MŚ piłkarzy ręcznych – Siódmiak: w finale zagramy z Francją
Artur Siódmiak przekonuje, że polscy piłkarze ręczni pokonają w piątek w półfinale mistrzostw świata gospodarza imprezy Katar. „A w niedzielę w meczu o złoty medal zagramy z Francją” - powiedział PAP były reprezentant biało-czerwonych.
„Dobra postawa naszej reprezentacji nie jest dla mnie specjalnym zaskoczeniem. Przed mistrzostwami mówiłem, że celem minimum jest miejsce w ósemce, ale zakładałem również, że awans do strefy medalowej znajduje się w naszym zasięgu. Teraz uważam, że finał stoi przed nami otworem” - dodał.
Siódmiak podkreśla również pełną poświęcenia postawę biało-czerwonych oraz znakomite widowiska z ich udziałem. „Myślę, że na brak emocji w meczach Polaków nikt nie może narzekać. Najważniejsze, że możemy być dumni nie tylko z ich gry, ale także cieszyć się z kolejnych zwycięstw. W dużej mierze wygrywamy dzięki temu, że świetnie bronimy i gryziemy parkiet” - ocenił.
Wicemistrz i brązowy medalista mistrzostw świata nie ukrywa jednocześnie, że ogromną niespodzianką jest dla niego postawa reprezentacji Kataru.
„To, co wyprawia ta drużyna, to dla mnie pełna abstrakcja. Ze składu Katarczyków znam dobrze jedynie doświadczonego bramkarza Danijela Sarica, wiem, że mają znakomitego hiszpańskiego szkoleniowca, Valero Riverę, ale w życiu bym nie przypuścił, że są w stanie znaleźć się w pierwszej czwórce tego turnieju. Ale na tym etapie ich przygoda powinna się zakończyć. W piątek wygramy z nimi w półfinale, a o tytuł mistrza świata zagramy w niedzielę z Francją” - stwierdził.
133-krotny reprezentant Polski nie daje jednak wiary doniesieniom o wyjątkowym faworyzowaniu gospodarzy mistrzostw świata przez sędziów.
„Nie widziałem co prawda podczas tej imprezy żadnego meczu z udziałem Katarczyków, ale nie wydaje mi się, żeby mogli w każdym meczu liczyć na specjalną przychylność arbitrów. Przecież sędziowie nie wnieśli tej drużyny na plecach do półfinału. Wystarczy przypomnieć grupowe wyniki Kataru, który odniósł cztery zwycięstwa, w tym ze Słowenią i Brazylią, a jedyną porażką, i to tylko trzema bramkami, poniósł z Hiszpanią. Te rezultaty nie były dziełem przypadku, co też potwierdziły później pucharowe wygrane nad Austrią i Niemcami” - zauważył.
Były zawodnik Wybrzeża Gdańsk cieszy się z sukcesu swoich kolegów z reprezentacji, tym bardziej, że za chwilę zakończy się pewien etap w historii polskiej piłki ręcznej. Trzeba się bowiem spodziewać, że czołowi zawodnicy zrezygnują niebawem z gry w drużynie narodowej.
„Przyrody się nie oszuka. W przyszłym roku dojdzie zapewne w reprezentacji do pokoleniowej wymiany i kilku starszych zawodników, na których od lat spoczywa odpowiedzialność za wyniki, pożegna się z kadrą. Ekipę trenera Michaela Bieglera czekają jeszcze dwa wielkie turnieje, mistrzostwa Europy, które odbędą się w Polsce oraz igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Dlatego tym bardziej trzymam kciuki za chłopaków, aby na zakończenie reprezentacyjnej przygody sięgnęli po medale w każdej imprezie” - podsumował Artur Siódmiak. (PAP)