HMŚ: W Nankinie walka o medale rozpoczęta. Wielgosz i Sieradzki w półfinale, Świety-Ersetic już w kluczowej rywalizacji
Anna Wielgosz i Patryk Sieradzki awansowali do półfinału biegu na 800 metrów w lekkoatletycznych halowych mistrzostwach świata w chińskim Nankinie. Natomiast Justyna Święty-Ersetic awansowała do finału biegu na 400 metrów. W sobotę o medale powalczy sześć zawodniczek, po dwie najlepsze z trzech serii.
Wielgosz pokonała 800 metrów w 2.03,40 minuty i zajęła drugie miejsce w czwartej serii. Najszybsza w eliminacjach była Amerykanka Nia Akins. W sobotnim półfinale wystartuje się 12 biegaczek. –Byłam zestresowana, trochę się nie wyspałam. Trudno jest walczyć ze zmianą czasu. Skupiłam się na tym biegu, kontrolowałam tempo i wiedziałam, że na ostatniej prostej moja pozycja nie jest zagrożona. Dzisiaj liczyło się miejsce w pierwszej trójce. Mam energię na kolejny bieg. Jestem dobrej myśli. Jestem w stanie rywalizować ze światową czołówką – powiedziała na antenie TVP Sport niedawna mistrzyni Europy z Apeldoorn.
Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz, Sieradzki uzyskał czas 1.48,20 minuty i był trzeci w piątej serii. W eliminacjach najlepszy okazał się Francuz Yanis Meziane. Awans do półfinału uzyskało 18 zawodników. –Cieszę się, że udało się awansować. Bieg w moim wykonaniu był fatalny pod względem taktycznym. Jestem zły na siebie. Jednak najważniejszy jest awans. W tym sezonie jestem w życiowej formie. Pokazałem, że potrafię wygrywać biegi. W sobotę będę walczyć o finał – powiedział Sieradzki.
Pierwszy złoty medal czempionatu w Nankinie padł łupem Andy'ego Diaza Hernandeza, który wygrał konkurs trójskoku. Kubańczyk reprezentujący Włochy triumfował najlepszym w tym roku wynikiem na świecie 17,80 metra.
Święty-Ersetic czasem 52,22 sekundy zajęła drugie miejsce w drugiej serii. Polka biegła w końcu stawki, ale skutecznie zaatakowała na ostatniej prostej. –Biegałem z dziewczynami, które są ode mnie dużo szybsze. Jedna z nich biega na 100 m tak szybko jak Ewa Swoboda, więc trudno, żebym z nią nawiązała rywalizację. Zachowałam spokojną głowę i wykorzystałam to, co jest moim największym atutem, czyli ruszyłam z końcówki. W tym sezonie jestem bardzo dobrze przygotowana. Nie boję się biegania. Sprawia mi to ogromną frajdę. To będzie dla mnie pracowity weekend. Mam nadzieję, że w sobotę również spotkamy się w równie dobrym nastroju – powiedziała lekkoatletka w TVP Sport.
W finale Święty-Ersetic będzie rywalizować z Brytyjką Amber Anning, Norweżką Henriette Jaeger, Martiną Weil z Chile oraz Amerykankami Alexis Holmes i Rosey Effiong.