LŚ siatkarzy – Polska – Iran 3:1
Polscy siatkarze pokonali w Gdańsku Iran 3:1 (17:25, 26:24, 25:23, 25:23) w meczu Ligi Światowej. Biało-czerwoni zajmują czwarte miejsce w grupie A, ale nie stracili szansy na awans do turnieju finałowego, który w dniach 16-20 lipca odbędzie się we Florencji.
Polscy siatkarze częściowo zrewanżowali się Irańczykom za dwie ostatnie wyjazdowe porażki w Lidze Światowej – w Teheranie przegrali 1:3 oraz 0:3. Nawet jednak w przypadku kolejnego zwycięstwa w sobotę za trzy punkty, biało-czerwoni nie mogą być pewni wyjazdu do Florencji. Jeśli bowiem w niedzielę Brazylijczycy drugi raz pokonają na wyjeździe Włochów 3:0 lub 3:1, to właśnie oni zajmą trzecie miejsce w grupie (przy takiej samej liczbie punktów będą mieli lepszy stosunek setów - ratio).
Spory udział w piątkowym sukcesie miał Mariusz Włazły, który z powodu kontuzji pleców nie wystąpił w poprzednich meczach nie tylko z Iranem, ale również z Brazylią.
Poza tym w "12” pojawił się także, kosztem przyjmującego Michała Ruciaka (Wlazły zastąpił Grzegorza Boćka), drugi libero Krzysztof Ignaczak.
Irańczycy, którzy po raz pierwszy w historii zapewnili sobie awans do finałowego turnieju Ligi Światowej, zapowiadali, że nie zamierzają ulgowo potraktować obu gdańskich meczów. I nie musieli się specjalnie wysilać, aby odnieść zwycięstwo w pierwszym secie, bo Polacy oddali go praktycznie bez walki.
W drugiej partii rywalizacja była zdecydowanie bardziej zacięta. Gospodarze wygrywali 22:20, ale za chwilę był remis, bo najpierw Michał Winiarski posłał piłkę z zagrywki w aut, a następnie Włazły nie przebił się przez blok rywali. Z kolei przy prowadzeniu biało-czerwonych 24:23 Wlazły zaserwował w siatkę i zmarnował setbola.
Druga szansa została już wykorzystana – przy stanie 25:24 Piotr Nowakowski zablokował Amira Ghafoura, dzięki czemu gospodarze wyrównali stan meczu.
Polacy powoli się jednak rozkręcali i w trzecim secie po ataku Włazłego wygrywali 12:6, a następnie 20:16. Chwila dekoncentracji sprawiła, że goście zmniejszyli straty tylko do jednego punktu (przegrywali 20:21), ale końcówka ponownie należała do Polaków, a zwłaszcza do Wlazłego – po kolejnym udanym zagraniu tego atakującego gospodarze objęli prowadzenie 2:1.
Czwarta partia od samego początku toczyła się pod dyktando drużyny prowadzonej przez trenera Stephane'a Antigę. Co prawda w końcówce było tylko 24:23 dla gospodarzy, jednak o ich triumfie przesądził Milad Ebadipour, który z zagrywki posłał piłkę w aut.
Drugie spotkanie pomiędzy tymi zespołami odbędzie się w sobotę także w Ergo Arenie.
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Karol Kłos, Fabian Drzyzga, Mateusz Mika - Paweł Zatorski (libero) – Krzysztof Ignaczak (libero), Rafał Buszek, Dawid Konarski, Łukasz Żygadło.
Iran: Amir Ghafour, Mir Saeid Marouflakrani, Farhad Ghaemi, Mohammad Seyed, Adel Gholami, Mojtaba Mirzajanpour - Farhad Zarif (libero) - Mehdi Mahdavi, Armin Tashakori, Reza Ghara, Milad Ebadipour, Pourya Fayazi.
Sędziowali: Denis Cespedes (Dominikana) i Rolando Cholakian (Argentyna). Widzów: 6500. (PAP)