Remis polskiej reprezentacji w drugim meczu. Zażarta walka na parkiecie z czeską drużyną
Polscy piłkarze ręczni zremisowali w Herning z Czechami 19:19 (9:12) w swoim drugim występie grupowym mistrzostw świata rozgrywanych w Danii, Chorwacji i Norwegii. W innym spotkaniu grupy A Szwajcaria wieczorem zagra z Niemcami.
W składzie biało-czerwonych w porównaniu do poprzedniego meczu turnieju nastąpiła jedna zmiana: Kamila Adamskiego zastąpił Bartłomiej Bis, który w ogóle nie pojawił się na boisku. W dotychczasowych 27. meczach biało-czerwoni zwyciężyli 15 razy, Czesi triumfowali 10-krotnie, a dwukrotnie padł remis.
Biało-czerwoni już na początku meczu, grając w osłabieniu, łatwo stracili dwie bramki. W odpowiedzi Marek Marciniak zmniejszył straty. Polakom było trudno sforsować defensywę rywala. Mało piłek dochodziło na koło do Kamila Syprzaka. Dodatkowo małą aktywnością wykazywał się Ariel Pietrasik, który w meczu z Niemcami zdobył siedem goli. Czesi, po stracie piłki w ataku przez Pawła Paterka, błyskawicznie przeprowadzili kontrę. Dzięki temu Jakub Hrstka wypracował rywalom przewagę 6:3. Naszej reprezentacji chwilowo brakowało płynności w grze, a przede wszystkim skuteczności. Na ostatnią akcję przed przerwą przeciwnicy mieli 21 sekund. Bezbłędnym wykonawcą okazał się Dominik Solak, a piłka po jego rzucie po raz czwarty zatrzepotała w polskiej siatce (12:9). Na drugą połowę do gry między słupkami został desygnowany Marcel Jastrzębski, który szybko zaliczył dwie udane interwencje. Dokładnie tyle samo co wcześniej Adam Morawski. Ostatni kwadrans Czesi otworzyli dwubramkowym prowadzeniem. Paterek odważnym atakiem doprowadził do remisu. Z kolei Mikołaj Czapliński powielił polską niemoc z potyczki z Niemcami i nie wykorzystał rzutu karnego. Kolejny nierozstrzygnięty wynik to zasługa Piotra Jędraszczyka. Prowadzenie (17:16) zapewnił atomowy rzut Przytuły. Gra w osłabieniu Polaków ułatwiła Czechom odwrócenie losów spotkania. Trzy minuty przed końcem tablica ponownie wskazywała remis (18:18). Poziom emocji podniósł Czapliński, który nie pomylił się ze skrzydła. Podobnie jak w końcówce pierwszej połowy, tak i teraz Sabate w samej końcówce poprosił o czas. Vit Reichl z koła zdobył pierwszego gola w turnieju. Polacy mieli jeszcze szanse na zwycięstwo, ale w ostatniej akcji nie oddali skutecznego rzutu.
Polska – Czechy 19:19 (12:9)