Ekstraklasa piłkarska - Legia po remisie Lecha obroniła tytuł
Piłkarze Legii Warszawa po raz 10. w historii zostali mistrzami Polski. Wprawdzie z Ruchem Chorzów zagrają dopiero w niedzielę, ale dzień wcześniej wicelider Lech zremisował w Poznaniu z Pogonią Szczecin 0:0 i na dwie kolejki przed końcem traci siedem punktów.
Po 35 seriach gier poznaniacy zgromadzili 37 punktów. To oznacza, że już nie mają szans wyprzedzenia podopiecznych Henninga Berga (obecnie 44 pkt), którzy wygrali ostatnio osiem spotkań z rzędu, w tym wszystkie cztery w rundzie finałowej ekstraklasy.
"Rok temu również zostaliśmy mistrzem przed telewizorem, zaczynam się już powoli przyzwyczajać (śmiech). Oczywiście bardzo się cieszę, to +mega+ wesoły dzień i trzeba zrobić wszystko, aby trwał jak najdłużej. Oby jutro pokonać Ruch, wtedy będziemy mogli porządnie świętować z czystym sumieniem" - powiedział prezes i współwłaściciel Legii Bogusław Leśnodorski, cytowany na stronie stołecznego klubu.
Tymczasem w Poznaniu kibice mogli podwójnie czuć się rozczarowani. Nie dość, że ich zespół nie zdołał wygrać, to na dodatek nie zobaczyli goli, choć naprzeciw siebie stanęli najlepsi strzelcy obecnego sezonu - Marcin Robak z Pogoni (22) oraz napastnik Lecha Łukasz Teodorczyk (19).
W Warszawie mrożą się szampany, ale z oficjalną koronacją Ekstraklasa SA ma wstrzymać się do ostatniej kolejki, kiedy na Łazienkowskiej Legia zmierzy się właśnie z Lechem.
Klub z Łazienkowskiej po raz dziesiąty został mistrzem Polski - poprzednio w 1955, 1956, 1969, 1970, 1994, 1995, 2002, 2006 i 2013 roku. Triumfował także w 1993 roku, ale tytuł został wówczas odebrany.
W innym meczu grupy mistrzowskiej 35. kolejki Wisła Kraków uległa u siebie Górnikowi Zabrze 2:3, choć do przerwy prowadziła 2:1. Bohaterem okazał się Adam Danch, zdobywca obu goli dla gości po przerwie.
Dzięki zwycięstwu śląski zespół awansował - kosztem Wisły - na czwarte miejsce w tabeli (28 pkt). Podopieczni Franciszka Smudy spadli na piąte, tracą do zabrzan jeden punkt, ale mogą w niedzielę zostać wyprzedzeni przez gdańską Lechię.
Po 35. kolejce znane są także najważniejsze rozstrzygnięcia na dole. Ekstraklasę opuszczają Widzew i Zagłębie. Łodzianie, czterokrotni mistrzowie i siedmiokrotni wicemistrzowie Polski, już w czwartek przegrali na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:3. Widzewiacy nie wygrali w tym sezonie żadnego wyjazdowego meczu (dwa remisy i 16 porażek), a tylko zdobycie trzech punktów z "Góralami" oznaczałoby przedłużenie teoretycznych szans pozostania w lidze.
Dość niespodziewanie drugim spadkowiczem w obecnym sezonie zostało Zagłębie, uznawane za jeden z najbogatszych i najlepiej zorganizowanych polskich klubów. Lubinianom nie pomogły kolejne zmiany trenerów. Od dwóch kolejek drużynę prowadzi Piotr Stokowiec, ale w piątek "Miedziowi" ulegli w Gliwicach Piastowi 0:2. Jedną z bramek zdobył słowacki obrońca Csaba Horvath, w poprzednim sezonie obrońca... Zagłębia.
W tabeli piłkarze z Lubina, podobnie jak Widzew, mają 16 punktów i tracą do bezpiecznej strefy osiem "oczek".
"Zaczynamy przygotowania do następnego sezonu. Jestem pełen wiary i ochoty do pracy. Dziś przeżywamy ciężkie chwile, ale jest plan odbudowy drużyny, aby wrócić na swoje miejsce" - powiedział Stokowiec.
Na uwagę zasługuje postawa gliwiczan, jeszcze niedawno zagrożonych degradacją. 7 maja nowym szkoleniowcem Piasta został Angel Perez Garcia (zastąpił Marcina Brosza) i pod wodzą hiszpańskiego trenera śląski zespół wygrał wszystkie trzy spotkania.
W innych spotkaniach grupy spadkowej Jagiellonia Białystok przegrała w czwartek u siebie ze Śląskiem Wrocław 0:3 (szósty kolejny mecz drużyny Tadeusza Pawłowskiego bez straty gola), a w piątek Cracovia zremisowała z Koroną Kielce 1:1.
Na niedzielę zaplanowano dwa spotkania, oba w grupie mistrzowskiej. Pierwszym jest wspomniany mecz na Łazienkowskiej Legii z Ruchem (godz. 15.30), a w Bydgoszczy zdobywca Pucharu Polski Zawisza zmierzy się z Lechią. W przypadku ewentualnego zwycięstwa gdański zespół może zbliżyć się do europejskich pucharów. (PAP)