Wyniki 8. edycji Biegnij Warszawo (10 km z atestem PZLA):
mężczyźni
1. Bartosz Nowicki (MKL Szczecin) 31.21
2. Daniel Formela (Gdynia) 31.51
3. Michał Bernardelli (AZS AGH Warszawa) 32.17
kobiety
1. Iwona Bernardelli (LKS Vectra Włocławek) 35.30
2. Amelia Czerwińska (KS Warszawianka) 38.58
3. Elżbieta Styczyńska (RKS Łódź) 39.09
(PAP)