Emil Sajfutdinow w tym roku nie pojedzie w Grand Prix
Emil Sajfutdinow zrezygnował ze startów w tegorocznym cyklu Grand Prix. Żużlowiec podjął taką decyzję ze względów finansowych. Brakuje mu wsparcia ze strony rosyjskich sponsorów i rodzimej federacji, nie otrzymał także zaległych pieniędzy od klubu z Częstochowy.
Zebrany budżet jest zbyt mały, żeby walczyć o mistrzostwo świata. Emil wystąpił zatem do FIM o wycofanie z cyklu Grand Prix. Zastąpi go Australijczyk Troy Batchelor.
„Mając w głowie nierozliczone sprawy finansowe w Polsce, nie jestem w stanie odpowiednio przygotować się do jazdy w Grand Prix i rywalizować na poziomie, jaki by mnie satysfakcjonował.
W ostatnim okresie działo się wiele złych rzeczy wokół mojej osoby, co też niewątpliwie miało wpływ na moje przygotowania do rywalizacji o indywidualne mistrzostwo świata. W tym momencie mojej kariery potrzebuję przerwy, aby wszystko odbudować, by wszystko wróciło na właściwe tory. Podkreślam, że nie mam do nikogo pretensji, że musiałem podjąć taką decyzję. Czasami w życiu trzeba zrobić krok w tył, aby później zrobić dwa do przodu. (...) Nie mówię „żegnajcie”, mówię „do zobaczenia”. - napisał żużlowiec na swoim fanpage'u.
Trybunał Polskiego Związku Motorowego zmniejszył karę nałożoną na Emila Sajfutdinowa przez Włókniarza Częstochowa i dał temu klubowi tydzień na podpisanie dokumentów umożliwiających wypożyczenie żużlowca do Unibaksu Toruń.
Włókniarz jest winien Rosjaninowi ponad milion złotych za ubiegły sezon. Częstochowski klub zgodził się na wypożyczenie Emila za złotówkę, ale zwleka z załatwieniem formalności. Zażądał też od zawodnika 200 tys. kary za absencje w dwóch meczach oraz naruszenie dobrego imienia i wizerunku klubu. Przyczyną nieobecności Sajfutdinowa była ciężka choroba i śmierć ojca.
Trybunał podjął decyzję, że anuluje kary za absencję na meczach, ale podtrzymał te związane z ujawnieniem tajemnicy handlowej i naruszeniem wizerunku klubu. Ostatecznie zostały zmniejszone o połowę i wynoszą 100 tysięcy złotych.