Ekstraklasa piłkarska - Zawisza - Górnik 3:1
Górnik Zabrze przerwał passę czterech spotkań bez zdobyczy bramkowej i mimo że do przerwy prowadził w Bydgoszczy 1:0, zszedł z boiska pokonany. Wszystko dzięki świetnej postawie w drugiej połowie piłkarzy Zawiszy, którzy tuż po przerwie wyrównali, a potem strzelili jeszcze dwie bramki, zwyciężając 3:1.
Pojedynek z Górnikiem bydgoszczanie rozpoczęli nieco inną jedenastką niż zazwyczaj. Trener Ryszard Tarasiewicz postanowił zmienić słabiej spisujących się ostatnio Jakuba Wójcickiego i Łukasza Skrzyńskiego, wstawiając w ich miejsce Vahana Gevorgyana i Łukasza Nawotczyńskiego. Nie mógł także skorzystać z Francuza Herolda Goulona, który będzie musiał poddać się zabiegowi operacyjnemu kręgosłupa, co wykluczy go z gry w tym sezonie.
Początek spotkania był wyrównany. Kilka groźniejszych akcji Zawiszy kończyło się bez powodzenia. Skuteczną kontrę w 19. minucie przeprowadzili goście. Piłkę pod pole karne doprowadził Prejuce Nakoulma, a wrzucił ją w pole karne Przemysław Oziębała. Tam znalazł się wbiegający pod bramkę Zawiszy Bartosz Iwan i strzałem głową pokonał Wojciecha Kaczmarka, dając Górnikowi prowadzenie 1:0.
Idealną sytuację do wyrównania miał w 32. minucie Bernardo Vasconcelos. Napastnik Zawiszy po otrzymaniu piłki od Gevorgyana nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gości Grzegorzem Kasprzikiem.
Po zmianie stron do ataku przystąpili miejscowi. Niepozorną akcję bydgoszczanie przeprowadzili w 52. minucie. Vasconcelos z linii końcowej boiska cofnął piłkę do wbiegającego w pole karne Gevorgyana, a ten przyłożył tylko nogę i wyrównał stan meczu na 1:1. Jedenaście minut późnej po po rzucie rożnym dla Zawiszy piłka trafiła pod nogi Sebastiana Dudka, który potężnym strzałem po ziemi zaskoczył bramkarza Górnika, dając bydgoszczanom prowadzenie 2:1.
Po faulu tuż przed polem karnym Tomasza Wełnickiego na Vasconcelosie sędzia Tomasz Musiał pokazał zawodnikowi z Zabrza czerwony kartonik. Skutecznym wykonawcą rzutu wolnego okazał się Dudek, który po raz drugi w spotkaniu umieścił piłkę w bramce gości. Tym samym od 68. minuty zawodnicy Zawiszy prowadzili już 3:1. Ataki miejscowych nie ustawały, a na trybunach trwał gorący doping. Niewiele brakowało, aby przed końcowym gwizdkiem sędziego Gevorgyan podwyższył prowadzenie. Wynik spotkania nie uległ jednak zmianie.
Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk, Łukasz Nawotczyński, Andre Micael Pereira, Sebastian Ziajka - Vahan Gevorgyan, Sebastian Dudek, Kamil Drygas, Louis Carlos, Michał Masłowski (82. Jakub Wójcicki) - Bernardo Vasconcelos (88. Paweł Wojciechowski).
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Tomasz Wełnicki, Antoni Łukasiewicz, Ołeksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik - Łukasz Madej (77. Dzikamai Gwaze), Radosław Sobolewski, Robert Jeż, Bartosz Iwan (69. Wojciech Łuczak), Przemysław Oziębała (69. Szymon Drewniak) - Prejuce Nakoulma.
Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze 3:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Bartosz Iwan (19), 1:1 Vahan Gevorgyan (52), 2:1 Sebastian Dudek (63), 3:1 Sebastian Dudek (68).
Żółta kartka - Górnik Zabrze: Bartosz Iwan, Rafał Kosznik.
Czerwona kartka - Górnik Zabrze: Tomasz Wełnicki (66-faul).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 1500. (PAP)
Po meczu powiedzieli:
Ryszard Tarasiewicz (trener Zawiszy Bydgoszcz): "Zagraliśmy dobre spotkanie i zdobyliśmy trzy punkty. Gratuluję moim zawodnikom wiary w końcowy sukces i to nie dlatego, że dzisiaj wygraliśmy. W dwóch naszych wcześniejszych meczach z Lechią Gdańsk i Zagłębiem Lubin graliśmy na tyle, ile mogliśmy, nigdy nie spuściliśmy głowy, dążyliśmy do korzystnego rezultatu, a mimo to przegraliśmy. Dziś udało się nam wykonać to, co zaplanowaliśmy i mamy taki wynik.
- Można zrozumieć, że chłopcy są zawsze lekko sfrustrowani, gdy wkładają wysiłek w każdy mecz i wynik nie jest po ich myśli. To powoduje nerwowość i w ostatnich spotkaniach nasza nadgorliwość przeradzała się w chaos. Nie można się jednak dać ponieść fantazji od razu na początku drugiej połowy i robić partyzantki na boisku. Sytuacje mieliśmy w pierwszej połowie i wiedzieliśmy, że będziemy je mieli w drugiej. Nie zawsze się je wykorzysta, ale trzeba mieć cały czas w głowie to, że w każdym momencie i w każdej chwili na boisku można odwrócić losy meczu".
Ryszard Wieczorek (trener Górnika Zabrze): "Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że możemy ten mecz przegrać. Byliśmy dosyć dobrze zorganizowani, strzeliliśmy bramkę i byliśmy dobrze mentalnie przygotowani do tego spotkania. Patrząc na przebieg drugiej połowy, nic nie wskazywało na to, że stracimy w niej aż trzy bramki. Ogromne umiejętności przy wykończeniu sytuacji przez Zawiszę spowodowały, że znowu jesteśmy bez punktów. Nie jest to miłe, a wręcz zaczyna być to irytujące. Czerwona kartka i bramka były momentem, po którym ciężko było nam się podnieść. Cały czas mamy pod górkę, ale mam nadzieję, że w końcu się to odwróci". (PAP)