Porażka naszych piłkarek ręcznych na inaugurację ME. Francuzki zdecydowanie lepsze [galeria zdjęć]
Polska przegrała w Bazylei z Francją 22:35 (10:18) w pierwszym występie w mistrzostwach Europy piłkarek ręcznych, których współorganizatorami są Austria, Węgry i Szwajcaria.
Polska - Francja 22:35 (10:18)
Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima - Aleksandra Olek, Monika Kobylińska 2, Sylwia Matuszczyk 2, Adrianna Górna, Aleksandra Rosiak 2, Magdalena Drażyk 3, Magda Balsam 1, Marlena Urbańska 2, Karolina Kochaniak-Sala, Natalia Nosek 3, Daria Michalak 1, Paulina Uścinowicz 4, Aleksandra Zych 1, Dagmara Nocuń 1.
Karne minuty: Polska – 8, Francja – 2. Sędziowały: Line Hansen, Josefine Jensen (Dania).
Porażka z wicemistrzyniami olimpijskimi i mistrzyniami świata, porównując klasę drużyn, była wkalkulowana w występ biało-czerwonych. Pretensje można mieć jednak do stylu gry drużyny Arne Senstada. Polki rozpoczęły mecz słabo skoncentrowane, bez wiary w końcowy sukces. W efekcie popełniały dużo strat w ataku pozycyjnym. Dzięki temu szybkie i lepiej wyszkolone technicznie Francuzki wyprowadzały udane kontry i szybko objęły prowadzenie 7:3.
W 8. minucie norweski trener biało-czerwonych poprosił o czas i wprowadził kilka korekt w składzie. Wskazówki szkoleniowca niewiele pomogły. Jego podopieczne popełniały kolejne błędy i traciły kolejne bramki. Panaceum na odmianę niekorzystnego wyniku miała być obrona 5-1. Na "jedynce" całkiem nieźle radziła sobie Aleksandra Rosiak. Zdecydowanie gorzej było w ofensywie. Pod koniec pierwszego kwadransa na boisku pojawiła się trzecia w kolejności obrotowa, Marlena Urbańska.
Minuty mijały, a obraz gry w ogóle się nie zmieniał. "Trójkolorowe" konsekwentnie przeprowadzały swoje akcje i powoli powiększały przewagę. Po polskiej stronie swoich dużych możliwościach rzutowch przypomniała liderka 2. Bundesligi Paulina Uścinowicz, trafiając z dystansu dwa razy z rzędu. Debiutująca w Euro Magdalena Drażyk wykorzystała drugi rzut karny. Wszystko to było zdecydowanie za mało wobec kombinacyjnej i bardzo skutecznej gry rywalek.
Dla porównania bramkarki trenera Sebastiena Gardillou, Laura Glauser (do przerwy grała z blisko 45-procentową skutecznością, MVP meczu) i Hatadou Sako (43 procent), spisywały się zdecydowanie lepiej. Zespół Senstada jedną bramką przegrał nawet grę w przewadze. "Trójkolorowe" mecz zakończyły podobnie jak go rozpoczęły, od błyskawicznych kontr zamienianych na łatwe gole.
W innym meczu grupy C Hiszpania pokonała Portugalię 30:24 (12:12). Właśnie Portugalki w sobotę będą rywalkami Polek.