Zbigniew Leszczyński (Gwiazda Bydgoszcz): Te rozgrywki nas rozczarowały. Liczyliśmy na walkę o medale
ZOOLeszcz Gwiazda Bydgoszcz zakończyła sezon Lotto Superligi na szóstym miejscu, przerywając tym samym medalową serię w mistrzostwach Polski. Dla drużyny, która w ostatnich trzech latach regularnie meldowała się w czubie tabeli, brak awansu do play-offów jest porażką.
– Zdobyliśmy trzy medale z rzędu, więc ten sezon należy uznać za nieudany. Każdy liczył na to, że ponownie uda się wywalczyć krążek. Trzeba jednak pamiętać, że obecnie obowiązują nieco inne zasady – stwierdził prezes klubu, Zbigniew Leszczyński.
Według nowego systemu o podium walczy pierwsza czwórka po rundzie zasadniczej. Z pewnością nie pomagało to tym, którzy „nie wstrzelili” się z formą od startu rozgrywek. Gwiazda odniosła premierowe zwycięstwo dopiero w szóstej kolejce, pokonując Petralana Polonię Bytom.
Niestety, słaba dyspozycja na początku miała wpływ na końcową lokatę ekipy z Bydgoszczy. Ich rzeczywisty potencjał ujawnił się w starciach z czołowymi zespołami ligi. Choć zawodnicy z Grodziska Mazowieckiego byli poza zasięgiem, rywalizacja z KS Dekorglass Działdowo oraz Balta AZS AWFiS Gdańsk udowodniła, że bydgoszczanie mogli walczyć o medale.
Kto zawiódł najbardziej?
Ibrahim Diaw. Doświadczony zawodnik, dwukrotny olimpijczyk z Tokio i Paryża, wygrał jedynie 5 z 12 pojedynków, osiągając skuteczność na poziomie 42%.
– Liczyliśmy na więcej. Kontraktowaliśmy zawodnika, który był w pierwszej setce światowego rankingu, uczestnika igrzysk olimpijskich, ale jego wyniki znacznie odbiegały od oczekiwań – podsumował Leszczyński.
W rozmowie z Patrykiem Głowackim prezes klubu odniósł się również do kondycji finansowej Gwiazdy, nieoczekiwanego rozwiązania umowy sponsorskiej oraz przyszłości Vladislava Ursu, która wciąż pozostaje niejasna.
Pełna rozmowa ze Zbigniewem Leszczyńskim: