Trener Zawiszy mierzy wysoko. „Trzecie miejsce mnie nie obchodzi. Jestem głodny sukcesów”
Zawisza Bydgoszcz to najlepszy reprezentant naszego województwa w piłkarskiej Betclic III Lidze, a mimo tego wynik drużyny nie do końca satysfakcjonuje. Bydgoszczanie zajmują w tabeli szóste miejsce, po 18. kolejkach tracąc do lidera dziewięć punktów. Adrian Stawski liczy, że w rundzie wiosennej uda się poprawić rezultaty. – Musimy mierzyć wysoko, bo wszystko jest możliwe – stwierdził szkoleniowiec.
Przed obecnym sezonem w zespole doszło do kilku zmian. Najważniejsza zaszła na stanowisku trenera. Miejsce Piotra Kołca zajął Adrian Stawski, mający w CV m.in. pracę w 1. Lidze.
Kibice, którzy spodziewali się nagłej poprawy rezultatów w porównaniu do poprzednich sezonów, musieli się rozczarować. Bydgoska ekipa od początku wpadła w spore kłopoty, regularnie gubiąc punkty. Dopiero w końcówce rundy jesiennej drużyna ustabilizowała formę, odnosząc cztery zwycięstwa i notując cztery remisy. Ostatecznie Zawisza zakończył rok na szóstym miejscu w tabeli z dorobkiem 28 punktów. Jego bilans to siedem wygranych, siedem remisów i cztery porażki.
– Początek nie był łatwy. Nowy trener, kilku nowych zawodników, nowy plan na grę. Mimo wszystko myślałem, że szybciej to zapali. Jestem zadowolony, że zawodnicy dostosowali się do stawianych przed nimi wymagań. Niezadowolony jestem natomiast z bramek traconych w niektórych meczach. Potrafiliśmy jednak grać do końca – ocenił Stawski.
Jak się okazuje, ten sezon nie jest kluczowy w kontekście awansu do 2. Ligi. Mimo tego trener chciałby powalczyć o najwyższe lokaty. – Docelowy ma być sezon 2025/2026. Ten rok miał być zapoznawczy. Ja jednak nakręcam drużynę, bo chcę wygrywać i jestem głodny sukcesów. Uważam, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Musimy mierzyć wysoko, bo wszystko jest możliwe – stwierdził szkoleniowiec.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, w przerwie zimowej klub spróbuje sprowadzić nowego środkowego obrońcę. – Prawdopodobnie ściągniemy dobrze znanego mi zawodnika. Piłkarz jest na tak, ja też, reszta należy do włodarzy – powiedział rozmówca. – Mam nadzieję, że po kontuzji wróci Norbert Gaczkowski. To zawodnik z predyspozycjami do gry w wyższej lidze. Do tego wróci Kamil Włodyka. Czekam na niego bardzo. Trenuje on indywidualnie i ma być gotowy na styczeń – dodał sternik Zawiszy.
Pełna rozmowa z Adrianem Stawskim: