ME koszykarzy – Polska – Francja 66:69
Polscy koszykarze przegrali w Montpellier z broniącymi tytułu Francuzami 66:69 (14:14, 12:16, 21:22, 19:17) w trzecim występie w mistrzostwach Europy. To pierwsza porażka biało-czerwonych.
Polska: Adam Waczyński 18, Marcin Gortat 10 Mateusz Ponitka 10, A.J. Slaughter 9, Damian Kulig 5, Łukasz Koszarek 4, Aaron Cel 4, Przemysław Karnowski 3, Przemysław Zamojski 3, Karol Gruszecki 0;
Francja: Tony Parker 16, Nando de Colo 12, Mickael Gelabale 12, Boris Diaw 9, Rudy Gobert 8, Nicolas Batum 4, Joffrey Lauvergne 2, Charles Kahudi 2, Evan Fournier 2, Florent Pietrus 2, Leo Westermann 0;
Polacy stoczyli z gospodarzami i jednymi z głównych faworytów turnieju ciekawy i zacięty pojedynek. Choć to Francuzi mieli kilkupunktową przewagę przez większą część spotkania to biało-czerwoni 25 sekund przed końcem przegrywali tylko 66:68 po rzucie A.J. Slaughtera. W kolejnej akcji faulowany przez niego lider gospodarzy Tony Parkier trafił tylko jeden rzut wolny, co otworzyło zespołowi trenera Mike'a Taylora szansę na doprowadzenie do dogrywki. Do końca spotkania zostało 16 s, ale w ostatniej akcji "Trójkolorowi" odcięli od podania najlepszego strzelca Polaków Adama Waczyńskiego, a dość rozpaczliwy rzut Marcina Gortata "za trzy" był niecelny.
W wyjściowej piątce Polaków w poniedziałek jedna zmiana - Damian Kuliga zastąpił Aaron Cel. Pierwsze minuty były nerwowe w wykonaniu obydwu ekip. Polska zdobyła dwa punkty po blisko trzech minutach, a Francja odpowiedziała trafieniem Parkera dopiero w czwartej minucie.
Dobra obrona biało-czerwonych sprawiała wiele kłopotów rywalom, ale przewaga pod tablicami gospodarzy pozwalała im kontrolować wynik. Po akcji Slaughtera Polacy prowadzili 14:10, ale ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się remisem (14:14).
W drugiej zmiennicy pierwszej piątki nie wystraszyli się utytułowanych rywali, zawodników z parkietów NBA. Akcje inicjowane przez Łukasza Koszarka otwierały drogę do kosza wysokim graczom. Ofensywne wejście Ponitki dało Polsce w 14. minucie najwyższą przewagę w spotkaniu 23:16.
W drugiej części tej kwarty podopieczni trenera Vincenta Coletta przyspieszyli grę, byli też skuteczniejsi w obronie. Zdobyli 12 punktów z rzędu i w 18. minucie po rzucie "za trzy" Nando de Colo prowadzili 28:23, by zejść do szatni na przerwę przy wyniku 30:26.
W trzeciej kwarcie nadal trwał napór Francuzów, którzy po dwóch minutach wygrywali 38:30 i trener Taylor zmuszony był do wzięcia czasu. Jego uwagi poskutkowały. Polacy zaczęli odważniej atakować. Z dystansu nie do zatrzymania był Waczyński. Trafił w trzeciej kwarcie trzy razy za trzy punkty, co pozwoliło na zmniejszenie strat. W 27. minucie obrońcy tytułu prowadzili tylko 44:41.
Biało-czerwoni nie byli w stanie upilnować Parkera, który w tej części zdobył 10 pkt. Akcja 21-letniego Przemysława Karnowskiego, który dawał dobre zmiany Gortatowi, sprawiła jednak, że na minutę i 18 sekund przed końcem tej odsłony Polska było tylko 48:46 dla gospodarzy.
Wydawało się, że w ostatniej części Francuzi kontrolują przebieg meczu. W 34. minucie odskoczyli na dziewięć punktów (60:51), ale to nie zraziło Biało-czerwonych, którzy po akcjach Slaughtera, aktywnie walczącego pod koszami Gortata, który zanotował double-double - 10 pkt i 11 zbiórek, i Waczyńskiego odrobili straty i doprowadzili do emocjonującej końcówki.
Po zwycięstwach nad Bośnią i Hercegowiną oraz Rosją i poniedziałkowej porażce Polacy zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy A, za niepokonaną Francją i Izraelem, który ma jednak tyle samo punktów co biało-czerwoni. W środę, po dniu przerwy, te ekipy zmierzą się ze sobą. (PAP)