Energa szczęśliwe uratowała wygraną. O triumfie zdecydował jeden trafiony rzut karny
KH Energa Toruń przeszła w piątek drogę „z piekła do nieba”. W czwartym meczu ćwierćfinału Tauron Hokej Ligi torunianie wyszarpali u siebie zwycięstwo z JKH GKS-em Jastrzębie, dzięki czemu wyrównali stan rywalizacji do czterech wygranych na 2:2. Kolejne spotkanie odbędzie się trzeciego marca w Jastrzębiu-Zdroju.
Energa wyszła na lodowisko z jasnym planem – pokonać rywala i doprowadzić w ćwierćfinale do remisu. Po dwóch porażkach na terenie jastrzębian, torunianie w czwartek triumfowali przed własną publicznością. Piątkowe zwycięstwo zapewniłoby podopiecznym Juhy Nurminena powrót do swojej hali piątego marca.
W pojedynku długo brakowało bramek. Dopiero w 50. minucie wynik otworzyli goście. Już w ostatnich sekundach starcia wyrównał Rusłan Baszyrow. Doliczony czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, dlatego zawodnicy podeszli do rzutów karnych. I tym razem hokeistom brakowało skuteczności. Na dziewięć prób tylko raz krążek trafił do siatki – autorem bramki został Robert Arrak, który tym samym zapewnił toruńskiej drużynie zwycięstwo.
KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 0:0, 1:1, 0:0) rzuty karne: 1:0
Bramka dla Energii: Baszyrow (60)