Ekstraklasa koszykarzy - trener Milicic: Anwil staje na nogi
Trener koszykarzy Anwilu Włocławek Igor Milicic uważa, że jego zespół ma w tym sezonie wiele do udowodnienia. "Naszym celem jest odzyskanie zaufania kibiców i udział w play off. Klub pod każdym względem staje na nogi" - powiedział PAP.
W minionym sezonie włocławianie po raz pierwszy w historii występów w ekstraklasie (od 1992 r.) nie zakwalifikowali się do play off. Teraz Anwil zajmuje trzecie miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi z bilansem 14 zwycięstw i pięciu porażek oraz jest jedną z dwóch niepokonanych na własnym parkiecie ekip; druga to mistrz kraju Stelmet BC Zielona Góra.
"Powrót do play off to dla nas priorytet w tym sezonie. Gdyby udało się zagrać o wyższe cele już w tym roku, to mógłbym powiedzieć, że będzie to wisienka na torcie. Cały czas myślę jednak realnie o sytuacji klubu i zdaję sobie sprawę, że przed nami dużo pracy, a obecny dobry bilans jest może trochę ponad stan" - ocenił chorwacki trener, który ma także polskie obywatelstwo.
Milicic, który jako zawodnik zdobył dwa mistrzostwa Polski - w 2003 r. z Anwilem i 2008 z Prokomem Treflem Sopot, choć prowadzi drużynę z Włocławka pierwszy sezon ma świadomość, jaką rolę odgrywa koszykówka w mieście.
"To trudne otoczenie, bo zawsze są ogromne oczekiwania, szczególnie w tym sezonie, po ostatnim nieudanym roku. Musimy w każdym meczu zostawić na parkiecie +serce+. To jedyna droga do odbudowania wizerunku i odzyskania zaufania kibiców. Najważniejsze, że udaje nam się krok po kroku iść do przodu, że klub pod każdym względem staje powoli na nogi, a na mecze przychodzi komplet publiczności" - uważa szkoleniowiec.
Przed rokiem był trenerem AZS Koszalin i zajął z nim trzecie miejsce w sezonie zasadniczym, ale został zwolniony w kwietniu. Akademicy przegrali w ćwierćfinale play off z niżej rozstawioną Rosą Radom 0-3. Dlatego Milicic nie wybiega w przyszłość i zdaje sobie sprawę, że Anwil ma mankamenty.
"Nie chcę wracać do minionego sezonu i AZS. Skupiam się tylko na Anwilu. Wiem, że naszym największym problemem są mecze wyjazdowe. Dlatego cieszy bardzo wygrana w Zgorzelcu z wicemistrzem kraju. Wad mamy sporo, ale staramy się je ukrywać jak można najlepiej. Chcemy być postrzegani jako ekipa, która gra zespołowo, niezależnie od tego, że mamy w swoim składzie indywidualności" - dodał.
Najlepszym strzelcem zespołu, ale i całej ligi, jest reprezentant Czech David Jelinek. W 19 spotkaniach uzyskał 374 punkty, co daje dobrą średnią 19,7 pkt. W minionym sezonie reprezentował turecki Usak Sportlif, w którym miał średnio 10,7 pkt, a w przeszłości grał także w Joventucie Badalona, Laboral Kutxa Vitoria i Krasnyje Krylia Samara.
"Kiedy David przychodził do nas, sam nie wiedział, jak rozwinie się jego kariera. Także ja nie wiedziałem, jak się zaaklimatyzuje po gorszym poprzednim sezonie w lidze tureckiej. Teraz zawodnik podkreśla, że nie spodziewał się eksplozji formy. Powiedział mi, że takiego sezonu jak we Włocławku nie miał nigdy w karierze. Pomagamy mu, by stał się lepszym koszykarzem, a on wykorzystuje swoją szansę i daje zespołowi to, czego najbardziej potrzebuje, to, czego od niego oczekujemy" - dodał 39-letni Chorwat. (PAP)