Euroliga koszykarek - Energa - Fenerbahce 67:81
Energa Toruń przegrała przed własną publicznością z tureckim zespołem Fenerbahce Stambuł 67:81 (12:25, 22:21, 18:21, 15:14) w meczu dziesiątej kolejki grupy B Euroligi koszykarek. To ósma porażka torunianek w tegorocznych rozgrywkach.
Energa Toruń - Fenerbahce Stambuł 67:81 (12:25, 22:21, 18:21, 15:14).
Punkty:
Energa Toruń: Rebecca Harris 17, Maurita Reid 15, Amanda Jackson 14, Tijana Ajdukovic 7, Aleksandra Pawlak 5, Agnieszka Fikiel 5, Katarzyna Suknarowska 2, Małgorzata Misiuk 2, Agnieszka Makowska 0.
Fenerbahce Stambuł: Angel McCoughtry 22, Astou Ndour 17, Tugba Palazoglu 16, Tina Charles 10, Quanitra Hollingsworth 9, Tugce Canitez 4, Agnieszka Bibrzycka 3, Olcay Cakir 0, Birsel Vardarli Demirmen 0, Cansu Koksal 0, Miljana Bojovic 0.
Koszykarki Energi Toruń nie były w stanie zatrzymać lidera swojej grupy w tegorocznych rozgrywkach Euroligi. Podopieczne trenera Elmedina Omanicia przegrały przed własną publicznością z tureckim Fenerbahce Stambuł 67:81 i poniosły już ósmą porażkę w tych rozgrywkach.
Turczynki, prowadzone przez polskiego szkoleniowca, trenera kobiecej reprezentacji Polski, Jacka Winnickiego od początku spotkania kontrolowały jego przebieg. Zaczęły od prowadzenia 11:0, przy którym o czas poprosił szkoleniowiec Energi. Pierwsze punkty torunianki zdobyły po 5 minutach i 3 sekundach gry. Dwa oczka rzuciła Amanda Jackson, a na tablicy wyników było 2:15. Do końca pierwszej kwarty oba zespoły rzuciły po dziesięć punktów.
Zdecydowanie lepiej drugą odsłonę spotkania rozpoczęły gospodynie, które ostatecznie wygrały ją jednym punktem 22:21. Duży wpływ miała większa koncentracja w obronie, ale i bardziej skuteczny, agresywny atak. Mimo to pierwsza połowa zakończyła się wynikiem zdecydowanie pod kontrolą koszykarek ze Stambułu, które prowadziły 46:34.
Gra zdecydowanie się wyrównała, choć podopieczne trenera Winnickiego powiększyły prowadzenie o kolejne trzy oczka po przerwie. Energa próbowała dokładniej bronić, dzięki czemu wynik w kwarcie oscylował wokół remisu, nie było jednak szansy na odrobienie strat, jakie zanotowały torunianki na początku pojedynku.
Ostatnia część gry była już tylko formalnością, choć i w niej nie brakowało walki i ciekawych akcji.
W 11. kolejce Energa zagra ponownie przed własną publicznością. Zmierzy się tym razem z ostatnim obecnie zespołem w tabeli BK Imos Brno. Pierwsze spotkanie, rozegrane w Czechach, torunianki wygrały 82:62. Pojedynek odbędzie się 28 stycznia. (PAP)
Po meczu Energa - Fenerbahce 67:81 powiedzieli :
Elmedin Omanic (trener Energi Toruń): "Po pierwsze gratulacje dla rywalek, bo to wspaniały zespół. Dzisiaj, oprócz pierwszych siedmiu, ośmiu minut, gdzie to wyglądało fatalnie i już myślałem, że zero na tablicy wyników po naszej stronie nie ruszy, dalszą część spotkania zagraliśmy nieźle. Wygraliśmy dwie kwarty, więc patrząc na cały mecz i rywala, to nie było najgorzej. Dziękuję także kibicom za dzisiejszy doping i atmosferę jaką stworzyli”.
Jacek Winnicki (trener Fenerbahce): "Mecz miał swoje różne momenty, otworzyliśmy go bardzo mocno, dzięki czemu wyszliśmy na ponad dwudziestopunktowe prowadzenie. Później było trochę takiej mieszanej gry z naszej strony, jednak ani przez chwilę zespół z Torunia nie zbliżył się na niebezpieczną odległość, więc spokojnie kontrolowaliśmy spotkanie. Cieszę się, że mogłem tu przyjechać, bo dzięki temu pojedynkowi jestem pierwszy raz od sierpnia ubiegłego roku w Polsce. Gratuluję moim zawodniczkom, bo gramy praktycznie dwa razy w tygodniu. Mam bardzo ciężkie mecze w lidze tureckiej, ale także w Eurolidze, więc musimy grać cały czas skoncentrowani. Prowadzimy w naszej grupie i zrobimy wszystko, by ją wygrać”.
Małgorzata Misiuk (kapitan Energi): "Tak, jak powiedział trener, nie był to zły mecz w naszym wykonaniu, poza pierwszą kwartą. Potem pojedynek się wyrównał i cieszę się, że te klasowe zawodniczki, jakimi są koszykarki Fenerbahce nie odjechały nam, potrafiłyśmy utrzymać wynik mimo przegranej. Teraz przygotowujemy się na puchar Polski”.
Agnieszka Bibrzycka (jedyna Polka w zespole Fenerbahce - 3 pkt.): "Wykonałyśmy swój plan, kontrolowałyśmy wynik, były lepsze i gorsze momenty, bo tak się gra na wyjazdach. Cieszy nas wygrana, a Toruniowi życzę powodzenia w finałach pucharu Polski i także w dalszej grze w lidze. Przy okazji chciałam pogratulować także obiektu, bo robi wrażenie i fajnie na takich halach się gra”. (PAP)