KS Toruń - Stal Rzeszów 48:42 [wideo]
Bez kontuzjowanego Adriana Miedzińskiego żużlowcy KS Toruń walczyli na własnym torze z PGE Stalą Rzeszów w czwartej kolejce ekstraligi. Popularny „Miedziak”, mimo że trenował już na torze, nie jest jeszcze w pełni sił, by na równi z innymi rywalizować na torze.
Po remisie 3:3 na otwarcie spotkania, fenomenalnie w drugim biegu pojechali młodzieżowcy toruńskiego klubu. Już po starcie zarówno Paweł Przedpełski, jak i Oskar Fajfer, byli przed swoimi rywalami i bez problemu dowieźli podwójne prowadzenie. W biegu trzecim indywidualny mistrz świata i kapitan rzeszowskiej Stali, Amerykanin Greg Hancock musiał uznać wyższość miejscowego lidera Australijczyka Chrisa Holdera. Remis padł 3:3 w kolejnej odsłonie i po czterech startach sześcioma punktami (15:9) prowadzili gospodarze.
Kolejne dwa biegi to na zmianę najpierw podwójna wygrana gospodarzy Holdera i Kacpra Gomólskiego, a chwilę później rzeszowian Hancocka i Dawida Lamparta. Po remisie w siódmym biegu torunianie nadal prowadzili sześcioma oczkami (24:18). Trener gości Janusz Ślączka do walki w ramach rezerwy taktycznej desygnował w kolejnym wyścigu niepokonanego do tej pory Petera Kildemanda. Duńczyk po raz trzeci minął linię mety jako pierwszy, ale jego rodak Kenni Larsen był ostatni, więc rzeszowianie wywalczyli zaledwie remis 3:3.
Upadek w biegu dziesiątym zanotował wchodzący w drugi łuk Gomólski. Torunianin został wypchnięty przez próbującego go wyprzedzić Kildemanda i zapoznał się z nawierzchnią Motoareny. W powtórce, już bez Duńczyka, gospodarzom nie dał rady Krystian Rempała, dzięki czemu podwyższyli oni prowadzenie do dziesięciu punktów (35:25).
Drugi raz w meczu z nawierzchnią toru w biegu 12. zapoznał się żużlowiec z grodu Kopernika. Tym razem na drugim łuku pierwszego okrążenia zakręciło motocyklem Fajfera, a uślizgiem, by w niego nie wjechać, ratował się Holder. Gorąco zrobiło się w powtórce, gdzie osamotniony Australijczyk został niebezpiecznie zablokowany. Po biegu miał sporo pretensji do Artura Czai za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze. Zawodnicy Stali wygrali podwójnie i odrobili cztery punkty.
Po remisie w kolejnym wyścigu, rozgrywanym trzykrotnie za sprawą dwóch upadków Kildemanda, przed biegami nominowanymi gospodarze utrzymywali sześć punktów przewagi (42:36). Świetną walkę na całym dystansie stoczył Hancock z Gomólskim i Łagutą.
Zwycięstwo w całym spotkaniu zapewnili zespołowi z grodu Kopernika w przedostatnim wyścigu Łaguta i Doyle. Po równym starcie całej czwórki zdecydowanie lepiej rozegrali pierwszy łuk i dowieźli podwójne prowadzenie do mety. Cztery punkty na zakończenie zawodów, dzięki podwójnemu zwycięstwu, odrobili dzielnie walczący Hancock i Kildemand.
KS Toruń – PGE Stal Rzeszów 48:42.
Punkty:
KS Toruń: Grigorij Łaguta 10 (3,1,2,1,3), Chris Holder 10 (3,3,2,1,1), Paweł Przedpełski 10 (3,2,2,1,2), Kacper Gomólski 8 (1,2,3,2,0), Oskar Fajfer 3 (0,2,0,1,u), Jason Doyle 7 (1,1,2,1,2), Dawid Krzyżanowski 0 (-,-,-,-).
PGE Stal Rzeszów: Greg Hancock 16 (2,3,3,3,3,2), Peter Kildemand 12 (3,3,3,w,u,3), Kenni Larsen 7 (2,1,0,3,1), Dawid Lampart 2 (0,2,0,0,-), Artur Czaja 2 (0,0,2,0), Krystian Rempała 2 (1,0,1), Mirosław Jabłoński 1 (1,0,-,-).
Sędzia: Tomasz Proszowski (Tarnów). Najlepszy czas dnia uzyskał w 8. wyścigu Peter Kildemand - 58.23 s. (PAP)