Rywale Polaków też trenują na Motoarenie
Najlepszą żużlową parę na świecie wyłoni w tym roku cykl trzech turniejów. Walka rozpocznie się w Toruniu, gdzie rok temu najlepsi byli reprezentanci Polski. O powtórkę będzie trudno, gdyż najwięksi rywale biało-czerwonych także trenują na Motoarenie.
Tomasz Gollob i Adrian Miedziński w ubiegłorocznych jednodniowych zawodach okazali się najlepsi. Pokonali w finale Rosjan i zdobyli nieoficjalny tytuł mistrzów świata par. Powtórzenie tego wyniku w obecnym sezonie będzie nieco trudniejsze. Najlepszą parę wyłoni bowiem cykl trzech turniejów. Jest także inny powód, szczególnie w kontekście pierwszych zawodów, które odbędą się w Toruniu.
Miejscowy zespół Unibaksu w tym roku reprezentować będą w polskiej lidze m.in. Australijczycy Darcy Ward i Chris Holder oraz Rosjanin Emil Sajfutdinow. Ci sami zawodnicy wezmą udział jako reprezentanci swoich krajów w mistrzostwach par. Pierwsze zawody odbędą się na Motoarenie, na której każdy z nich trenuje na co dzień. Trudno będzie więc biało-czerwonym zaskoczyć rywali znajomością toru.
Najgroźniejsi wydają się być Australijczycy, choć zarówno Holder, jak i Ward do ścigania wracają po kontuzjach, których doznali w minionym sezonie. Zawodnicy z Antypodów są bojowo nastawieni i zapowiadają walkę o wygraną.
"Rok temu nie mogłem wraz z Chrisem wystartować w mistrzostwach par. Stąd też otwarcie tegorocznych zawodów i to jeszcze w Toruniu, na torze, który bardzo dobrze znamy, zapowiada się bardzo ciekawie. To dobre miejsce na rozpoczęcie sezonu i drogi do wygranej" - powiedział Ward.
Rywalizacji na Motoarenie nie może się doczekać także Holder, u którego po kontuzji nie widać śladu.
"Czuję się wspaniale! Dobrze jest wrócić do Torunia, na swój domowy tor i móc zaprezentować się tysiącom wiernych fanów. To naprawdę super uczucie" - zaznaczył lider reprezentacji Australii.
Rok temu o krok od zwycięstwa byli Rosjanie, którzy dzięki wygranej w fazie zasadniczej od razu awansowali do finału. Zwycięstwo ostatecznie wydarli im jednak Polacy. Od tego sezonu lider rosyjskiej pary Sajfutdinow będzie zawodnikiem Unibaksu i od pewnego czasu trenuje już na toruńskim torze. Biało-czerwonym może być więc trudniej pokonać także tę reprezentację.
"Toruński tor jest bardzo fajny, potrzebuję jednak jeszcze trochę treningów, by go lepiej poznać. Staram się na każdym treningu robić wszystko, by moje motocykle były tu jak najszybsze. O mistrzostwo par rywalizuje po trzech najlepszych zawodników ze swoich krajów, więc każdy ma szansę na wygraną. Trzy turnieje gwarantują, że na pewno będzie w tym roku ciekawiej i każdy bieg będzie ciężki. Wierzę jednak, że uda się nam wygrać" - powiedział Sajfutdinow.
O miano najlepszej pary świata walczyć będzie siedem reprezentacji - Szwecja: Andreas Jonsson, Antonio Lindbaeck (rezerwowy Peter Ljung), Rosja: Emil Sajfutdinow, Grigorij Łaguta (Artiom Łaguta), Niemcy: Martin Smolinski, Kevin Woelbert (Max Dilger), Łotwa: Kjastas Puodżuks, Andrzej Lebiediew (Maksims Bogdanovs), Polska: Tomasz Gollob, Adrian Miedziński (Patryk Dudek), Dania: Nicki Pedersen, Niels Kristian Iversen (Michael Jepsen Jensen), Australia: Chris Holder, Darcy Ward (brak potwierdzenia).
Rywalizacja rozpocznie się 28 marca w Toruniu. Drugi turniej odbędzie się w niemieckim Landshut (10 maja), a cały cykl zakończą zawody w szwedzkiej Eskilstunie (23 maja). Pula nagród Speedway Best Pairs Cup w 2014 roku będzie wynosić blisko milion złotych. (PAP)