Przegrana Łuczniczki z Zaksą
Siatkarze Zaksy, wygrywając z Łuczniczką Bydgoszcz 3:0, na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej wywalczyli finał ekstraklasy. „Teraz dopiero wrzucimy piąty bieg” – powiedział trener kędzierzynian. Jego zespół zapewnił też sobie start w Lidze Mistrzów.
Całe sobotnie spotkanie w kędzierzyńskiej hali Azoty przebiegało pod dyktando gospodarzy. Nawet jeśli goście na chwilę odskoczyli Zaksie w trzecim secie, to zawodnicy Ferdinando "Fefe" de Giorgiego potrafili opanować sytuację, wyjść ponownie na prowadzenie i wygrać mecz.
„To był piękny wieczór” – cieszył się na pomeczowej konferencji prasowej kapitan Zaksy Benjamin Toniutti. Mówił, że są dwa typy zwycięstw: ważne dla drużyny i ważne dla klubu. „Nasz wygrana w sobotę była ważna i dla zespołu, i dla całego klubu” – dodał. Podkreślił też, że kędzierzynianie zakwalifikowali się nie tylko do finału PlusLigi, ale też "wrócili na areny siatkarskiej Europy".
„Dzisiejsza wygrana oznacza, że Zaksa w przyszłym roku wraca do grania w Lidze Mistrzów” – mówił Toniutti. A na koniec dodał: „Mamy teraz miesiąc, by przygotować się do finału PusLigi. Musimy ten czas wykorzystać najlepiej jak potrafimy”.
Radości ze zwycięstwa i awansów nie krył też „Fefe” de Giorgi. Zaznaczył, że zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów było jednym ze sportowych celów jego zespołu na ten sezon. „Możemy również kontynuować nasze marzenie o tym, by walczyć o mistrzostwo Polski” – zaznaczył.
Dziękował sztabowi, klubowi i swoim zawodnikom za pracę, zaangażowanie i to, że dali z siebie wszystko. „Pracowali konsekwentnie i zasłużyli na ten finał” – podsumował.
De Giorgi dodał też, że dotąd był szkoleniowcem w klubach we Włoszech, w Rosji, a obecnie w Polsce. „Wiem, że to są trzy najlepsze ligi na świecie. Awansować do finału w tak trudnej lidze to duże zadanie. Dlatego nasze osiągnięcia tym bardziej cieszą” - zaznaczył.
Zaksa ma przed sobą jeszcze trzy mecze do końca fazy zasadniczej, a do najbliższego ok. dwóch tygodni przerwy. De Giorgi pytany o to, jak będą wyglądać najbliższe dwa tygodnie oraz przygotowania do finału powiedział: „Dopiero teraz zamierzamy wrzucić piąty bieg, jeśli chodzi o pracę”.
Poinformował, że zawodnicy będą mieć teraz trzy dni odpoczynku. „Potem wracamy do roboty. Chcemy zrealizować nasze marzenie o mistrzostwie Polski, a takie cele realizuje się tylko ciężką pracą” – podkreślił.
Nie chciał zdradzać, w jaki sposób sztab szkoleniowy zaplanował okres przygotowań przed finałem. „Pracowaliśmy ciężko, aby go mieć i musimy go bardzo dobrze wykorzystać. Myślimy i o przygotowaniu fizycznym, i o tym, by dać szansę gry zawodnikom, którzy byli mniej na boisku do tej pory” – powiedział de Giorgi.
Wojciech Jurkiewicz z Łuczniczki Bydgoszcz po sobotnim meczu w Kędzierzynie-Koźlu chwalił przeciwnika. Zaznaczył, że awans Zaksy do finału był zasłużony. „Kędzierzynianie odnieśli też w pełni zasłużone zwycięstwo w sobotnim spotkaniu. Kontrolowali przebieg każdego seta, a my nie mieliśmy argumentów, zwłaszcza w zagrywce i w przyjęciu. Tylko przy dobrej grze w tych elementach mogła być szansa dla nas - przy agresywnej zagrywce i odrzuceniu przeciwnika od siatki” – podsumował.
Podobnego zdania był szkoleniowiec gości Piotr Makowski. „Zbyt mało argumentów mieliśmy, by przeciwstawić się tak dobremu zespołowi” – uznał.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:17, 25:22).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti, Sam Deroo, Jurij Gladyr, Łukasz Wiśniewski, Rafał Buszek, Dawid Konarski - Paweł Zatorski (libero) – Kamil Semeniuk, Krzysztof Rejno, Grzegorz Pająk;
Łuczniczka Bydgoszcz: Wojciech Jurkiewicz, Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Murilo Radke, Łukasz Wiese, Grzegorz Kosok - Michał Żurek (libero) – Dawid Murek, Nikodem Wolański, Kevin Klinkenberg.(PAP)