Ekstraklasa piłkarska - Górnik Zabrze - Zawisza 2:1
Górnik Zabrze pokonał Zawiszę Bydgoszcz 2:1 po dwóch golach Roberta Jeża w meczu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego i pozostał w górnej połowie tabeli.
Na ławce gospodarzy zasiadł - na razie jako asystent Józefa Dankowskiego - po raz pierwszy w Zabrzu w tym sezonie Robert Warzycha, który wcześniej nie miał stosownej licencji. Odpowiada za wyniki zabrzan od ponad roku, ale był oficjalnie dyrektorem sportowym, dyrygując poczynaniami zespołu z trybun.
Piłkarze Górnika zaczęli w najlepszy z możliwych sposobów. Objęli prowadzenie po 46 sekundach, kiedy dośrodkowanie Łukasza Madeja zamienił głową na gola Robert Jeż. Groźne były też kolejne akcje gospodarzy. Obok słupka strzelił Erik Grendel, wprost w bramkarza Zawiszy - Madej.
Bydgoszczanie przed przerwą raz rozmontowali defensywę rywali, ale Josip Barisic nie zdołał z bliska oddać celnego uderzenia.
Zabrzanie, walczący o miejsce w czołowej ósemce tabeli przed jej podziałem, aby nie oglądać się na innych, musieli w środę wygrać. Zamykający stawkę Zawisza grał o ucieczkę z tego miejsca. To gwarantowało emocjonującą drugą część spotkania.
Zainaugorował ją napastnik gości Barisic. Pozostawiony zupełnie bez opieki w polu karnym zabrzan po prostu musiał trafić do siatki i mecz nabrał większych "rumieńców". Górnik nie potrafił się przedrzeć w pobliże bramki rywali, którzy - mobilizowani przez trenera Mariusza Rumaka - nie skupiali się wyłącznie na obronie.
Pieć minut przed końcem gospodarze przeprowadzili akcję na wagę trzech punktów. Lewą stroną "uciekł" Mariusz Magiera, zacentrował, a formalności dopełnił z bliska ponownie Jeż. Po tym ciosie Zawisza się nie podniósł. Dokładnie 45 lat wcześniej, też w środę, 29 kwietnia 1970 Górnik przegrał w Wiedniu z Manchesterem City 1:2 w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Tym razem stawka meczu była dla zabrzan zdecydowanie mniejsza, wynik - lepszy.
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Rumak (trener Zawiszy): "Słabo weszliśmy w ten mecz. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo taktycznie. Inaczej, niż to sobie zakładaliśmy. W dodatku gol stracony w pierwszej minucie ustawił spotkanie. W drugiej połowie było już lepiej. Zdobyliśmy bramkę, mieliśmy jedną - dwie sytuacje. Ale cóż - przegraliśmy 1:2. Szykujemy się do najważniejszej rundy finałowej".
Józef Dankowski (trener Górnika): "My dobrze zaczęliśmy. Szybko strzeliliśmy bramkę, mieliśmy w pierwszej połowie przewagę w posiadaniu piłki i organizacji gry. Po przerwie Zawisza przyspieszył, zyskał przewagę, zdobył bramkę. Ale nie po raz pierwszy w tym sezonie Górnik się podniósł. Dziś strzeliliśmy bramkę dającą zwycięstwo, w poprzednich spotkaniach były trafienia na wagę punktu. Zapewniliśmy sobie spokojny byt. Co ważne - liczyliśmy tylko na siebie. Nie oglądaliśmy się na potknięcie Podbeskidzia, za co słowa pochwały należą się zespołowi, bo na to zasłużył. Każde miejsce na koniec sezonu, lepsze niż ósme, będzie dobre. Jesteśmy na szóstym, chcemy być wyżej, ale wiemy, że rywale nam tego nie ułatwią".
Górnik Zabrze - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Robert Jeż (1-głową), 1:1 Josip Barisic (51), 2:1 Robert Jeż (84).
Żółta kartka - Górnik Zabrze: Mariusz Magiera. Zawisza Bydgoszcz: Mica.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 3 000. (PAP)