Kłopoty znanych klubów piłkarskich w czołowych ligach w Europie
Ostatnie miejsce mistrza kraju Lecha Poznań w polskiej ekstraklasie piłkarskiej jest sensacją, ale w obecnym sezonie nie brakuje ich także w zagranicznych ligach. Utytułowane kluby zajmują odległe pozycje m.in. w Anglii, Włoszech, Francji, Hiszpanii i Belgii.
Po dwunastu kolejkach ekstraklasy poznaniacy zamykają ligową tabelę, mając zaledwie sześć punktów i tracąc tyle samo do lokaty dającej utrzymanie. Jedyne zwycięstwo odnieśli 25 lipca (2:1 u siebie nad Lechią Gdańsk), na dodatek strzelając bramkę w ostatnich sekundach.
W październiku Macieja Skorżę zastąpił na ławce trenerskiej Jan Urban, ale w debiucie tylko zremisował u siebie z Ruchem Chorzów 2:2 (przegrywając już 0:2).
Na pocieszenie kibicom Lecha pozostają przypadki z lig zagranicznych, gdzie czołowe drużyny z poprzednich sezonów w obecnym spisują się - przynajmniej na razie - słabo lub wręcz fatalnie.
Aktualny mistrz Anglii, czyli zespół Chelsea Londyn, po ośmiu kolejkach obecnego sezonu zajmował dopiero 16. miejsce. W miniony weekend "The Blues" wygrali u siebie 2:0 ze znajdującą się w strefie spadkowej Aston Villą i awansowali na 12. pozycję (11 punktów). Wciąż jednak mają więcej porażek niż zwycięstw (odpowiednio cztery i trzy).
Kłopoty ma także zdecydowanie najlepszy włoski zespół ostatnich lat Juventus Turyn. Po letniej przebudowie składu (odeszli m.in. Andrea Pirlo, Carlos Tevez i Arturo Vidal) obrońca tytułu i finalista Ligi Mistrzów zajmuje po ośmiu kolejkach Serie A dopiero 14. miejsce z dorobkiem dziewięciu punktów. Podobnie jak Chelsea, ma na koncie więcej porażek niż zwycięstw. Tylko punkt więcej zgromadził trzynasty w tabeli AC Milan.
We Francji do śmiechu nie jest kibicom m.in. Olympique Marsylia. Wielokrotny mistrz i wicemistrz kraju zajął w poprzednim sezonie czwarte miejsce, ale latem z drużyny odeszli czołowi piłkarze - m.in. Andre Ayew, Andre-Pierre Gignac, Giannelli Imbula i Dimitri Payet, a także trener Marcelo Bielsa. Ich następcy na razie spisują się znacznie gorzej i po dziesięciu kolejkach zajmują 16. pozycję (9 pkt).
Z kolei trzeci zespół poprzedniego sezonu francuskiej ekstraklasy - AS Monaco - najpierw odpadł w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, a na krajowym podwórku jest obecnie dziesiąty (14 pkt).
W Niemczech fatalnie wystartowała Borussia Moenchengladbach, czyli trzecia drużyna poprzednich rozgrywek Bundesligi, tegoroczny uczestnik Ligi Mistrzów. Po pięciu kolejkach zajmowała ostatnie miejsce z zerowym dorobkiem i bilansem bramek 2-12, ale po odejściu trenera Luciena Favre'a ekipę przejął Andre Schubert i wygrał cztery kolejne spotkania ekstraklasy (4:2 z Augsburgiem, 3:1 z VfB Stuttgart, 2:0 z VfL Wolfsburg i 5:1 z Eintrachtem Frankfurt). Obecnie jego zespół przesunął się na 10. miejsce.
W Belgii ligową tabelę zamyka Standard Liege, czyli wicemistrz kraju z 2014 roku (wygrał wówczas sezon zasadniczy). Co ciekawe, przedostatni jest KSC Lokeren, który we wspomnianym sezonie 2013/14 wywalczył Puchar Belgii. Oba zespoły w jedenastku kolejkach bieżących rozgrywek zgromadziły po osiem punktów.
Kilka znanych klubów liczyło chyba również na lepszy start w lidze hiszpańskiej. Przede wszystkim Sevilla. Drużyna Grzegorza Krychowiaka, która w poprzednim sezonie triumfowała w Lidze Europejskiej (dzięki czemu zapewniła sobie występy w Lidze Mistrzów), na krajowym podwórku po ośmiu kolejkach jest dopiero 13. z dorobkiem dziewięciu punktów. Z ośmiu meczów Primera Division wygrała zaledwie dwa.
Real Sociedad San Sebastian (czwarta drużyna sezonu 2012/13) zajmuje obecnie 16. lokatę, a Malaga (czwarta w rozgrywkach 2011/12) jest siedemnasta. Oba zespoły zdobyły po sześć punktów.
W Portugalii dopiero 15. miejsce zajmuje Vitoria Guimaraes (6 pkt w siedmiu kolejkach), która w poprzednich rozgrywkach była piąta, dzięki czemu mogła latem uczestniczyć w kwalifikacjach LE (odpadła po dwóch porażkach z austriackim SCR Altach).
Są jednak również przypadki znacznie większej zapaści, gdy znane kluby - z powodów głównie finansowych - grają kilka klas niżej. W tym roku chyba najwięcej pisano o włoskiej Parmie, jeszcze kilka miesięcy temu występującej w Serie A, a obecnie zaledwie w Serie D.
Najbardziej utytułowany bułgarski klub CSKA Sofia po niedawnych problemach występuje w tamtejszej trzeciej lidze. Z kolei Widzew Łódź - ostatni dotychczas polski uczestnik Ligi Mistrzów - gra na piątym poziomie rozgrywek (4. liga). (PAP)