Tour de Ski – Kowalczyk wielkim znakiem zapytania
Norwescy eksperci od biegów narciarskich w przeddzień Tour de Ski (3-11 stycznia) są zgodni, że faworytkami są ich rodaczki Therese Johaug i Marit Bjoergen, lecz przyznają, że wielkim znakiem zapytania jest Justyna Kowalczyk, o której wiadomo bardzo mało.
Przyznają, że po raz pierwszy od wielu lat tak mało wiedzą o aktualnej formie Kowalczyk. Więcej zajmowano się sprawami z jej życia prywatnego, o których głównie pisały w ostatnich miesiącach skandynawskie media.
"Do wygrania TdS potrzebne są dobre wyniki w biegach techniką dowolną i jeżeli chodzi o Kowalczyk i jej obecne możliwości w tej technice to nie wiemy zupełnie nic. Oceniając według ostatnich wyników zawodów Pucharu Świata to odległość do Johaug i Bjoergen jest bardzo duża i wydaje się, że polska biegaczka raczej nie będzie dla nich zagrożeniem. Nie wiemy jednak jak się przygotowywała i ostatnio trenowała zwłaszcza technikę dowolną i dlatego pozostaje wielkim znakiem zapytania i niewiadomą" - ocenił Torgeir Bjoern z kanału telewizji NRK.
W rozmowie z kilkoma norweskimi mediami, m.in. portalem narciarskim langrenn.com podkreślił, że faworytką jest dla wszystkich ubiegłoroczna zwyciężczyni Therese Johaug, ale ostrzegł: "nie zapominajmy, że gdy wygrywała ostatni TdS nie startowała w nim Kowalczyk, a Bjoergen wycofała się w połowie. Teraz obie staną na starcie".
Zwrócił też uwagę na słabość Johaug, którą jest sprint. W nim straci cenne sekundy bonusowe: faktem jednak są ogromne możliwości tej biegaczki na podbiegach i przed startem do ostatniego etapu pod górę stoku slalomowego Alpe Cermis. "Jeżeli nie będzie startować pierwsza to prowadząca będzie musiała mieć co najmniej minutę przewagi" - ocenił.
Jego zdaniem obecna forma Bjoergen sprawia, że jest również wielką faworytką.
"Jak każda biegaczka jednak i ta posiada swoją słabość, a jest nią zbyt duża częstotliwość startów w krótkim czasie, której nie wytrzymuje i staje się nierówna" - powiedział Bjoern.
Inny z ekspertów NRK Jann Post zwrócił też wcześniej uwagę na fakt, że od wielu lat, na początku sezonu wyniki Kowalczyk są zwykle słabsze na początku i zawsze szykowała formę na TdS. W dodatku w tym sezonie, nieco ponad miesiąc po tych zawodach rozpoczną się mistrzostwa świata w szwedzkim Falun (18 lutego - 1 marca).
„Nie PŚ, lecz MŚ i TdS są raczej głównym celem Polki i jej forma z pewnością nadejdzie. Tu nie mam wątpliwości" - zaznaczył. (PAP)