Skandal na szczytach światowego futbolu, UEFA chce przełożenia kongresu FIFA
Dwa dni przed planowanymi na piątek wyborami prezydenta FIFA siedmiu prominentnych działaczy tej organizacji zostało zatrzymanych w Szwajcarii i usłyszało zarzuty korupcyjne. UEFA domaga się przełożenia kongresu światowej federacji na inny termin.
Afera wybuchła w środę rano, gdy w Zurychu zostało aresztowanych - na zlecenie wymiaru sprawiedliwości USA - siedem osób. W tym gronie znaleźli wiceprezydenci FIFA Jeffrey Webb z Kajmanów oraz Urugwajczyk Eugenio Figueredo oraz Kostarykanin Eduardo Li, Nikaraguańczyk Julio Rocha, Costas Takkas z Kajmanów, Wenezuelczyk Rafael Esquivel i Brazylijczyk Jose Maria Marin.
Rano czasu amerykańskiego Departament Sprawiedliwości USA poinformował, że do sądu federalnego w Brooklinie w Nowym Jorku wpłynął w środę rano obejmujący 47 zarzutów akt oskarżenia wobec 14 osób oskarżonych m.in. o korupcję, oszustwa i pranie pieniędzy. Dziewięć z nich to przedstawiciele FIFA, a pięć wywodzi się z kadry kierowniczej firm współpracujących ze światową federacją. Oskarżeni mieli uczestniczyć "w trwającym od 24 lat spisku, by wzbogacić się dzięki korupcji w międzynarodowej piłce nożnej" - wyjaśniono.
W komunikacie dodano, że cztery osoby - w tym Charlez Blazzer, były wieloletni sekretarz generalny federacji CONCACAF - oraz dwie korporacje przyznały się do winy. Wszyscy związani są z regionalnymi federacjami piłkarskimi w Ameryce Płd. (CONMEBOL) oraz Północnej, Środkowej i Karaibów (CONCACAF). Prowadzący w tej sprawie śledztwo Amerykanie domagają się ich ekstradycji.
Zarzuty ogłosili w środę wspólnie m.in. Loretta Lynch, prokurator generalna USA, która jednocześnie kieruje Departamentem Sprawiedliwości, a także prokurator federalny z Nowego Jorku Kelly T. Currie, dyrektor FBI James B. Comey oraz szef wydziału dochodzeniowego w amerykańskim fiskusie IRS Richard Weber.
"Korupcja jest powszechna, systemowa i głęboko zakorzeniona, zarówno za granicą, jak i tutaj, w Stanach Zjednoczonych. Obejmuje co najmniej dwa pokolenia urzędników piłkarskich" - zauważyła Lynch.
Według niej, działacze nadużywali swych pozycji i zaufania, by zdobyć miliony dolarów z łapówek. Dodała, że Departament Sprawiedliwości chce zakończyć takie praktyki, a winnych postawić przed oblicze sprawiedliwości. Dochodzenie dotyczy spraw od początku lat 90. do dziś.
Dziennik "New York Times", który jako pierwszy poinformował o oskarżeniu i aresztowaniu działaczy FIFA, podał, że wśród zarzutów stawianych działaczom są m.in. wymuszenia, pranie brudnych pieniędzy, oszustwa finansowe z wykorzystaniem technologii informatycznych. Chodzi o przetargi związane ze sprzedażą praw telewizyjnych, marketingowych i sponsorskich do imprez, które odbywały się w USA i Ameryce Łacińskiej.
W jednym z wątków śledztwa amerykańscy prokuratorzy ustalili, że były działacz FIFA z Trynidadu i Tobago Jack Warner miał przyjąć 10 milionów dolarów w formie łapówek od rządu RPA w zamian za pomoc afrykańskiemu krajowi w procesie wyboru gospodarza mundialu w 2010 roku.
Wydarzenia ze środy to kolejna odsłona korupcyjnego zamieszania wokół FIFA. Tym razem sprawa nie dotyczy zarzutów wobec piłkarskich działaczy o brak czystości decyzji przy przyznaniu prawa organizacji mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku i Katarze cztery lata później.
Zatrzymanie przedstawicieli FIFA w Zurychu było możliwe, gdyż zjeżdżają oni już do Szwajcarii na planowany na piątek i sobotę kongres, którego głównym i najbardziej emocjonującym punktem mają być wybory prezydenta FIFA. O piątą kadencję ubiega się kierujący nią od 1998 roku Joseph Blatter.
Według dyrektora komunikacji FIFA Waltera De Gregorio, 79-letni Szwajcar ma być "poza podejrzeniami". Jak poinformował na konferencji prasowej w Zurychu, nie ma planu przełożenia zaplanowanych na 29 maja wyborów sternika światowego futbolu, w których rywalem Blattera ma być jordański książę Ali bin Al-Hussein. Inni kontrkandydaci niedawno się wycofali.
Blatter zapewnił o pełnej współpracy FIFA z wymiarami sprawiedliwości USA i Szwajcarii w śledztwie przeciwko działaczom. "Nie ma miejsca na korupcję w futbolu, a winni będą eliminowani" - podkreślił i dodał: "To trudny czas dla futbolu, kibiców, FIFA. Dzisiejsze zdarzenia na pewno wpłyną na to, jak świat odbiera naszą organizację".
Stanowczo na informacje z Zurychu i USA zareagowała UEFA, która na nieformalnym posiedzeniu członków Komitetu Wykonawczego w Warszawie, przy okazji finału Ligi Europejskiej, zdecydowała że będzie domagać się odłożenia w czasie zaplanowanych na piątek wyborów. Zagroziła także bojkotem kongresu w Zurychu.
"Wierzymy, że powinien on zostać przełożony, a wybory należy przeprowadzić nie teraz, a w ciągu sześciu miesięcy" - powiedział dziennikarzom sekretarz generalny UEFA Gianni Infantino.
"UEFA pokazuje takiej FIFA czerwoną kartkę" - głosi nagłówek stanowiska władz europejskiego futbolu.
"Ostatnie wydarzenia są katastrofą dla wizerunku FIFA oraz całego świata piłki nożnej. UEFA jest nimi zasmucona i zaszokowana. Pokazują one po raz kolejny, że korupcja jest głęboko zakorzenioną częścią kultury federacji. Istnieje potrzeba +zresetowania+ FIFA i wprowadzenia daleko idących reform" - napisano.
Jak dodano, w tych okolicznościach istnieje ryzyko, że kongres zmieni się w "farsę". Ostateczne decyzje ws. stanowiska Europy mają zapaść w czwartek.
Do uzdrowienia sytuacji w FIFA wzywa także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który na Twitterze napisał: "Potrzeba jest zasad fair play na boisku i poza nim. Jest czas, aby FIFA oczyściła futbol". (PAP)