Niemcy-Polska 0:0
Polska zremisowała z Niemcami 0:0 w towarzyskim meczu piłkarskim, który odbył się w Hamburgu. Spotkanie nie było w oficjalnym terminie FIFA, dlatego obie reprezentacje - zwłaszcza gospodarze - zagrały bez czołowych zawodników.
Polscy piłkarze nie wykorzystali szansy odniesienia pierwszego w historii zwycięstwa nad reprezentacją Niemiec.
Mecz w Hamburgu nie był w oficjalnym terminie FIFA, co oznaczało absencję najważniejszych piłkarzy. W drużynie Adama Nawałki zabrakło Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka, Wojciecha Szczęsnego, Kamila Glika, Eugena Polanskiego i Artura Jędrzejczyka, a Jakub Błaszczykowski leczy kontuzję kolana.
Znacznie więcej absencji było w ekipie Joachima Loewa, który nie mógł skorzystać z około 20 zawodników. W Hamburgu nie zagrali m.in. Manuel Neuer, Phillipp Lahm, Mario Goetze, Jerome Boateng, Thomas Mueller, Toni Kroos, Bastian Schweinsteiger, Marcel Schmelzer, Mats Hummels, Marco Reus, Per Mertesacker, Mesut Oezil, Lukas Podolski, Miroslav Klose i Andre Schuerrle.
Na dodatek Loew miał problemy już po ogłoszeniu kadry na mecz z Polską. Okazało się, że z powodu kontuzji nie wystąpi najbardziej znany zawodnik w tym gronie - Lars Bender z Bayeru Leverkusen.
W pierwszym składzie Niemców, złożonym z bardzo młodych zawodników, zadebiutowało ośmiu piłkarzy (po przerwie kolejnych czterech).
"W meczu z Polską liczy się dla nas przede wszystkim zbadanie perspektyw na przyszłość" - zapowiadał już wcześniej Loew.
Tymczasem w polskim zespole po raz pierwszy szansę otrzymał urodzony w Brazylii Thiago Cionek z drugoligowej włoskiej Modeny, a od 53. minuty legionista Michał Żyro.
Przed przerwą kibice obejrzeli niewiele ciekawych akcji. W ekipie Nawałki próbowali Marcin Robak (niecelne uderzenie głową) i Mateusz Klich, którego strzał obronił Ron-Robert Zieler.
Niemcy tylko raz poderwali z miejsc swoich kibiców, ale byli bardzo blisko strzelenia gola. W 32. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową obrońcy Antonio Ruedigera piłkę z linii bramkowej wybił Sławomir Peszko.
W drugiej połowie celnych strzałów było jeszcze mniej. Przewaga należała do gospodarzy, ale nic z niej nie wynikało. Podopieczni Nawałki często przerywali akcje Niemców przed własnym polem karnym, jednak kontrataki biało-czerwonych też nie przynosiły żadnych skutków.
Godną odnotowania akcję przeprowadzili Niemcy w 84. minucie. Wówczas po strzale rezerwowego Andre Hahna piłkę - tym razem sprzed linii bramkowej - wybił Maciej Rybus.
Obie reprezentacje, już w najmocniejszych składach, zmierzą się ze sobą dwukrotnie w rozpoczynających się we wrześniu eliminacjach mistrzostw Europy 2016. (PAP)