Tour de Ski - początek narciarskiego piekła
Od sprintu techniką dowolną w szwajcarskim Lenzerheide Justyna Kowalczyk rozpocznie w piątek zmagania w Tour de Ski. Ta wymagająca impreza w biegach narciarskich zakończy się 10 stycznia, tradycyjnym podbiegiem na stok Alpe Cermis w Val di Fiemme.
Kowalczyk do rywalizacji w Tour de Ski przystąpi prawdopodobnie po raz ostatni w karierze. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego czterokrotnie wygrywała ten cykl, czym nikt inny nie może się pochwalić. Rok temu jednak go nie ukończyła, mdlejąc na ostatnim etapie. Nadchodząca inauguracja będzie dla niej trudna. Rywalizacji techniką dowolną w ostatnim czasie unikała.
Na starcie zabraknie najlepszej w poprzednim sezonie Norweżki Marit Bjoergen, która w święta Bożego Narodzenia urodziła syna. Tym razem zdecydowaną faworytką jest jej rodaczka Therese Johaug, choć w piątek pewnie o zwycięstwo nie będzie walczyła. Jej mocną stroną są biegi dystansowe.
Jeśli Johaug wygra TdS, to drugą w karierze Kryształową Kulę będzie miała na wyciągnięcie ręki. Już teraz wyraźnie prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a za zwycięstwo w TdS otrzymuje się aż 400 pkt premii.
Początek eliminacji o godzinie 13.25. Ćwierćfinały rozpoczną się o 15.55. (PAP)