Porażka Legii ze Sportingiem, ale widać światełko w tunelu
W drugiej kolejce Ligi Mistrzów w grupie F Legia Warszawa przegrała na wyjeździe 0:2 ze Sportingiem Lizbona. Wtorkowym meczem na ławce trenerskiej stołecznej drużyny, jako pierwszy trener, zadebiutował Jacek Magiera.
Wystarczył kilka minut od pierwszego gwizdka sędziego, by przekonać się jak duży wpływ na zespół może mieć nowy trener. Warszawianie rozpoczęli pojedynek ze Sportingiem bardzo skoncentrowani. Co więcej przyjezdni nie zakopali się we własnym polu karnym i ochoczo zapędzali się pod bramkę przeciwników. Gdyby tylko nieco lepiej celownik miał ustawiony Nikolić, wówczas goście mogli niespodziewanie prowadzić.
Wpłynąć pozytywnie na zespół mentalnie i taktycznie to jedno, a drugie to przygotowanie fizyczne, które u legionistów wygląda fatalnie. Bardzo energetyczny początek kosztował warszawian mnóstwo sił. Już po 20 minutach spotkania inicjatywę w grze przejęli gospodarze, którzy zepchnęli rywali do głębokiej defensywy.
Obrońcy warszawian zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Kolejny raz popłoch w polu karnym mistrza Polski był szczególnie po stałych fragmentach gry. W 28. minucie piłkę źle przeciął Mirosla Radović, dopadł do niej Bryan Ruiz i silnym strzałem z ostrego kąta zapewnił prowadzenie Sportingowi. Minęło dziesięć minut i Arkadiusz Malarz znów musiał wyciągnąć piłkę z siatki po strzale Adriena Silvy.
W drugiej połowie tempo gry znacznie spadło. Wicemistrzowie Portugalii prowadząc 2:0 nie forsowali już tempa, co było dobrą wiadomością dla warszawian. Piłkarze Legii widząc, że rywale nie atakują ich z taką wściekłością jak od 20 minuty pierwszej połowy, coraz śmielej zapędzali się pod pole karne miejscowych. Gdy już nawet legioniści skonstruowali dobrą akcję, wówczas jednak brakowało precyzyjnych strzałów.
Ostatecznie stołeczny zespół przegrał 0:2 i po dwóch spotkaniach w Lidze Mistrzów ma na swoim koncie 0 punktów, 8 straconych i żadnej zdobytej bramki. Pierwsze minuty wtorkowego pojedynku i druga połowa dają jednak nadzieję Legii, że pod wodzą Jacka Magiery drużyna z Łazienkowskiej 3 odzyska blask.
W drugim spotkaniu grupy F Real Madryt zremisował na wyjeździe z Borussią Dortmund 2:2.
Sporting Lizbona: Rui Patricio - Joao Pereira, Sebastian Coates, Ruben Semedo, Jefferson, William Carvalho, Gelson Martins (Joel Campbell 76'), Adrien Silva, Bruno Cesar (Lazar Marković 67'), Bryan Ruiz (Radosav Petrović 87'), Bas Dost
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek, Thibault Moulin (Michał Kopczyński 86'), Tomasz Jodłowiec, Guilherme, Miroslav Radović, Steeven Langil, Nemanja Nikolić (Vadis Odjijda-Ofoe 60')
tabela grupy F:
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Real Madryt | 2 | 4 | 4:3 |
2. | Borussia Dortmund | 2 | 4 | 8:2 |
3. | Sporting Lizbona | 2 | 3 | 3:2 |
4. | Legia Warszawa | 2 | 0 | 0:8 |
pozostałe wyniki we wtorkowych spotkaniach Ligi Mistrzów
grupa E:
AS Monaco - Bayer Leverkusen 1:1 - bramkę na wagę remisu dla Monaco zdobył w 94. minucie Kamil Glik
CSKA Moskwa - Tottenham Hotspur 0:1
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | AS Monaco | 2 | 4 | 3:2 |
2. | Tottenham Hotspur | 2 | 3 | 2:2 |
3. | Bayer Leverkusen | 2 | 2 | 3:3 |
4. | CSKA Moskwa | 2 | 1 | 2:3 |
grupa G:
Leicester City - FC Porto 1:0 (Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski poza meczowym składem)
FC Kopenhaga - Club Brugge 4:0
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Leicester City | 2 | 6 | 4:0 |
2. | FC Kopenhaga | 2 | 4 | 5:1 |
3. | FC Porto | 2 | 1 | 1:2 |
4. | Club Brugge | 2 | 0 | 0:7 |
grupa H:
FC Sevilla - Olympique Lyon 1:0 (Maciej Rybus we francuskim zespole rozegrał całe spotkanie)
Dinamo Zagrzeb - Juventus Turyn 0:4
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Juventus Turyn | 2 | 4 | 4:0 |
2. | FC Sevilla | 2 | 4 | 1:0 |
3. | Olympique Lyon | 2 | 3 | 3:1 |
4. | Dinamo Zagrzeb | 2 | 0 | 0:7 |
źródło: wyniki i tabele za PAP