Kowalczyk wygrała sprint techniką klasyczną w Sztokholmie
Justyna Kowalczyk wygrała w Sztokholmie zawody narciarskiego Pucharu Świata w sprincie techniką klasyczną.
W decydującym biegu Polka wyprzedziła Norweżkę Marit Bjoergen o 2,2 s. Trzecia Finka Kerttu Niskanen straciła do niej 3,1 s.
Sprint w Sztokholmie rozpoczął finał Pucharu Świata, którego zakończenie nastąpi w niedzielę w Falun. Kobiece zmagania są pozbawione emocji, bo już wiadomo w czyje ręce trafią wszystkie trofea.
Kowalczyk czwarte w karierze zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zapewniła sobie tydzień temu, a małą Kryształową Kulę za rywalizację na dystansach - w niedzielę w Oslo. Natomiast w sprintach, tak jak w poprzednim sezonie, najlepsza okazała się Amerykanka Kikkan Randall.
Na poziom rywalizacji nie miało to jednak większego wpływu. Na starcie pojawiły się wszystkie czołowe zawodniczki. W eliminacjach podopieczna Aleksandra Wierietielnego miała piąty czas, ale potem pewnie wygrała swoje serie - ćwierćfinałową i półfinałową.
Decydujące zmagania miały dramatyczny przebieg. Na jednym z zakrętów wywróciła się Finka Anne Kylloenen i przy okazji przeszkodziła rodaczce Monie-Lisie Malvalehto. Zamieszanie doskonale wykorzystała Kowalczyk, która osiągnęła wyraźną przewagę. Niezagrożona minęła linię mety, odnosząc 28. zwycięstwo w karierze.
"Dziś wszystko szło po mojej myśli. Lubię rywalizację przy niskiej temperaturze, miałam też doskonale przygotowane narty. Bardzo się cieszę ze zwycięstwa" - powiedziała Polka na mecie.
Teraz rywalizacja przenosi się do Falun. W piątek panie pobiegną na 2,5 km techniką dowolną. Finał PŚ rozgrywany jest na podobnych zasadach co cykl Tour de Ski. Do ostatniego, niedzielnego biegu na dochodzenie na 10 km techniką dowolną, zawodniczki przystąpią z zachowaniem różnic czasowych uzyskanych w trzech poprzednich startach.
(PAP)